Brakuje mi ekscytacji kwalifikacjami, dreszczu emocji, kiedy czeka się na start i adrenaliny, kiedy dojeżdża się do pierwszego zakrętu. Brakuje mi wszystkiego co czyni Formułę 1 tak niesamowitym sportem. Zawsze ciężko wyciągnąć wnioski z testów. Wszyscy pracowali zgodnie ze swoim programem i ciężko cokolwiek porównać. Nadal musimy się zdecydowanie poprawić, pracując nad zrozumieniem F2012, adaptując mój styl jazdy do nowego bolidu, który stracił docisk aerodynamiczny, oraz do nowych opon Pirelli, na których jeździ się trochę trudniej. Wiemy w jakim podążać kierunku pod kątem rozwoju samochodu. Z pewnością będziemy musieli zacisnąć zęby podczas pierwszych wyścigów, ale najpierw musimy zobaczyć na ile jesteśmy konkurencyjni, a potem postaramy się zdobyć jak najwięcej punktów na tym wczesnym etapie sezonu. Zachowujemy spokój i podchodzimy do wszystkiego krok po kroku, poczynając od wyścigu w Melbourne. Kiedy będziemy wiedzieli, jakie jest nasze miejsce, wtedy możemy sobie wyznaczyć dokładniejsze cele.FELIPE MASSA: - Przyjechaliśmy na pierwsze grand prix w tym roku. Nie mogę się doczekać startu i wierzę, że dziele to odczucie ze wszystkimi kolegami. Szalenie brakuje nam rywalizacji i sześć dni testów to zdecydowanie zbyt mało na zaspokojenie pragnienia ścigania się. Jestem bardzo ciekawy jak wszystko ułoży się w Melbourne. Myślę, że nigdy nie było tak ciężko, jak w tym roku, aby sprecyzować ogólny obraz sytuacji po testach: prawda wyjdzie w sobotę popołudniu podczas kwalifikacji, kiedy dla wszystkich będą te same warunki. Już w zeszłym tygodniu w Sao Paulo powiedziałem, że myślę, iż możemy walczyć o podium, ale to nie znaczy, że nie zgadzam się z tym co powiedział Pat Fry w Barcelonie. Dobrze wiem, że testy nie poszły nam tak, jak na to liczyliśmy, ponieważ mieliśmy ambitne cele pod kątem osiągów. Były pewne problemy z układem wydechowym, który wybraliśmy i musieliśmy skorzystać z prowizorycznego rozwiązania. To kosztowało nas cenny czas i oczywiście również trochę osiągów. Tylko w ciągud dwóch ostatnich dni Fernando wykonał poważniejszą pracę nad ustawieniami F2012. Nadal jestem przekonany, że ten samochód ma wielki potencjał, musimy tylko znaleźć sposób, jak go wykorzystać. Spodziewam się, że zaczniemy nad tym pracować już w ten weekend na Albert Park.
PAUL DI RESTA: - Od pewnego czasu przygotowujemy się do Melbourne, ale testów nie było za dużo. W porównaniu z ubiegłym rokiem mieliśmy o jeden test mniej, jednak ogólnie była to dla nas udana zima. Melbourne jest wspaniałym miejscem na rozpoczęcie sezonu. Kibice mocno popierają wyścig. Ciekawe, jak wypadnie mój drugi start w Grand Prix Australii. Po zimowej przerwie po prostu czekam na powrót do ścigania. Tor bardzo mi się podoba. Stanowi dobrą kombinację szybkich i wolnych zakrętów. To również mieszanka stałego toru z uliczną trasą, dlatego obiekt jest trochę niezwykły. Dla mnie najbardziej interesujący pozostaje końcowy sektor - jest dosyć zdradliwy i łatwo można źle go przejechać. W ubiegłym roku okazaliśmy się mocni na ulicznych torach, szczególnie w Singapurze - i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować.
NICO HÜLKENBERG: - Jestem bardzo podekscytowany i myślę, że tak będę się czuł do niedzielnego poranka w Melbourne, kiedy obudzę się ze świadomością, że za kilka godzin rozpoczniemy ściganie. Testy przebiegły całkiem dobrze. Były kluczowe, ponieważ pomogły mi dobrze się przygotować. Wiem jednak, że testy i wyścig to zupełnie coś innego. Na testach nie odczuwasz takiej presji. Pierwszym prawdziwym sprawdzianem będą kwalifikacje. Musisz od razu pojechać szybko i masz tylko jedną szansę.
PASTOR MALDONADO: - Albert Park jest fajnym torem. Naprawdę lubię tego rodzaju obiekty, więc liczę na udany weekend. Tym razem znam już tor i czuję się pewniej w samochodzie. To powinno pomóc. Cały team mocno cisnął przez zimę, żeby się poprawić. Ja również starałem się lepiej przygotować. Powrót do ścigania jest ekscytujący. Zobaczymy, jakie tempo pokażą poszczególne zespoły, kiedy rozpocznie się weekend.
BRUNO SENNA: - Wyjątkowo czekam na wyjazd do Australii. Już miesiąc po ostatnim wyścigu sezonu tęsknisz do ścigania, więc przez cztery miesiące naprawdę nie mogłem się doczekać rywalizacji na torze. Powrót do samochodu w piątek będzie bardzo ekscytujący. Mam nadzieję, że od początku okażemy się konkurencyjni. Znam tor Albert Park - jeździłem tam HRT w 2010 roku. Odnosiłem również sukcesy, wygrywając trzy z czterech wyścigów F3 towarzyszących Australian Grand Prix 2006. Mam dobre wspomnienia z tego miejsca. Przedsezonowe testy wypadły obiecująco, jednak nigdy nie wiadomo dokładnie, co robią inni. Z pewnością wszyscy są blisko siebie i w tym roku będzie bardzo ciasno w wynikach.
KIMI RÄKKÖNEN: - Podczas pierwszego wyścigu w Australii chcemy mieć dobry weekend, bez większych problemów i błędów. Nie wiem, jakie jest nasze miejsce w stawce - nikt tego nie wie. Jeśli spojrzy się na czasy okrążeń z testów, wszyscy są blisko siebie. Nie wiemy, kto jeździł z jaką ilością paliwa, a to zapewnia spore różnice. Będziemy wiedzieli coś więcej po treningach w Melbourne, a po kwalifikacjach już wszyscy dokładnie poznają swoje miejsce. Czuje się dobrze w zespole. Nadal się uczymy, ale wszystko idzie gładko i bez problemów, więc to dobra sytuacja na rozpoczęcie sezonu. Australia jest przyjemnym miejscem, pomimo tego, że to daleko od Europy. Tor sam w sobie nie jest jednym z najtrudniejszych w kalendarzu. Podczas mojego pierwszego startu na Albert Park zdobyłem punkty, a podia i zwycięstwo w 2007 roku sprawiły, że byłem bardzo zadowolony. Tor specjalnie się nie zmienił. Potrzebny jest bolid z dobrą trakcją, a po testach można stwierdzić, że E20 taką ma, więc to będzie dla nas pomocne. Liczy się również zwrotność i stabilność podczas hamowania, a w tych obszarach nasz samochód dobrze się spisuje, więc jesteśmy w dobrej pozycji. Na początku weekendu tor może być śliski, a do tego w Melbourne nie zawsze jest ciepło. Tamtejsza aura może być zdradliwa. Moi inżynierowie przeprowadzają pewne symulacje i przeglądają dane z testów, więc mamy pewien obraz sytuacji, jak samochód może się spisywać na Albert Park, ale nie będziemy wiedzieli tego na pewno, do czasu wyjazdu na tor. Pomimo to spodziewam się, że będziemy dość mocni.
ROMAIN GROSJEAN: - Nie mogę się doczekać Australii i czuję się bardzo komfortowo w zespole. Testy przebiegły fantastycznie i dobrze nam się współpracuje. Oczywiście mieliśmy mniej testów niż się spodziewaliśmy - co nie było zgodne z oryginalnym planem. Drobny problem jaki pojawił się podczas pierwszej sesji w Barcelonie można nawet uznać za dobre doświadczenie. Wszyscy pracowali dwa razy ciężej po powrocie do Barcelony w kolejnym tygodniu pokazując, że jesteśmy mocni przed nadchodzącym sezonem. Wcześniej byłem tylko raz w Australii, jako trzeci kierowca zespołu, w 2009 roku. Kraj jest fantastyczny. Uwielbiam Melbourne. Mam nadzieję, że tor będzie mi pasował. Atmosfera jest bardzo wyjątkowa. To jedno z moich ulubionych grand prix chociaż tam nie jeździłem. Tor jest jaki jest, ale będzie się poprawiał, co jest pomocne. Nie odczuwa się tego specjalnie w samochodzie, ale widać to po czasach okrążeń. Przyczepność poprawia się i pojawiają się lepsze wyniki, Po obejrzeniu onboardów tor wygląda na dobry i fajny. Mam nadzieję, że będzie pasował pod E20.
SEBASTIAN VETTEL: - Ostatnie tygodnie było bardzo napięte przez testy i myślę, że wykonaliśmy dobry krok naprzód z samochodem. Przed Melbourne i przed kwalifikacjami nie wiadomo kto w jakiej jest formie, więc nie mogę się doczekać, kiedy wszystko się zacznie. Australia i Malezja to dwa różne tory, więc ciężko je porównać. Australia to nie jest tor stale wykorzystywany do wyścigów, jest dość wyboisty i ciężki dla samochodu. W Malezji jest gładsza nawierzchnia, to stały obiekt z szybkimi zakrętami, ale obydwa obiekty to dobre tory i Australia jest jednym z fajniejszych miejsc. Dobrze wiedzieć, że wracamy do ścigania.
MARK WEBBER: - To będzie moje jedenaste Grand Prix Australii i nie mogę się doczekać, kiedy się zacznie. To jedno z najlepszych wydarzeń sportowych w Australii. Fajnie widzieć australijskie flagi w tym tłumie. Mój kask ma motywy australijskie i będę korzystał z niego przez cały rok, nie tylko w Australii. To były niezmiernie intensywne miesiące dla całego zespołu. To niesamowite jak wiele godzin snu poświęcono na możliwie jak najlepsze przygotowanie samochodu - od pit stopów, przez niezawodność do komfortu kierowcy w kokpicie. Zawsze staraliśmy się poprawiać. Zawsze jest duże zainteresowanie pierwszym wyścigiem, w tym roku nie jest inaczej i nie ma lepszego miejsca na to niż Australia.
JENSON BUTTON: - Moje pierwsze grand prix tutaj zaliczyłem w 2000 roku. Było intensywnie, cały weekend przeleciał dość szybko. W 2006 roku wywalczyłem tu pole position - kolejne dobre wspomnienie. Jednak dwa najważniejsze momenty to 2009 rok, kiedy wygrałem dla Brawn GP startując z pole position i zwycięstwo w 2010 roku. To było moje pierwsze zwycięstwo dla Vodafone McLaren Mercedes, dość niespodziewane, ale to był dla mnie ważny wynik . To wyjątkowy wyścig. Wysiadasz z samolotu po długiej europejskiej zimie, jest słonecznie i cieszysz się niewiarygodnym przyjęciem kibiców. Tor sam w sobie jest fajnym wyzwaniem, to nie jest szczególnie techniczny obiekt, ale przyczepność nawierzchni rośnie przez cały weekend. Jak na tor uliczny ma dobrą linię i można znaleźć naprawdę dobry rytm. Myślę, że nowe przepisy sprawiły, iż czeka nas większa rywalizacja. Będzie tu łatwiej wyprzedzać niż kiedykolwiek wcześniej. Potencjał drugiej strefy DRS będzie naprawdę korzystny. W zeszłym roku prosta startowa nie była wystarczająca do wyprzedzania, ale skorzystamy dzięki drugiej strefie. Bandy są blisko, więc cały czas jest się skupionym. Nie przypominam sobie wyścigu tutaj, który nie był pełen wydarzeń lub bez niespodzianek. To świetne miejsce na rozpoczęcie sezonu. Jestem zadowolony z naszych przygotowań. Zawsze chcesz zrobić więcej okrążeń i spędzić więcej czasu w samochodzie, ale w przeciwieństwie do zeszłego roku, mieliśmy solidny start do testów. Bardzo ciężko określić tempo samochodów w czasie zimy, gdyż wiele ekip nie odsłania swoich kart. Myślę, że będzie bardzo ciasno i nie mogę doczekać się, kiedy zobaczymy nasze miejsce w stawce.
LEWIS HAMILTON: - Melbourne ma sport we krwi, ludzie tym żyją i oddychają. To wspaniałe miejsce na rozpoczęcie sezonu. Dla mnie Melbourne oznacza słońce, uśmiechnięte twarze, wspaniały padok, trochę ciasny, ale przyjazny, świetne miasto i pozytywną atmosferę i tor, na którym naprawdę można się ścigać. Czuję się zrelaksowany i przygotowany do nowego sezonu. Z samochodem wszystko poszło gładko, co jest lepsze niż to, co mogliśmy powiedzieć w zeszłym roku. Mój ostatni dzień w samochodzie, z pakietem aero, z którego chcemy skorzystać w przyszły weekend poszedł dobrze. Samochód jest przydatnym krokiem naprzód. Oczywiście, jeszcze nie przetestowaliśmy go w warunkach wyścigowych, ale możemy się czuć optymistycznie. To trochę niesamowite, że jeździło się samochodem przez cały miesiąc i jeszcze nie zrobiłem naprawdę szybkiego okrążenia - domyślam się, że znajdziemy limit w przyszłą sobotę. Mam realistyczne cele: wartościowe punkty i wykorzystanie wyścigu do dobrego startu w naszej walce o mistrzostwo. To może brzmieć jak słabe założenia, ale tak nie jest, trzeba pamiętać, że to będzie bardzo długi sezon. Oczywiście chciałbym wygrać w Melbourne, ale jest jeszcze 19 wyścigów, więc to ważne, aby zgromadzić jakieś punkty. Tak długo, jak będę mógł opuścić Australię czując, że mamy samochód zdolny do walki o tytuł, będę szczęśliwy.
HEIKKI KOVALAINEN: - Po trzech tygodniach testów jedziemy do Melbourne w dobrej formie. Zrobiliśmy krok naprzód w porównaniu z początkiem sezonu 2011 i jesteśmy w zdecydowanie lepszej sytuacji niż w 2010 roku, ale pozostajemy realistami w kwestii tego, co możemy osiągnąć w tym sezonie. Pomijając kilka problemów, jakie przydarzyły nam się podczas drugiej sesji testowej, nasza niezawodność jest dobra i razem w Witalijem zaliczyliśmy okrążenia, które pokazują, że jesteśmy blisko tempa, jakie chcemy osiągnąć. Jednak wszyscy wiemy, że testy nie pokazują, jak wypadasz na tle rywali, więc nic nie będziemy wiedzieli do soboty w Melbourne. Cokolwiek się tam nie wydarzy chcę, aby wszystko się już zaczęło. Mam za sobą udaną zimę, ciężko pracowałem i przed sezonem 2012 jestem w lepszej formie niż kiedykolwiek wcześniej. Zmieniłem kilka rzeczy poza torem, które pozwolą mi skupić się lepiej na mojej pracy z zespołem. Po postępie, jaki poczyniliśmy z tegorocznym samochodem nie mogę się doczekać wyjazdu na tor i chcę zobaczyć jak się rozwinęliśmy w tym roku.
WITALIJ PIETROW: - Oczywiście Melbourne zawsze będzie dla mnie wyjątkowe. W zeszłym roku zdobyłem tam moje pierwsze podium w F1 i zostałem dobrze przyjęty przez australijskich kibiców, więc jestem przekonany, że w tym roku też tak będzie. Oczywiście nie będziemy w stanie walczyć o podium, ale celem będzie nawiązanie walki z zespołami ze środka stawki. Z reguły w Australii odpada kilku zawodników i w kilku miejscach nie można sobie pozwolić na błędy więc liczę, że pod koniec wyścigu nadal tam będziemy i uda nam się wykorzystać to, co wydarzy się przed nami. Generalnie to będzie dla mnie dobry weekend, ponieważ dobrze mi się żyje z moim nowym zespołem. To dopiero początek, ale zostałem przyjęty wspaniale i zaczynam budować dobre relacje z moim inżynierem, więc myślę, że postawimy dobry krok, cokolwiek by się nie wydarzyło. W Barcelonie spędziliśmy sporo czasu na dostrojeniu ustawień szczególnie dla mnie i chociaż w Australii czeka nas sporo pracy, to zdecydowanie zrobiliśmy postęp podczas ostatnich testów, co daje mi najlepszą pozycję, na jaką mogłem liczyć przed Melbourne.
KAMUI KOBAYASHI: - Nie mogę się doczekać mojego trzeciego sezonu w Formule 1 i równocześnie mojego trzeciego sezonu w barwach Saubera. Mieliśmy obiecujące testy z C31 i samochód wygląda na w miarę dobry. Z doświadczeniem, jakie zebrałem w zeszłym roku to sprawia, że teraz czuję się o wiele pewniej. Moim głównym celem są równe osiągi w tym roku. W sezonie 2010 mieliśmy ciężką pierwszą część mistrzostw i poprawiliśmy się w drugiej połowie. Rok później było na odwrót. Jeżeli moglibyśmy konsekwentnie demonstrować nasz najlepszy potencjał, wtedy możemy regularnie punktować. Sporo trenowałem przez zimę i teraz czuję, że jestem w dobrej formie. Melbourne to świetne miejsce na rozpoczęcie sezonu, ponieważ tamtejsi kibice naprawdę lubią F1. Tor Albert Park ma bardzo fajny układ. Fakt, że to nie jest stały obiekt wyścigowy sprawia, że jest bardzo ślisko na początku weekendu, a wprowadzenie odpowiednich ustawień na grand prix wcale nie jest łatwiejsze i przystosowanie się do poprawiającej się przyczepności jest wyzwaniem dla każdego.
SERGIO PEREZ: - Nie mogę doczekać się startów w wyścigach. Przed tym sezonem mam inne odczucia w porównaniu do zeszłego roku, gdzie wszystko było dla mnie nowe. Po jednym sezonie spędzonym w Formule 1, teraz czuję się gotowy zarówno pod kątem fizycznym jak i psychicznym do wykonania mojej pracy. Jeden rok to nie jest dużo, ale już nawet to pozwoli mi bardziej skupić się na moich osiągach niż w zeszłym roku. Przyzwyczaiłem się już do wielu rzeczy, którym trzeba sprostać, kiedy zostajesz kierowcą Formuły 1. Procedury, komunikacja wewnątrz zespołu, ale też chodzi o znalezienie odpowiedniej równowagi życiowej w związku z tymi wszystkimi podróżami. Moim celem na sezon 2012 jest jak najlepsze wykorzystanie samochodu w każdej sytuacji i zadomowienie się w F1. Podczas testów poczyniliśmy naprawdę dobry postęp i sporo nauczyliśmy się o nowym samochodzie. W każdym razie tor w Melbourne może sprawić niespodzianki. W zeszłym roku nie podejrzewaliśmy, że przejedziemy dystans wyścigu z tylko jednym pit stopem. Tak więc zobaczymy, jak poradzimy sobie z pierwszym grand prix i chociaż tor w Melbourne jest wyjątkowy i niereprezentatywny, zobaczymy gdzie jesteśmy z naszym C31 pod kątem osiągów.
MICHAEL SCHUMACHER: - Wreszcie przestaniemy wróżyć z fusów po testach i jedziemy na wyścig. Melbourne to idealne miejsce na rozpoczęcie sezonu. To miasto kocha Formułę 1, kibice tworzą wspaniałą atmosferę i oczywiście my jako kierowcy, również to odczuwamy. Ponieważ już odczuwamy te podekscytowanie, chcemy zacząć jeździć. Podczas testów zimowych przejechaliśmy wiele kilometrów i zebraliśmy pełny komplet danych, które powinny postawić nas w dobrej pozycji przed pierwszym wyścigiem i pozwolić na dalsze rozwijanie samochodu we właściwym kierunku. Jesteśmy przygotowani na rozpoczęcie sezonu 2012.
NICO ROSBERG: - Miałem perfekcyjną przerwę zimową z dobrym obozem treningowym i pomyślnymi testami, podczas których nasz W03 przejechał wiele kilometrów. Jesteśmy naprawdę przygotowani do pierwszego wyścigu. Uwielbiam atmosferę w Melbourne, to wspaniałe miasto z fantastycznymi kibicami. Po ciężkiej pracy i wszystkich spekulacjach to ciekawe, gdzie będziemy w sobotę popołudniu po kwalifikacjach.
NARAIN KARTHIKEYAN: - Po przejechaniu dziesięciu okrążeń za kierownicą F112 czuję się pozytywnie przed Grand Prix Australii. Oczywiście to tylko pierwszy kontakt i nie cisnęliśmy do limitu. To nie jest idealna sytuacja, że opuściliśmy testy. Nowy zarząd wykonał niewiarygodna pracę, składając wszystko razem i damy z siebie co możemy, abyśmy kontynuowali postęp. Jesteśmy na dobrej drodze,
PEDRO DE LA ROSA: - Po długiej zimie i ciężkiej pracy wreszcie jedziemy do Australii i nie możemy się doczekać sprawdzenia samochodu i kontynuowania nauki. Musimy jak najlepiej wykorzystać nasz czas w piątek i w sobotę rano, aby zaliczyć kwalifikacje i wyścig w możliwie najlepszych warunkach. Chcielibyśmy przejechać więcej kilometrów, ale myślę, że to i tak jest osiągnięcie z nowym samochodem i nowym zespołem. Chcemy podejść do wszystkiego cierpliwie i z powagą. Lubię Albert Park, ponieważ tam jest wiele możliwości do wyprzedzania i obszary mocnego hamowania oprócz różnych szykan. Na tym torze trzeba jeździć agresywnie i wiedzieć, jak pokonywać sporą ilość krawężników. Najważniejszymi aspektami samochodu są hamowanie, trakcja i prędkość maksymalna, dlatego DRS będzie odgrywał ważną rolę.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.