Webber pierwszym kandydatem na miejsce JPM.
Ledwie co ogłoszono podpisanie kontraktu z Juanem Pablo Montoyą przez zespół McLarena na rok 2005, a już rozpoczęły się mniej lub bardziej oficjalne rozmowy na temat następcy Kolumbijczyka w Williamsie.
Pierwszym kandydatem na to miejsce jest w tej chwili Australijczyk, Mark Webber jeżdżący aktualnie w Jaguarze. Pewnym problemem jest tutaj fakt, iż kontrakt tego kierowcy z angielskim teamem skończy się dopiero po sezonie 2005, ale jak wiadomo w Formule 1 takie kwestie dość łatwo się rozwiązuje.
Co prawda Webber na początku tygodnia mówił, że jest całkowicie skupiony na współpracy z Jaguarem i że ma zamiar występować w tym zespole przez jeszcze „kilka najbliższych lat”, ale później stwierdził, że „jeśli pojawia się szansa na zwycięstwa w Grand Prix, to żaden kierowca na świecie jej nie przepuści.”
Australijczyk potwierdził, że zespół Williamsa zgłasza chęć jego zatrudnienia: „Skłamałbym mówiąc, że rozmowy nie są prowadzone, ale ja mam aktualny kontrakt do końca 2005 roku i tak wygląda sytuacja. Często dzieją się rzeczy, o których nawet się nie wie, ale jestem pewien, że Frank i Tony Purnell [szefowie Williamsa i Jaguara] rozmawiali o tym. Dla mnie najważniejsze jest jednak skupienie się na tym roku.”
Jeśli jednak pojawi się konkretna oferta ze strony Williamsa, to trudno sobie wyobrazić żeby Webber wolał zostać z Jaguarem. Mało który kierowca nie skorzystałby z takiej szansy. Montoya przechodzi do McLarena dopiero po sezonie 2004, tak więc jest jeszcze czas na rozmowy i ustalenie szczegółów. W minionym sezonie Australijczyk zdobył siedemnaście spośród wszystkich osiemnastu punktów dla Jaguara i jest uważany za spory talent. Oprócz Williamsa również Renault ma na niego oko, tym bardziej że Flavio Briatore [boss Renault F1] jest jego menadżerem. Webber podchodzi jednak spokojnie do szumu wokół niego: „Zobaczymy, co się będzie działo. Ja muszę po prostu dalej jeździć.” Tak jak mówi – zobaczymy.
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.