Całe podium dla Nissanów
Damian Baron, Michał Siuta i Adrian Baron zmieniający się w Nissanie Patrolu 2.8 Evo, wygrali pierwszą edycję 24 godzin Polska, terenowego wyścigu na 6,5-kilometrowym torze pod Smołdzinem.
Ekipa bielskiego Extrem 4x4 przejechała 151 okrążeń - o dwa więcej od TengTools Rally Team, zwycięzców klasy Proto. Trzecie miejsce zajęli Tomasz Szarzec, Grzegorz Węglarz i Mariusz Kiszło w Nisanie Patrolu GR. Sklasyfikowano 13 ekip.
- Myślę, że drugie miejsce to nie najgorszy wynik, biorąc pod uwagę kłopoty, jakie mieliśmy - opowiada Paweł Oleszczak z TengTools Rally Team. - Dwie trudne do przewidzenia awarie i kolizja z innym samochodem spowodowały straty, których odrobić się nie dało. Wiedzieliśmy, że samochód musi wytrzymać 24 godziny jeżdżenia w kółko i utrzymanie sprawności było największym priorytetem. Niestety, zawiodły elementy niezależne od nas. Wyścig okazał się świetnym treningiem dla nas - czyli zespołu i testem Nissana. Jestem zadowolony bo nasz Team się sprawdził - kierowcy jechali zgodnie z planem, a serwis sprawnie radził sobie z naprawami oraz tankowaniem. Było super, wszystko się zgrywało, szkoda tylko tych pechowych sytuacji bo mieliśmy dużą szansę na zwycięstwo. Nasza taktyka była prosta, ale skuteczna. Postanowiliśmy jechać maksymalnie szybko, jak pozwalały warunki na drodze, zachowując rozsądek by nie uszkodzić rajdówki. Podsumowując - jechaliśmy prawie 24 godziny non stop, pokonaliśmy ponad 1000 kilometrów i zużyliśmy 600 litrów paliwa. Każdy z nas kierował trzy razy. To nowe dla nas doświadczenie i na pewno nie żałuję.
- Formuła imprezy była o tyle ciekawa, że rozgrywana w 24-godzinnej konwencji - dodaje Maciej Chełmicki. - Staraliśmy się jechać w miarę spokojnie, ale dynamicznie - bo to klucz do sukcesu w maratonach - i poniekąd się udało. Niestety, kilka incydentów zadecydowało, że nie udało się odrobić strat i skończyliśmy na drugim placu. Mimo wszystko jechaliśmy dość szybkim tempem. Miałem nawet okazję zaliczyć najszybszy czas okrążenia. Zawsze po zmianie pierwsze kółko traktowałem poznawczo, a na kolejnych przyspieszałem. Na pewno nie zapomniałem, jak się szybko jeździ na odcinkach specjalnych. Początkowa trasa okazała się miejscami grząska, dopiero po przerwie organizatorzy postanowili wprowadzić zmiany, dzięki czemu omijaliśmy bardzo błotniste fragmenty. Pętlę skrócono do 6,5 kilometra i to rozwiązanie udało się organizatorom bo trasa stała się szybsza. Notowaliśmy średnie prędkości w okolicach 60 km/godz., a na najdłuższej prostej licznik pokazywał 127 km/godz. Wyścig traktowaliśmy jako rozpoczęcie i przygotowanie do nowego sezonu. Bardzo się cieszę, że tu wystartowaliśmy bo mogliśmy sprawdzić siebie i sprzęt. Szkoda, że nie udało się zdobyć pierwszego miejsca, ale takie są rajdy.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.