Wypowiedzi przed Słomczynem
JACEK CHOJNACKI: - Sytuacja w klasie jakoś najmniej mnie interesuje.
Każde kolejne zawody to całkiem nowa historia a zazwyczaj nad sytuacją w klasie zaczynam myśleć na dwie rundy przed końcem sezonu. Na razie doświadczeni zawodnicy przewodzą i jest to całkiem zrozumiałe. Jednak na kolejnej już rundzie w Słomczynie młodzież powinna być bardziej widoczna w czubie stawki, bo zdobyli już dużą porcję doświadczenia jak na swoją skalę. Młodzież, która pojawiła się w tej edycji rozgrywek po doświadczeniach na szayowozach, chyba szybko zapomniała o unikaniu dość bezpardonowej, kontaktowej jazdy, która była wymuszona przez odmienną konstrukcję szayowozów i zaczyna jechać ostro po blachach swych rywali. Choć... może to tylko niezwykle ciężkie warunki towarzyszące zawodom w Sosnovej były tego przyczyną?
Co roku słyszy się głosy o coraz niższym poziomie rywalizacji. No cóż. Przecież dawni mistrzowie muszą sobie jakoś poprawić samopoczucie! Zapraszamy starych mistrzów. Jeśli ich teoria jest słuszna to... wciągną nas nosem!
ŁUKASZ TYSZKIEWICZ: - IV runda FIA Central European Zone Rallycross Trophy w Słomczynie jest moim trzecim startem w tym sezonie. Zawody zapowiadają się bardzo ciekawie. Przyjadą zawodnicy z Czech, Austrii i Węgier, więc na brak konkurentów nie będę mógł narzekać. W tym sezonie w DIV 2 jest bardzo trudno osiągnąć dobry wynik, ponieważ jest przynajmniej pięciu kierowców, którzy robią czasy w jednej sekundzie i wszyscy chcą być na jak najwyższym miejscu. Liczący się zawodnicy stanowią czołówkę w MERC. Poprzednie zawody w Czechach nastawiają mnie optymistycznie do startu w Słomczynie, ponieważ pokazały, że jestem w stanie walczyć z czołówką. W Słomczynie postaram się zrobić wszystko, aby wypaść jak najlepiej na własnym torze i zdobyć jak największą ilość punktów, niemniej jednak zdaję sobie sprawę, że będą to bardzo trudne zawody.
ADAM KOZAK: - Będę startował swoim przednionapędowym Clio w dywizji 1 - czyli z autami czteronapędowymi, więc nie robię sobie wielkich nadziei na jakieś wysokie miejsce. Chcę natomiast testować nowe zawieszenie w swoim aucie, ponieważ nie miałem okazji wcześniej tego zrobić. Dywizja 1 jest niewątpliwie najbardziej widowiskowa (przy dostatecznej frekwencji zawodników). "Czterołapy" o mocach 500 KM mknące przez tor, wzbudzają ogromne emocje.
Nie miałem okazji ścigać się w Mistrzostwach Strefy Europy Centralnej w bieżącym sezonie, ale z doświadczenia sprzed roku jestem skłonny powiedzieć, że będzie ostra walka we wszystkich klasach.
ŁUKASZ ZOLL: - Cały czas walczymy z nowym silnikiem, brakuje nam jeszcze kilku drobnych części które mają przyjść koło czwartku wieczorem do Polski. Po starcie w Czechach, gdzie silnik wybuchł, tak naprawdę oprócz miski olejowej i głowicy będzie wszystko nowe. Start w Słomczynie chcę potraktować testowo przed występami w Norwegii i Szwecji bo tam zamierzam ostro powalczyć z bardzo mocną konkurencją w Mistrzostwach Europy. Mam nadzieję, że w Mistrzostwach Polski i w Strefie trochę się ruszy w drugiej części sezonu, bo na razie jest bardzo mała konkurencja, ale jazda na nowych torach sprawia mi taką przyjemność, że na 100% przejadę cały cykl Strefy.
Czeka nas jeszcze parę startów na torach, które pokrywają się z Mistrzostwami Europy (Austria, Węgry), więc będzie to dobrym treningiem przed przyszłym sezonem!
KAMIL SOKOŁOWSKI: - Konkurencja w mistrzostwach strefy jest bardzo zróżnicowana. Są zawodnicy tacy jak Cermak czy Kalny, którzy pojawiają się na rundach strefy i reprezentują naprawdę bardzo wysoki europejski poziom, jak i zdarzają się regionalni matadorzy, którzy są tylko tłem dla rozgrywanych zawodów. To stanowi o atrakcyjności i widowiskowości tego sportu oraz pokazuje, jakie różnice dzielą poszczególnych kierowców.
Oczywiście miło jest stanąć do rywalizacji z zawodnikami z Europy. Nasza runda daje przewagę w postaci znajomości toru, co ma ogromne znaczenie i przekłada się na wynik. Myślę, że bez większych problemów uda się powalczyć o miejsce w pierwszej piątce.
MAREK OZIMSKI: - W dywizji 4 większość samochodów jest napędzanych na tylną oś, więc jest pełno długich boków - to co lubią zawodnicy, a przede wszystkim kibice. W tej klasie jeżdżą auta starsze z utraconą homologacją, więc koszty przynajmniej kupna auta (seryjnego) są mniejsze niż w innych klasach. Z czasem powinno być nas coraz więcej.
Nie zmieniam strategii na Słomczyn, czyli 'Pełna bomba'. Jadę po to, aby wygrać. Ważne jest to, że zapowiada się wspaniały weekend pełny rywalizacji i prawdziwego ścigania. Oby nikt tego nie popsuł. Do zobaczenia w Słomczynie.
KAMIL KOMOŃSKI: - Sytuacja po dwóch rundach w klasie narodowej wygląda prawie tak, jak sobie wyobrażałem. Pierwsze 4 miejsca zajmują osoby startujące nie po raz pierwszy. Ja po pechowej rundzie w Czechach spadłem na 6 pozycję za dobrze zapowiadającym się nowym zawodnikiem Krzysztofem Skorupskim, który jeździ pod czujnym okiem p. Jacka Chojnackiego.
Bardzo miło wspominam Bieg Handicapowy - ze względu na możliwość sprawdzenia się z samochodami dużo mocniejszymi, ale niekoniecznie jak wyniki pokazały, szybszymi Pamiętajmy, że dwie rundy w MPRC można zawsze odjąć, więc tak naprawdę zabawa zaczyna się od nowa i będziemy walczyć o jak najlepszą pozycję.
PAWEŁ TRZEPIOTA: - Już nie mogę się doczekać zawodów w Słomczynie. Po nieudanym dla mnie występie w Czechach pozostał pewien niedosyt. Motywuje mnie zespół do jeszcze cięższej pracy. Jestem zadowolony z początku sezonu, gdyż naszym nadrzędnym celem jest zdobywanie doświadczeń, dopracowanie samochodu i oczywiście nauka techniki jazdy przednionapędowym autem. Cały zespół wkłada dużo serca w prace nad rozwojem i uważam, że prędzej czy później przyniesie to oczekiwane efekty. Cieszę się, że udało się przejść z KJS-RC do klasy narodowej, która jest najliczniejsza i zapewnia wyrównaną rywalizację. Było to możliwe dzięki dużemu wsparciu mojej rodziny oraz Politechniki Warszawskiej, która pomaga zarówno finansowo, jak i zapewnia całe zaplecze dla zespołu. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do moich tegorocznych startów.
JACEK KONASIUK: - Według mojej opinii zawody zapowiadają się z całą pewnością bardziej pasjonująco niż ostatnie, a to z tego powodu, że liczebność klasy rośnie i mam nadzieję, że osiągnie rozmiar z zeszłego roku. Dywizja 4, czyli auta starsze, w większości z napędem na tylną oś, gwarantują wręcz mnóstwo emocji zawodnikom, jak również ogromną frajdę kibicom. Zapowiadany jest deszczowy weekend i jeżeli to się spełni, nikt nie powinien narzekać na brak efektownych "boków"!!! My niestety cały czas borykamy się z przerywającym silnikiem, który za nic w świecie nie chce jechać poniżej 3500 obrotów, ale i tak postaramy dać z siebie wszystko i walczyć o jak najlepsze miejsce!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.