Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Schumi nie myśli o zakończeniu kariery.

Sześciokrotny mistrz świata Formuły 1 Michael Schumacher pomimo zdobycia właściwie wszystkiego i pobicia większości rekordów wcale nie ma dość i nie myśli jeszcze o końcu kariery.

35-letni Niemiec ma podpisany kontrakt z Ferrari na jeszcze trzy sezony i mówi, że dopóki będzie w stanie szybko jeździć, dopóty będzie się ścigał. Schumi zadebiutował w Formule 1 podczas Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps w 1991 roku. Tegoroczny sezon będzie jego trzynastym pełnym sezonem, jeśli nie liczyć pojedynczych dyskwalifikacji oraz roku 1999 kiedy to opuścił sześć wyścigów po wypadku na torze Silverstone podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii.

„Nigdy nie wykluczałem możliwości kontynuowania kariery po sezonie 2006. Kiedy przedłużaliśmy kontrakt do 2006 roku, prezydent powiedział ‘Zostań tak długo jak zechcesz, dopóki będziesz miał motywację i będziesz szybki’” – powiedział Schumi. „Nie ma powodów, żeby zamykać drzwi na przyszłość. Jeśli nadal będę się czuł tak jak teraz, to przyszłość jest otwarta. Nie brakuje mi motywacji i ciągle sprawia mi to przyjemność.” Schumacher mówi, że o zakończeniu kariery w F1 pomyśli, gdy nie będzie już w stanie jeździć na najwyższym poziomie: „Jeśli nadejdzie dzień, w którym moje maksymalne możliwości będą zbyt małe, żeby być równie szybkim jak mój kolega zespołowy – mam tu na myśli bycie zdecydowanie wolniejszym – to będzie to dzień, w którym przestanę jeździć. Mówię to szczerze, bo wtedy ściganie może być po prostu zbyt niebezpieczne.”

Jak na razie chyba się na to nie zanosi, gdyż Ferrari przedłużyło kontrakt z Rubensem Barrichello na kolejne trzy sezony. Nic nie ujmując sympatycznemu Brazylijczykowi należy zauważyć, że od 2000 roku, kiedy to dołączył do Ferrari, wygrał on 7 wyścigów, a przez ten sam czas Schumacher zwyciężył 35 Grand Prix. Od czasu, gdy Barrichello jest w Ferrari, Schumacher nie przegrał jeszcze walki o tytuł. Inną kwestią jest fakt, że Rubinho jest kierowcą numer dwa i nie zawsze ma szansę pokazać swoich pełnych możliwości. W ostatnim wyścigu 2003 roku to jednak on wygrał przed Raikkonenem. Schumacher zdobył zaledwie jeden punkt. Gdyby wygrał kierowca McLarena, a Schumi nie zdobył punktu, to mistrzem zostałby Raikkonen.. „Mieliśmy ciężką końcówkę sezonu, która pokazała nam wszystkim co jest potrzebne, żeby odnieść sukces oraz znacznie podniosła motywację zespołu,” mówi mistrz. „Mamy bardzo wysokie morale w zespole i świetną atmosferę.”

Barrichello ma jednak nadzieję, że zdobędzie tytuł mistrzowski jako kierowca Ferrari: „Spodziewam się wygrywać wyścigi i spełnić swoje marzenie – choć raz zdobyć mistrzostwo. Po podpisaniu kontraktu mam na to kolejne trzy szanse.” Rubinho chce spełnić swoje marzenie będąc kolegą zespołowym Schumachera: „Jestem bardzo dumny, że mogę pracować z Michaelem... ściganie się obok niego to zaszczyt, a nie problem, ale naprawdę mam nadzieję, że zostanę mistrzem świata. A jeśli mam wygrać, wygram teraz, a nie jak on skończy karierę.” Jeśli obaj panowie mówią całkowicie szczerze, to można z przymrużeniem oka wywnioskować, że Rubinho chce zdobyć tytuł i zakończyć w ten sposób karierę Schumiego. Tak czy owak Niemiec jest zadowolony, że Barrichello będzie nadal kierowcą Ferrari: „Szczerze mówiąc trudno by było o lepszy wybór.”

Na pewno o wiele gorszym wyborem byłby Ralf Schumacher. Tak przynajmniej twierdzi jego brat: „To by nie było miłe z jednej podstawowej przyczyny; jeśli ja i Ralf bylibyśmy w tym samym teamie, to zawsze jeden z nas byłby wygranym, a drugi przegranym. To jest coś, czego Ralf nie chciałby mi zrobić i ja nie chciałbym tego uczynić Ralfowi.” Co innego, gdy bracia ostro walczą w dwóch różnych zespołach: „Gdy się walczy w różnych teamach, można to nazwać wygrywaniem i przegrywaniem, ale odbywa się to wtedy w innych okolicznościach i inne rzeczy są za to odpowiedzialne.”

Teraz najczęściej stawianym pytaniem jest: Kto będzie wygranym w sezonie 2004? Być może właśnie młodszy z braci Schumacherów okaże się tym lepszym, bo Williams-BMW bardzo dobrze prezentuje się na testach. Problemem dla Ralfa może się jednak okazać kolega zespołowy Juan Pablo Montoya, który przed odejściem do McLarena chciałby sięgnąć po tytuł. Mówiąc o tym transferze warto dodać, że według brytyjskiego „Autosportu” kolegą Kolumbijczyka w 2005 roku będzie Kimi Raikkonen, który podobno podpisał już kontrakt. Z kolei ten fakt może podrażnić ambicję Davida Coultharda, który może już po sezonie 2004 nie mieć okazji jeździć w zespole z najwyższej półki. Ferrari będzie miało zatem trudnych przeciwników, a największym problemem Włochów mogą okazać się opony Bridgestone, które nie zawsze nadążają za Michelinami. Już niedługo (7 marca) pierwszy wyścig, który zapewne odpowie na niektóre pytania. Cały sezon będzie liczył osiemnaście eliminacji, gdyż za dzisiejszą zgodą zespołów F1, utrzymano w kalendarzu Grand Prix Francji na torze Magny-Cours.

(LEH)

Poprzedni artykuł Testy w Jerez zakończone.
Następny artykuł Toyota zaprezentowała bolid TF104.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry