Opinie po WIRC Safari Rally
Łukasz Lach (PL): - Plan rajdu był taki, żeby konkurencji nie dać się zbliżyć w generalce mistrzostw.
Obawiałem się, że nie będzie to proste, ponieważ ostatnio wirtualne rajdowanie zeszło u mnie na dalszy plan. Wynik na mecie jednak przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zacząłem rajd bardzo szybko, niestety już na początku odpadł Jarek. W tym momencie na mnie spoczywał honor zespołu w generalce. Postanowiłem, że nie ma innej opcji niż moje zwycięstwo. Jak postanowiłem, tak też się stało. Odjechałem rywalom jak najdalej, tak abym w końcówce już nie musiał ryzykować. Sytuacja była tym bardziej sprzyjająca, że w miarę rozwoju sytuacji ciągle odpadali najwięksi rywale. W klasyfikacji mistrzostw Jarek Cebula i ja jesteśmy w świetnej sytuacji, ponieważ przed drugą częścią sezonu posiadamy znaczną przewagę nad reszta rywali z całego świata. Tak samo sytuacja wygląda, jeśli chodzi o zespół Autoklubu.
Jarosław Cebula (PL): - Przed rajdem byłem bardzo dobrze nastawiony, ponieważ wiedziałem, że sytuacja w WIRC wygląda dla mnie bardzo dobrze. Na pierwszym OS-ie wszystko poszło bardzo dobrze, czułem się bardzo pewnie jadąc moją wirtualną rajdówką. Niestety na drugiej próbie zaczęły się problemy z moim sprzętem i na trzecim OS-ie skapitulowałem. Jestem bardzo niezadowolony z tego powodu, ale cóż tak samo jak i realne rajdy, także te wirtualne bywają nieprzewidywalne. Pocieszeniem jest dla mnie to, że nadal jestem liderem klasyfikacji generalnej i chciałbym żeby tak pozostało do końca rozgrywek.
Jenck Galatz (RO): - Wspaniały rajd. Bardzo szybkie trasy z nienajlepszymi warunkami na drogach. Tak mogę opisać wirtualny Rajd Safari. Był dobry i zarazem zły. Niespodziewanie miałem kraksę już na pierwszym OS-ie. Po tej przygodzie nie mogłem się otrząsnąć i dalej popełniałem różnego rodzaju błędy, ale na szczęście nie takie, przez które musiałbym zakończyć rajd. Rywalizowałem ze znakomitymi zawodnikami, walka była bardzo ciężka. Nadrzędnym celem było jednak przetrwać ten trudny rajd do końca. Trzeba było uważać, bo tak jak powiedziałem warunki nie były sprzyjające. Żeby być w czołówce trzeba mocno napierać z tego też powodu paru dobrych kierowców nie dało rady ukończyć tych zawodów. Tylko jeden zawodnik z mojego zespołu (Mix Rally Team, – przyp. red.) odpadł z rajdu. Mimo paru kiepskich przejazdów będę miał bardzo miłe wspomnienia z tego trudnego rajdu. Byłem przecież drugi na podium i jestem niezmiernie szczęśliwy. Auto dzięki odpowiednim przygotowaniom wytrwało cały rajd, chociaż i tak musimy się jeszcze trochę nauczyć, bo można było lepiej ustawić wóz. Dziękuję wszystkim zawodnikom i organizatorom za wspaniałe Safari i do zobaczenia po wakacjach.
Bartosz Furtak (PL): - Rajd jak każdy rajd. Był bardzo fajny. Wydaję mi się, że debiut w barwach nowego teamu był w miarę udany. Od pierwszego do ostatniego OS-u jechałem swoim tempem, nie zwracając uwagi na czasy czołówki P-WRC. Wynik sam przyszedł. Udało się nawet wygrać dwie próby, z czego bardzo się cieszę. Do następnego rajdu jeszcze sporo czasu, więc postaram się dobrze do niego przygotować i powalczyć o pudło.
Ivan Bertolini (I): - Po Rajdzie Katalonii zamierzałem odzyskać stracone punkty. Safari to była wspaniała rywalizacja w N-ce, a największa z Viktorem Velnerem i Tomkiem Majdakiem. Jestem z siebie całkiem zadowolony, na formę jako tako nie mogę narzekać. Na drugiej pętli było bardzo ślisko i nie mogłem troszeczkę wyczuć samochodu i straciłem sporo czasu. Na ostatnim etapie nie udało się odrobić straty. Viktor jest niezwykle szybki i na tę chwilę wyprzedził mnie w generalce mistrzostw. W tej klasyfikacji wykrystalizowała się jak widać czołowa trójka w postaci mnie, Velnera i Majdaka. Bardzo mi się podoba ten sezon.
Tomasz Majdak (PL): - Założenie było takie żeby być w piątce klasy P-WRC, ponieważ nie lubię tych szybkich OS-ów. Jechałem spokojnie, ale na czwartym OS-ie popełniłem dwa błędy i sporo straciłem. Potem starałem się jechać czysto i w miarę szybko. To przyniosło rezultaty w postaci trzeciego miejsca po 8 OS-ach ze stratą niewiele ponad sekundy do drugiego Ivana Bertoliniego. Z nadzieją na prześcignięcie rywala wystartowałem do dziewiątego OS-u, ale niestety przegrałem tą walkę i ostatnią próbę przejechałem spokojnie, aby dojechać na trzecim miejscu do mety.
Mihaly Nylias (H): - Jestem bardzo zadowolony. To moje pierwsze zwycięstwo w S1600 w dotychczasowych zmaganiach w WIRC. W ośce startowałem trzykrotnie. Za pierwszym razem byłem nieostrożny, tracąc dużo na fatalnym ogumieniu. Ostatnio w Katalonii nie udało mi się ukończyć rajdu, ale teraz pojechałem bezpiecznie, lecz i szybkim tempem. Generalnie nie było żadnych problemów technicznych i zgarnąłem pełne 20 punktów za zwycięstwo w klasie J-WRC. Z tego miejsca chciałbym podziękować bardzo Darkowi Bałazemu, Peterowi Lundströmowi oraz Sebrze Affrikastowi za wspaniałą rywalizację!
Dariusz Bałazy (PL): - Najważniejszą rzeczą, która mnie zdziwiła, a zarazem ucieszyła był brak Pietro Nelliego na starcie zawodów. Pierwsze cztery OS-y pojechałem szybko i w miarę spokojnie, ale zauważyłem, że nie będzie tak łatwo tutaj wygrać z pewnymi osobami. Mihaly, Sebra i ja walczyliśmy o sekundy. Ale niestety na piątym odcinku, moje opony puściły trzymanie na nawrocie i wypadłem z drogi. Wierząc, że wydostanę się bez pomocy kibiców, przez ponad 10 sekund próbowałem się wygrzebać, ale nic z tego. Kibice szybko musieli postawić moje Punto na drogę i straciłem około 50 sekund. W tym miejscu pogrzebałem swoje szanse na zwycięstwo w tym rajdzie. Dalej już tylko jechałem swoim tempem, czekając na błędy rywali, wierząc po cichu, że stanę na podium. I stało się. Przed ostatnim OS-em, kiedy trzeci Sebra prowadzący nade mną o około 20 sekund, popełnił duży błąd na ostatnim odcinku i zdołałem go wyprzedzić o 2 sekundy. A do Petera, mojego odwiecznego rywala, straciłem tylko 6 sekund. Obiecuję, że na następnym rajdzie się mu odegram. Jest to już czwarty raz z rzędu, kiedy zdobywam 3. miejsce w swojej klasie i po raz kolejny jestem za Peterem. Ogólnie rajd i debiut w AVRT udane. Cieszy mnie fakt, iż wygrałem największą ilość prób, bo aż 4 i zdołałem wyprzedzić w klasyfikacji J-WRC po pięciu rajdach Pietro Nelliego. Gratulacje dla całego teamu a szczególnie dla Łukasza.
Peter Lundström (S): - To był dobry i prawie czysty rajd, ale o mały włos nie zakończyłem zawodów na ostatniej próbie. Miałem dużo szczęścia, bo Sebra Affrikast też popełnił jakieś błędy i udało mi się ostatecznie zająć drugie miejsce.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.