Okrążenie Marina Bay z Robertem Kubicą
- Singapur jest jednym z najcięższych weekendów sezonu pod każdym względem.
Jeździsz w nocy i masz spotkania bardzo późno wieczorem, więc nasz sposób pracy jest bardzo dziwny, a godziny są kompletnie zwariowane - opowiada o GP Singapuru Robert Kubica. W ubiegłym roku moje podejście do tego niezwykłego rozkładu zajęć polegało na tym, że szedłem spać bardzo późno - około czwartej nad ranem.
- Natomiast wstawałem o trzeciej czy czwartej po południu. Jednak dziwne jest to, że tak naprawdę nie odczuwa się efektów tego niezwykłego harmonogramu - prawdopodobnie dlatego, że adrenalina i koncentracja są na tak wysokim poziomie, kiedy jesteś na torze. Dopiero po weekendzie czujesz się trochę dziwnie.
- Sądzę, że tor w Singapurze stanowi duże wyzwanie, szczególnie pod względem fizycznym, ponieważ nie ma długich prostych, a jest tak dużo zakrętów. A ponieważ prędkość na torze jest bardzo niska, to wyścig jest bardzo długi - coś około godziny i 50 minut jazdy, co naprawdę stanowi wyzwanie. Ciągle przechodzi się z jednego zakrętu w drugi na torze, który jest dosyć wyboisty. Chociaż jest całkiem długa prosta pomiędzy zakrętami 5 i 7, jest tam tak wiele wybojów, że trzeba dosyć mocno trzymać kierownicę.
- Koniec tej prostej przed zakrętem numer 7 jest prawdopodobnie najlepszym miejscem do wyprzedzania, ale trzeba mieć dobre wyjście z zakrętu numer 5. Jednak problemem jest to, że jest tam tak dużo nierówności poza linią wyścigową, że łatwo jest stracić kontrolę nad bolidem. Chociaż w ubiegłym roku nawierzchnia była lepsza, głównym problemem na torach ulicznych jest to, że poza linią wyścigową jest bardzo mała przyczepność. Bolidy przez cały weekend pokonują punkty dohamowania, zostawiając gumę na linii wyścigowej, ale jak tylko wyjedziesz poza tę linię, aby wykonać manewr wyprzedzania, to jest tam znacznie mniej gumy i często sporo brudu, więc jest bardzo, bardzo zdradliwie.
- Szykana w zakręcie numer 10 jest pod wieloma względami dziwnym, ale również niesamowitym zakrętem. Jest naprawdę bardzo ciasny i mały błąd może sporo kosztować, ponieważ są tam wysokie krawężniki. Widzieliśmy już kilka bolidów, które uderzały w krawężniki i wylatywały w powietrze, szczególnie w pierwszym roku, kiedy ścigaliśmy się tam. Myślę, że teraz każdy bierze pewien margines bezpieczeństwa w tym zakręcie, ponieważ łatwo popełnić błąd, a cena jest naprawdę wysoka.
- Ostatni zakręt jest jedną z najtrudniejszych części okrążenia, ale na szczęście jest tam dosyć duże pobocze. Łuk jest dosyć długi, ale właściwie wierzchołek jest bardzo, bardzo krótki. W pierwszej części jest twój wierzchołek, a dalej jedzie się już pełnym gazem. Jeśli złapiesz trochę podsterowności, to cieszysz się z szerszego toru, ale tarka na wyjściu jest trochę nierówna i bardzo łatwo stracić tam panowanie nad bolidem.
renaultf1.com
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.