To nie jest stracony rok
Edd Straw z Autosportu rozmawiał na Nürburgringu z Robertem Kubicą.
- W ten weekend macie kilka nowych części w samochodzie. Czy oczekujesz dużej poprawy?
- Mamy nowe części - dyfuzor, tylne zawieszenie, zmienione przednie skrzydło, a zatem spodziewamy się pewnej poprawy. Trudno jednak ocenić, jak duża będzie ta poprawa. Nie sądzę, żeby to znacznie zmieniło sytuację. Najwięcej będzie zależeć od tego, jak nasz samochód przystosuje się do toru. Czekam na przetestowanie zmienionego zawieszenia, żeby sprawdzić czy poprawiło się prowadzenie samochodu.
- Czy to duży krok naprzód w porównaniu z poprzednimi wyścigami?
- Nie, to nie jest duży krok. To normalne prace rozwojowe.
- Czy teraz raczej czekasz już na przyszły rok?
- Nie, bo ten jeszcze się nie zakończył. Nadal mamy przed sobą wiele wyścigów i w naszym przypadku to dobrze. Możemy wykorzystać te wyścigi do prac rozwojowych. Bez testów, jakoś trzeba testować na wyścigach i cieszę się, że mamy nowe części i usiłujemy zrozumieć, w którym kierunku musimy pójść i gdzie się poprawić. To brzmi dziwnie, bo nie walczymy o czołowe lokaty, ale dobrze jest wrócić za kierownicę po trzech tygodniach przerwy i zobaczyć czy idziemy w dobrym kierunku, czy też nie.
- Czy częściej jeździsz teraz do fabryki?
- Jestem tam częściej, jednak wpływ kierowcy jest ograniczony, bo w końcu mamy tam wielu inżynierów, wielu projektantów, wielu ludzi specjalizujących się w różnych dziedzinach. Ja jestem kierowcą, a zatem prowadzę samochód i przekazuję moje odczucia i sugestie, ale na tym kończy się moja praca.
- W ubiegłym roku przeżyłeś trudny okres, nie mogąc poprawić samochodu. W tym roku dzieje się podobnie. Czy zespół odbije się w następnym sezonie?
- Myślę, że jesteśmy już bardziej doświadczeni i więcej wiemy, nawet jeżeli tempo prac rozwojowych nie jest idealne. Każdy wie, że trzeba pracować na sto procent i w F1 bardzo trudno coś przewidzieć. Nie można zatem ocenić, w którym miejscu znajdziemy się w przyszłym roku. To bardzo ważne. Każdy naprawdę mocno ciśnie - niektóre zespoły mają bardzo szybkie samochody, ale nadal cisną. Spójrz na Red Bulla, który po siedmiu wyścigach zbudował wersję B, co jest zdumiewające. To pokazuje, że można się poprawić - i teraz my musimy wykonać podobną, albo nawet lepszą pracę. Jeżeli chcesz wygrywać, musisz wykonać lepszą pracę niż inni.
- Ile frajdy sprawiają tobie wyścigi? Na Silverstone toczyłeś wspaniałą walkę z Alonso i Hamiltonem, choć rywalizowaliście o 15-16 miejsce.
- To była dobra walka! Ścigałem się z nimi, nie patrząc na moje miejsce na tablicy. Ale kiedy dublował mnie Vettel, zorientowałem się, że nie jest zbyt dobrze.
- Gdzie będziesz w przyszłym roku?
- Za wcześnie, żeby odpowiedzieć. Patrząc na to co się dzieje, bardzo trudno zrozumieć, co może się wydarzyć. Po prostu jest za wcześnie. Za bardzo nie myślę o przyszłym roku. Trzy tygodnie temu przymierzaliśmy się do nowej kategorii, tydzień temu wszystko się poukładało, a teraz nowu powstały pytania.
- Czy z punktu widzenia twojej kariery, jest to dla ciebie zmarnowany rok?
- Nie uważam tego roku za zmarnowany. W tym roku wiele się nauczyliśmy - jako team, jako kierowca. Myślę, że nawet ściganie się o P15 może nauczyć ciebie nowych rzeczy. Jeżdżenie samochodem, który trudno się prowadzi, jak nasz tegoroczny, również pozwala ci się poprawić w pewnych aspektach. Z negatywnej sytuacji możemy wyciągnąć coś pozytywnego, czegoś się nauczyć. A jeżeli zdołamy zmienić negatywną część sezonu w pozytywną, będzie nawet lepiej. Doświadczenie pomoże nam w przyszłości.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.