Ricciardo na liście Ferrari
Daniel Ricciardo wie, że trafił na listę Ferrari potencjalnych następców Kimiego Raikkonena, jeśli zespół nie zdecyduje się na przedłużenie kontraktu z Finem.Ricciardo ma kontrakt z Red Bull Racing na przyszłoroczny sezon F1, pomimo to jest łączony z ekipą z Maranello.- Jest tak, jak w zeszłym roku, rozumiem, że jeśli chcą dokonać zmiany, jestem kierowcą na ich liście - powiedział Ricciardo serwisowi Autosport.
- Czy jestem jedynym kierowcą na tej liście? Chyba nie. Czy jestem najwyżej, nie wiem.- Nie było żadnych telefonów „chcemy pozbyć się Kimiego, chcemy ciebie, czy to jest możliwe z twoim kontraktem?”, czy coś w tym stylu. Zdaję sobie sprawę, że są zainteresowani, nie winię ich. Jednak poza tym, co zostało powiedziane w mediach, nic innego się nie wydarzyło.Przejście do Ferrari oznaczałoby, że znów, tak jak w RBR, jeździłby u boku Sebastiana Vettela. Ricciardo zapewnia, że to nie stanowiłoby dla niego problemu, ale chciałby dysponować samochodem, którym może walczyć o tytuł.- Tak, oczywiście, nie odrzuciłbym tego. Jednak jedynym powodem, dla którego zmieniłbym zespół i znów z nim konkurował, byłaby walka o tytuł. W przeciwnym razie, gdyby to miał być inny kolega zespołowy, wolałbym stawić czoła Lewisowi, Fernando, czy komuś innemu.Ricciardo przyznaje, że był trochę ostrożny, kiedy został kolegą zespołowym Vettela, biorąc pod uwagę wcześniejsze konflikty Niemca z Markiem Webberem.- Biorąc pod uwagę jego relacje z Markiem, zanim tam dotarłem, byłem …ostrożny z moim podejściem do niego, jako kolegi z zespołu - przyznał. - Ale on był solidny, dobrze nam się układało, a sezon lepiej potoczył się dla mnie. Nigdy tak naprawdę nie było wymówek, a kiedy go pokonałem uścisnął mi rękę i mówił: „dobry wyścig”, tak więc to był dobry kolega z zespołu. Jest szybki i spodziewam się, że gdybyśmy znów byli w jednym zespole pewnego dnia, stanąłby do walki i to byłaby dobra rywalizacja.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.