Schumi zadecyduje we wrześniu.
Wszystko wskazuje na to, że Michael Schumacher podejmie decyzję dotyczącą jego przyszłości w Formule1 najpóźniej we wrześniu.
Zdaniem managera mistrza świata – Williego Webera, niemiecki kierowca nie zastanawia się jeszcze poważnie nad swoją dalszą karierą, bowiem związany jest z ekipą Ferrari do końca sezonu 2004. Podczas rozegranego w niedzielę Grand Prix Monako dość głośno mówiło się, że w przypadku zakończenia kariery przez Michaela, jego potencjalnym następcą w roku 2005 miałby zostać Juan Pablo Montoya. Weber, w rozmowie z Reutersem, przyznał, ze jego podopieczny nie zastanawiał się jeszcze nad tym wszystkim poważnie.
„Jeśli chodzi o dalszy przebieg kariery, Michael podejmie decyzję jeszcze w tym roku. Może ona zostać ogłoszona już podczas Grand Prix Włoch na torze Monza. Może troszkę później, ale na pewno nie dużo później. Jeśli zdecyduje się dalej ścigać – po roku 2004 – będzie to robił nadal w barwach Ferrari. To pewne! W tej chwili jest związany kontraktem z włoskim zespołem i wypełni go do końca przyszłego sezonu. Wcześniej nic się nie wydarzy. Zdaję sobie sprawę z tego, że Ferrari również chciałoby mieć jasność w tej sprawie. Jestem więc przekonany, że Michael zadeklaruje, czy zamierza dalej jeździć, czy nie. Do tej pory nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. Nie było na to zbyt wiele czasu, bo koncentrowaliśmy się na kolejnych wyścigach.” – powiedział Willi Weber.
Tymczasem zwycięzca GP Monako – Juan Pablo Montoya, jest zaskoczony łączeniem jego osoby z Ferrari. Kolumbijczyk o całej sprawie dowiedział się z włoskiej Gazzetta dello Sport.
„Ktoś powiedział mi, żebym rzucił okiem na artykuł w Gazzetta dello Sport. Przeczytałem go i nie mogłem uwierzyć! Nie prowadzę na ten temat żadnych rozmów z Ferrari. Co więcej, nie było żadnych rozmów!” – powiedział zaskoczony Montoya.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.