Błotnisty CO-DRIVE

Wspólne spotkanie było znakomitą okazją do rozmów z zawodnikiem, przejażdżki po torze, a także spożycia znakomitej kiełbaski i kaszanki z grilla oraz doskonałego bigosu podawanego w miłej dla oka, przytulnej drewnianej wiacie. Wszystko było wspaniałe poza... pogodą.

Ta spłatała figla organizatorom i przybyłym gościom, ale trudno się jej z drugiej strony dziwić – jest w końcu prawie połowa grudnia więc nie wymagajmy zbyt wiele.

Do deszczowych jazd pokazowych dołączył także wicemistrz Polski w klasie III – Piotr Tyszkiewicz, który swoją Skodą Felicią serwisowaną przez Janusza Siniarskiego zmagał się z zalegającym na torze błotem. Po obserwacji zawodników trzeba przyznać, że mimo braku przeciążeń ciskających ciałem pasażerów podczas jazd po suchej nawierzchni, obaj kierowcy pokonywali znane sobie zakręty słomczyńskiego toru nader technicznie i płynnie. Jak zwykle podczas wspólnych jazd z gośćmi, kibicami i potencjalnymi sponsorami emocje były ogromne. Piotr Tyszkiewicz zdecydował się nawet na przewiezienie własnego teścia, a to wszystko pod czujnym okiem swojej, czyli kierowcy, żony oraz jednocześnie córki wiezionego pasażera.

Jednym słowem zabawa była przednia, a ja, jako czynny zawodnik ścigający się w MPRC miałem znakomitą okazję do podpatrywania moich konkurentów w akcji. Mam zamiar niebawem zasiąść w cieple przy kominku i pokusić się o kilka porównań, ale wnioski wyciągnę dopiero wiosną...

Teraz, zimową porą, wszystkim „ścigantom” życzę wielu owocnych negocjacji ze sponsorami i niech każda z nich zakończy się kontraktem. Na pewno pomocne są w tym takie imprezy, jak dzisiejsza w Słomczynie, a więc powodzenia!

(AK)

foto: Biniak