Zespoły przegrały z ekologami

Grand Prix Holandii wróciło do kalendarza Formuły 1 po 35 latach. Dogodna lokalizacja i popularność Maxa Verstappena sprawiają, że wydarzenie w nadmorskim Zandvoort cieszy się niebywałą popularnością. Organizatorzy sprzedali już praktycznie wszystkie wejściówki na pierwszy weekend maja.

Zapowiadane tłumy zaczęły budzić obawy zespołów, związane z dotarciem na tor w odpowiednim czasie. Część z nich chciała mieć możliwość skorzystania z alternatywnej drogi, prowadzącej wzdłuż plaży przez wydmy. Na zlecenie RBR, AlphaTauri i Mercedesa sprawą zajmowała się firma The Sports Events, która została zakontraktowana do pomocy przy transporcie członków personelu pomiędzy hotelami, a torem.

Lokalne władze wyraziły zgodę pół roku temu, jednak opinia publiczna dowiedziała się o niej dopiero niedawno. Okazało się również, iż proponowana alternatywna droga wiedzie przez teren rezerwatu Northworth, obejmującego cenne przyrodniczo wydmy. Aktywiści zebrali pod petycją ponad 50 tysięcy podpisów.

Samorządowcy prowincji Noordwijk nie cofnęli zgody, jednak The Sports Events zrezygnowało z niej dobrowolnie, aby nie ryzykować napotkania blokady, choć przedstawiciele firmy tłumaczyli, że potrzebują jedynie alternatywy na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. W przypadku paraliżu komunikacyjnego na drogach, wykorzystane zostaną helikoptery.

Grand Prix Holandii zaplanowano na 3 maja.