Głosy po Katalonii (WIRC)
Jenck Galatz (RO): - Był to mój pierwszy rajd w rozgrywkach WIRC, ale akurat trafiłem na moją ulubioną asfaltową nawierzchnię.
Oczywiście początkowo nie było łatwo na tej nierównej, dziurawej jezdni. Nie miałem zbyt dużo okazji, aby poprzygotowywać się na takich trasach i ustawić odpowiednio auto. Tak naprawdę konkretne przygotowania rozpoczęły się kilka godzin przed startem. Rajd nie należał do łatwych. Priorytetem było ukończenie tych zawodów, więc jechałem generalnie bez zbędnego ryzyka. Już na pierwszej próbie sporo straciłem i postanowiłem troszeczkę przyspieszyć. Nie było to proste, bowiem ciężko było mi się przyzwyczaić do dziurawej asfaltowej nawierzchni. Dużo hopek utrudniało pewne prowadzenie auta, także moje notatki nie były przygotowane najlepiej. Szczególnie gorąco było, gdy po przejeździe watersplasha obróciło mnie o 90 stopni i prawie wjechałem w wirtualnych kibiców, co wiązałoby się z dużymi stratami czasowymi. Przede mną dojechali znakomici wirtualni kierowcy,więc moja 4. pozycja jest naprawdę super. Co prawda była jakaś szansa na podium ale cały MIX Rally Team może świętować znakomity rezultat.
Jarosław Cebula (PL): - Jestem bardzo zadowolony z drugiego zwycięstwa w sezonie WIRC. Za nami 4 rajdy, a sytuacja w punktacji po tym rajdzie wygląda dla mnie znakomicie. Dzisiejszy rajd przebiegał po niezwykle trudnych, wyboistych asfaltowych trasach. W kilku miejscach samochód wręcz odbijał się jak piłeczka od nawierzchni. Te warunki spowodowały, że już na początku rajdu podjąłem decyzję o ostrożnej jeździe. Jak widać opłaciło się to pomimo tego, że i tak, popełniłem kilka błędów. Nie obyło się także bez groźnych sytuacji. Trasa była bardzo zabrudzona, przez co samochód a zwłaszcza tył bardzo mi się uślizgiwał. Tak się właśnie stało na OS-ie czwartym, gdzie na samym początku skrzywiłem koło i musiałem jechać tak do konca odcinka. Na szczęście straty nie były duże i do końca rajdu kontrolowałem sytuację doprowadzając wynik do mety.
Łukasz Lach (PL): - Przystąpiłem do rajdu dobrze przygotowany i optymistycznie nastawiony. Pierwszy OS poświęciłem na sprawdzenie dyspozycji rywali. Okazało się, że bedę w stanie walczyć o wysokie lokaty. Na drugim oesie ostro zaatakowałem, pomimo tego, że kibice musieli stawiać auto na koła zaraz przed metą. Czułem, że najciekawsza zabawa przed nami. Dalej atakowałem, dzięki czemu udało się wygrać kolejny OS. W tym momencie zwęszyłem małą szansę na zwycięstwo w rajdzie. Kolejny odcinek szedłem już od poczatku jak szatan, co potwierdzały kolejne międzyczasy, teraz niestety już wiem, że to się nie mogło udać. Na szybkim zakrecie przez szczyt postawiło mnie bokiem i mogłem jedynie wykonać pożegnalną kontrę. Z ogromnym impetem uderzyłem w drzewo, co skończyło się totalną demolką mojej Imprezy WRC. Pomimo tego, że żal mi nieskończonego rajdu, to muszę przyznać, że było to bardzo cenne doświadczenie w moim stosunkowo niedługim stażu w aucie WRC.
Martin Srajer (CZ): - Dla mnie był to całkiem dobry rajd. Byłem trzeci w N-ce. Zacząłem ostrożnie i gubiąc sporo czasu do konkurentów. Nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu jazdy. Byłem dopiero 9-ty po pierwszej pętli. Ale trzecia była fantastyczna. Zrobiłem dwa świetne czasy i awansowałem do góry. Wiem, że moi rywale mieli problemy i normalnie nie znalazłbym się na podium, to jednak jestem usatysfakcjonowany z wyniku. Trochę się zdziwiłem na fakt, że zdobyłem więcej punktów w rajdachasfaltowych niż na szutrze i śniegu. Obecnie jestem na piątym miejscu w mistrzostwach, to jest właśnie pozycja, której poniekąd zamierzam się trzymać. Oczywiście muszę też pogratulować wspaniałych rezlutatów Jarkowi oraz Michałowi.
Tomasz Majdak (PL): - Sikakamę po asfalcie jechałem pierwszy raz i w połowie oesu po skoku nie opanowałem auta i zaliczyłem daszek. Było poprostu za szybko. Potem jechałem spokojnie, ale cały czas popełniałem jakieś drobne błędy. Na dokładkę źle dobrałem opony na ostanią pętlę i straty czasowe były makabryczne. Mam czwarte miejsce w klasie, ale głównie dzięki błędom rywali. Gratki dla Jarka i dla rewelacyjnego Michała.
Bartosz Furtak (PL): - Do tego rajdu byłem bardzo dobrze przygotowany psychicznie, przed rajdem trenowałem troszkę, czego efekty było widać na oesach. Na 1. odcinku specjalnym zaliczyłem efektowne dachowanie i straciłem około 39-sekund do lidera. Od kolejnych prób wziąłem się za solidne odrabianie strat. Notowałem czasy w pierwszej trójce, aż do czwartego oesu. Problemy techniczne wyeliminowały mnie z dalszej jazdy.
Ivan Bertolini (I): - Jestem po prostu wściekły. Jechałem świetne zawody ale przed ostatnim odcinkiem dopadły mnie nieoczekiwane problemy techniczne. Miałem wielkiego pecha, straciłem sporo punktów po ciężkim rajdzie, w który włożyłem bardzo dużo wysiłku. Marzę tylko o tym, żeby coś takiego już się nie przytrafiło w przyszłości.
Viktor Velner (H): - Gdy zobaczyłem listę OS-ów moim głównym celem było tylko ukończenie rajdu i zdobycie punktów. Nie sądziłem, że mogę wygrać swoją klasę. Ivan i Marcus byli za szybcy dla mnie. No ale Marcus odpadł i walkę o zwycięstwo toczyłem już tylko z Ivanem, ale przydarzyła się strasznie głupia sytuacja. Nie mógł wystartować do ostatniego odcinka przez problemy z elektroniką. Jednak szansa na zdobycie tytułu dla mnie bardzo wzrosła. Ogólnie popełniłem w rajdzie kilka błędów, trasy były naprawdę trudne technicznie.W szczególności szutrowy superoes na asfaltówkach oraz próba Diamond Creek gdzie było bardzo mokro a co za tym idzie ślisko. Muszę powiedzieć, że dobrze się bawiłem, nie mogę się już doczekać następnego rajdu.
Paweł Suchta (PL): - Rajd był bardzo trudny i na prawie każdym oesie popełniałem drobne błędy, ale po mimo błędów jechało mi się dobrze. Byłem bardzo zaskoczony jak pierwsza trójka szybko jechała. Jechałem szybko jak mogłem ale pomimo szybkiej jazdy nie mogłem nawiązać walki z czołówką. Nie stety po oesie 7 na odcinku dojazdowym awarii uległ silnik i musielismy się wycofac z rajdu.
Michał Ostapiuk (PL): - Niezmiernie cieszę się z uzyskanego wyniku, który odrobinę mnie zaskoczył. Zaprocentowała spokojna jazda swoim tempem, na którą zdecydowałem się po wielu ostrzeżeniach. Na tej najniebezpieczniejszej z możliwych nawierzchni, czuję się najpewniej i dowodem na to jest brak, na szczęście, jakichkolwiek wycieczek poza drogę. Pozycja w generalce była dla mnie zaskoczeniem, lecz trzeba pamiętać, że zawdzięczam ją po części niepowodzeniu rywali. Już na drugim oesie byłem
spokojny, ponieważ w rajdzie przestał się liczyć mój najgroźniejszy konkurent Pietro Nelli tracąc dwie minuty. W porywie szczęścia, odważyłem się pod koniec gonić klasę WRC jadąc na sto procent. Na dwóch ostatnich odcinkach straciłem do Jarka Cebuli kolejno cztery i dwie sekundy. Może na następnym rajdzie uda mi się Ciebie dogonić Jarku!
Dariusz Bałazy (PL): - Muszę przyznać, że Rajd Katalonii zaskoczył mnie pod każdym względem. Chodzi tu o trasy i mój końcowy wynik. Nie spodziewałem się tak dziurawych dróg na oesach, bo Rajd Katalonii słynął zawsze z szybkich, szerokich i wyprofilowanych asfaltów. Tu było inaczej. Jeżeli chodzi o walkę, to zacząłem spokojnie bez nerwów. Dopiero późniejsze oesy pokazywały jak trudny będzie to dla mnie rajd. Popełniłem parę niegroźnych błędów i jeden duży na odcinku Mineshaft, wylatując z drogi w drzewa. Rajd zebrał swoje żniwa. Do mety nie dojechał m.in. Nelli i Sebra. Chciałem dojechać do mety spokojnie, ale im bliżej końca tym bardziej byłem zestresowany. Ostatecznie udało się i wywalczyłem 3. miejsce co jest dla mnie dużą niespodzianką, zważywszy na to, iż nie czuję się zbyt pewnie na nawierzchniach asfaltowych. Trzy sekundy za mną uplasował się Fredrik Levstad. Cieszę się, wygrany jeden oes i kolejne ważne dla mnie punkty w JWRC. Wielkie gratulacje dla Michała, który potwierdził na tym rajdzie, że bez wątpliwości jest najlepszym na świecie kierowcą S1600.
Fredrik Levstad (S): - Chciałbym jak najszybciej zapomnieć o tym rajdzie. Pierwszy OS był jeszcze okey. Potem na drugiej próbie uderzyłem w drzewo i szczęśliwie udało się dotoczyć do mety. Na kolejnych trasach miałem masę kłopotów. Często zdarzały się dachowania, przestrzelane zakręty i wycieczki poza drogę. Mimo wszystko moja końcowa pozycja jest całkiem wporządku. Jednak przez cały rajd nie mogłem prawidłowo ustawić sobie auta, nie byłem w stanie w pełni zaufać swojej wirtualnej rajdówce i
jechać na maksa.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.