Mówią przed Słomczynem
JACEK CHOJNACKI: - Odpadnięcie dwóch rund nic nie zmieni w strategii zawodników.
Szkoda tylko, że odpadły dwie fajne rundy dla odważnych a zwłaszcza odpornych na bariery. Różnice punktowe nie mają znaczenia w walce. Chyba już skończyły się czasy z zawodnikami do „specjalnych zadań” i to jest pozytywne. A kiedy w tej klasie nie było walki? Przecież u nas zawsze jest walka o wszystko. A ja będę po prostu na Słomce straszny!
JACEK KONASIUK: - Planowaliśmy start w Toruniu, jak i w pozostałych rundach "wyjazdowych" czyli zagranicznych. Niestety nie udało się tego zrealizować, ale jesteśmy już pełni entuzjazmu oczekując na nowy sezon. Faktycznie klasa trochę "urosła", ale to jeszcze nie to co możemy zaobserwować już w rajdach PZM, gdzie zgłasza się jeszcze więcej tylnonapędowych aut. Ale oczywiście pojawienie się kolejnego nowego rywala w klasie cieszy, bo na pewno wpłynie to na zwiększenie widowiskowości. A jak oceniamy swoje szanse? No cóż, jeżeli i tym razem nie pokona nas technika i auto nie zdefektuje, to na pewno będziemy walczyć najlepiej jak potrafimy, ale realnie patrząc na konkurencję, znamy swoje miejsce w szeregu. Na koniec oczywiście serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ten start w ogóle nastąpi. WIELKIE DZIĘKI!!! A rywali pozdrawiam i życzę udanych zawodów!
ADAM GENDEK: - Decyzja o starcie zapadła zaledwie 2 tygodnie temu i od tej pory cały czas poświęcam na przygotowanie auta. Dywizja w jakiej wystartuję, pozwala na wiele udogodnień w budowie samochodu. Plany na sezon 2008 -ukończyć resztę eliminacji, choć nie wykluczam absencji na rundzie w austriackim Melku. Zależy to od ilości zawodników startujących w MPRC. Start BMW traktuje jako szkołę jazdy samochodem typu RWD przed przyszłym sezonem. Nie jest to jeszcze auto, jakim docelowo będę chciał startować. Przymierzam się na przyszły rok do klasy RX Cup. Mam nadzieję, że mój brak doświadczenia w prowadzeniu samochodu tylnonapędowego dostarczy widzom wiele atrakcji, co nie zmienia taktyki - pełna bomba!
MATEUSZ TYSZKIEWICZ: - VII runda MPRC, która odbędzie się w Słomczynie, będzie moim drugim i niestety ostatnim startem w tym roku. W tym starcie tak samo jak i w poprzednim, najważniejsze dla mnie będzie ukończenie zawodów i zdobycie doświadczenia. Myślę, że na walkę z kolegami z czołówki jest jeszcze za wcześnie. Skupię się na czystej i możliwie bezbłędnej jeździe.
MARCIN KASPROLEWICZ: - W najbliższą sobotę i niedzielę kolejne zawody. Wspaniała sprawa - półmetek sezonu mamy za sobą, a ja jadę aż drugą eliminację. Przypomnę, że kilka innych odbyło się poza granicami naszego kraju i kompletnie nie miałem czasu na wyjazdy. Równie dobrą informacją jest fakt odwołania zawodów w Toruniu. To też mnie bardzo ucieszyło, ponieważ tylnonapędową Sierrą jeszcze tam mnie nie było, a bardzo bym chciał tam wystartować. Tor ten bardzo lubiłem (lubiłem, bo z tego co wiem, to być może ścigać już się tam nie będziemy). Także moje plany startu w Toruniu spaliły na panewce. Bardzo na nie liczyłem, bo Toruń to przecież przyjazne miasto i pan Studziński też. Zawodników nie bardzo chce przybywać ale ja na razie nie daję za wygraną i postaram się ścigać najlepiej jak umiem, o ile wytrzyma mój motor. Po odwołaniu Torunia miałem użyczyć auto koledze „Boskiemu” do driftingu. Na szczęście on odpuścił, z czego się cieszę. Chociaż nie do końca, bo przynajmniej Sierra byłaby w TVN Turbo - tam pokazują takie sporty, a rallycrossu nie za bardzo. Naprawdę wierzę w to, że coś się zmieni w postępowaniu naszych włodarzy i w rallycrossie zacznie się ścigać więcej ludzi!
ADAM KOZAK: - Strategia na cały sezon jest jedna: jechać tak szybko, jak to tylko możliwe i osiągać możliwie najlepsze wyniki. Najbliższe zawody w Słomczynie będą dla mnie jednocześnie treningiem przed MERC. Mam nadzieję, że samochód mnie nie zawiedzie, tak jak to miało miejsce na Węgrzech i uda mi się przywieźć kilka cennych punktów, ponieważ straciłem prowadzenie w klasyfikacji sezonu. Muszę się sprężyć, jeśli mam je odzyskać.
MAREK OZIMSKI: - Planowałem wystartować w Toruniu, lecz niestety te dwie rundy zostały odwołane. Nadal planuję pojechać wszystkie rundy do końca sezonu. Do ścigania się w dywizji 4 dochodzi kolejny młody zawodnik, wystartuje też BMW. Już się nie mogę doczekać rundy w Słomczynie, aby pościągać się z konkurentami na grubość lakieru. Plan cały czas jest ten sam - pełna bomba i pierwszy do mety!
RAFAŁ MALIŃSKI: - Po dłuższej przerwie spowodowanej odwołaniem zawodów w Toruniu, z radością przyjeżdżam ścigać się na torze w Słomczynie. Podczas ponad miesięcznej przerwy nie odłożyłem jednak kasku na półkę, ale skupiłem się na startach w rajdach. Mimo, że jeździłem tam zupełnie innym samochodem to mam nadzieję, że nie zapomniałem jak jeździ się Seicento. Wszystko okaże się podczas pierwszych biegów. Moja pozycja w punktacji nie jest wysoka. W ostatnich eliminacjach w sezonie skupię się na tym, żeby podjąć walkę z czołówką i zdobyć doświadczenia, które mogą się przydać w następnym sezonie.
ŁUKASZ TYSZKIEWICZ: - Zawody w Słomczynie chcę potraktować treningowo przed MERC, mimo to będę starał się zdobyć jak największą liczbę punktów do CEZ. Zdaje sobie sprawę, że nie łatwo będzie pokonać Romana Castorala i Tomasa Kotka, ponieważ oni także bardzo dobrze znają tor w Słomczynie i dysponują bardzo mocnymi samochodami. Tak więc zapowiadają się bardzo ciekawe zawody.
ŁUKASZ ZOLL: - Będzie ciężko w Słomczynie, ponieważ silnik jest zdecydowanie słabszy od M-Powera, ale tanio skóry nie sprzedam. Cieszy mnie to, że Andrzej i Tomek włączyli się do tej klasy! Zdecydowanie jadę wszystkie rundy do końca sezonu. Mam olbrzymią przyjemność z jazdy tym autem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.