Przejechałem całkiem dużo okrążeń, a zatem był to dzień solidnej pracy. Mercedes jest bardzo konkurencyjny, podobnie jak McLaren i Ferrari. Jutro będzie ciasno, ale zobaczymy... Dobrze wspominam wyścig z 2007 roku, kiedy zająłem czwarte miejsce w Toro Rosso. W ubiegłym roku wygrałem, zatem z tym miejscem wiąże się wiele pozytywnych emocji i wspomnień. Fot. Getty Images.
MICHAEL SCHUMACHER: - Dzisiejsze treningi przebiegły lepiej, niż oczekiwałem. Prowadzenie samochodu było całkiem OK i zrobiliśmy niewielki krok naprzód. Przywieźliśmy tutaj kilka poprawek łącznie z nowym tylnym skrzydłem, co okazało się pomocne. Czuję się pewnie przed pozostałą częścią weekendu, choć ogólna sytuacja za bardzo się nie zmieni w porównaniu z pierwszymi trzema wyścigami. Rano miałem trochę pecha, przebiając lewą tylną oponę. Musieliśmy założyć oponę, przeznaczoną na popołudnie. To oznaczało, że na drugą sesję miałem tylko trzy nowe opony, ale do końca jakoś to funkcjonowało. Fot. Getty Images.
JENSON BUTTON: - Popołudnie było trochę frustrujące - wpadłem w korek po założeniu nowych, miękkich opon. Poza tym jednak, efekty wykonanej przez nas pracy okazały się pozytywne. Jesteśmy zadowoleni z obranego kierunku. Musimy jeszcze wykonać parę rzeczy, ale wyciągnęliśmy już niemal maksimum z samochodu, szczególnie w długich przejazdach. Zbalansowanie jest satysfakcjonujące i wszystko dobrze pracuje. Nie sądzę, by Red Bulle pokazały już, na co ich stać. Ferrari miały ciężki dzień, testując wiele rzeczy na prostej. Red Bulle będą szybkie i to ich musimy pokonać. Fot. McLaren.
NICO ROSBERG: - W ciągu dnia zrobiliśmy znaczne postępy w pracach nad set-upem. Próbowaliśmy paru nowych kierunków w ustawieniu i wygląda na to, że wszystko właściwie funkcjonuje. Pod koniec drugiej sesji straciłem trochę zbalansowania i samochód zrobił się za bardzo nadsterowny. Musimy się temu przyjrzeć i znaleźć powody. Z mojej strony, długie przejazdy wypadły całkiem dobrze. Po pracy dokończonej przez Michaela, mamy dobrą sytuację w kwestii porównania opon. Wygląda na to, że nasze tempo w porównaniu do innych teamów jest podobne, jak w Malezji, musimy jednak poczekać, jak jutro będzie to działać. Fot. Getty Images.
LEWIS HAMILTON: - Jak widzieliście, moje tempo w poprzednich dwóch wyścigach było calkiem dobre, choć przebijałem się z dalszej pozycji startowej. Byłoby idealnie, gdybym tutaj dostał się do Q3 i wywalczył jutro pole w pierwszej piątce. To pozwoliloby mi powalczyć o zwycięstwo. Dzień był udany. Podobnie jak w Malezji, samochód bardzo fajnie się prowadzi. Po kilku drobnych zmianach, tempo w długich przejazdach jest całkiem dobre. Odczuwam optymizm po P1 i P2, jednak nigdy nie wiadomo, co wydarzy się jutro. Musimy pochylić głowy i skoncentrować się na uzyskaniu znacznie lepszej pozycji startowej. Fot. McLaren.
FERNANDO ALONSO: - W ogóle nie mam silnikowych zmartwień. Nasze silniki na sobotę i niedzielę pracują zgodnie z planem, a te w piątek zawsze muszą przejechać w sezonie trochę więcej kilometrów, w limcie ustalonym podczas zimowych testów. Jeżeli awarie będą się powtarzać, zaczniemy o tym myśleć, ale w tej chwili niczym się nie martwimy. Nasz kanał F nie był dzisiaj aktywny. Testowaliśmy zmienioną osłonę silnika i tylne skrzydło, żeby sprawdzić dane. Teraz zajmą się nimi aerodynamicy. System nie był jeszcze skompletowany i nie miałem niczego związanego z systemem w kokpicie. Fot. Ferrari.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.