Silnik jest bardzo dobrej marki, ale prawdopodobnie jest jakiś problem z elektroniką, bo silnik kilkadziesiąt razy gasł, a my walczyliśmy, żeby go odpalić. Przy okazji blokowaliśmy trasę, tak że było wesoło, ale też bardzo nerwowo. Jesteśmy z tyłu stawki, ale dotarliśmy na metę o własnych siłach. Jest jeszcze czas żeby odrobić stracone pozycje. Fot. Jacek Bonecki.
MARTIN KACZMARSKI: - Jestem zadowolony z pierwszego wyniku. Dla mnie to idealna pozycja do kontrolowania sytuacji i atakowania wyższych miejsc, nikt też w następnych etapach nie będzie siedział mi na plecach. Pierwszy etap udało się przejechać szybkim tempem, zrobiłem pierwsze rozpoznanie do dalszej walki, nie mogę się już doczekać następnych odcinków.
KRZYSZTOF HOŁOWCZYC: - Pierwszy etap zawsze jest trudny, trzeba odnaleźć swoje tempo, zgrać się z pilotem. Starałem się jechać równym, dobrym tempem, a samochód spisywał się znakomicie. Dzisiejszy etap był dość trudny technicznie, momentami trasa była bardzo wąska i kręta. Na początku trochę blokował nas Alvarez, ale koło 55 kilometra udało nam się go wyprzedzić. Myślę, że straciliśmy przez to nie więcej niż 2 minuty. Na początku jechałem dość zachowawczo, potem już bardziej wykorzystywałem drogę i możliwości samochodu. Początkowo staraliśmy się z Konstantinem porozumiewać po rosyjsku, ale w walce okazało się, że jednak najlepiej wychodzi nam komunikacja po angielsku. Nasz czas, identyczny ze Stephane Peterhanselem jest satysfakcjonujący, ale konkurencja w tym roku jest wyjątkowo wyrównana i trzeba będzie na kolejnych etapach cisnąć dużo mocniej. Po tym etapie widać wyraźnie, że tegoroczny Dakar będzie bardzo ciekawy i emocjonujący. Może nie jest to dla nas wymarzony początek, zdajemy sobie sprawę, że mogłoby być lepiej, ale to dopiero krótka przygrywka, bo przed nami jeszcze 2 tygodnie ostrej rywalizacji. To jest Dakar, najtrudniejszy rajd świata i to to oczywiste, że nie będzie łatwo. Jestem mocno zmotywowany, żeby jechać coraz szybciej, chcę wygrywać etapy i być na podium.
RAFAŁ SONIK: - Pierwszy odcinek zawsze staram się odczarować. Przyjąłem założenie spokojnej jazdy blisko czołówki i powiedziałem głośno, jeszcze przed startem, że nie będę dziś jechać po zwycięstwo. Bo jak wypadam z rajdu, to zawsze w pierwszym etapie. Zastanawiałem się patrząc na listę i znając możliwości moich rywali, który będę na mecie. Czwarte miejsce mnie zaskoczyło, spodziewałem się znaleźć przynajmniej o dwa oczka niżej. Marcos Patronelli mówił, że nie czuł się dobrze na dzisiejszym odcinku i jestem pewien, że to było szczere stwierdzenie. Startowaliśmy za motocyklistami i już na 35 kilometrze zaczęliśmy doganiać najsłabszych z nich. Trzeba było ich wyprzedzać w trudnych warunkach, a tego nikt z nas nie lubi. Podejrzewam, że zostawiłem za plecami około połowę motocyklowej stawki, więc był to niezwykle niebezpieczny dzień. Muszę przyznać, że na mojej pracy skorzystał trochę Lucas Bonetto, który jechał tuż za mną. Stało się tak dlatego, że zawsze pierwszy kierowca, który zaczyna manewr wyprzedzania ma najtrudniej. Ja dziś zdarłem gardło wrzeszcząc do motocyklistów w ciasnych zakrętach. Kiedy mnie puszczali, widzieli też drugiego quadowca za moimi plecami i on miał ułatwione zadanie. W poniedziałek organizatorzy zaplanowali bardzo szybki, piaszczysty odcinek specjalny w prowincji Mendoza. Tutaj prawdopodobnie prym będzie wiódł Sebastian Husseini, który ma bardzo szybki quad, a dodatkowo specjalizuje się w jeździe po wydmach.
MAREK DĄBROWSKI: - Bardzo się napracowaliśmy pokonując niezliczoną liczbę zakrętów. Często musieliśmy redukować do pierwszego biegu. Jedynka jest dosyć krótka i narowista, musimy jeszcze wyczuć tę skrzynię, by zyskiwać czas w takich fragmentach trasy. Pojechaliśmy bardzo dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę konkurencyjność stawki samochodowej.
JACEK CZACHOR: - Trasa była wyjątkowo wymagająca dla kierowców, nie sprawiała jednak trudności nawigacyjnych. Pojechaliśmy równym tempem i mamy dobry rezultat, ale to dopiero początek
KUBA PRZYGOŃSKI: - Wyjeżdżaliśmy z jednego zakrętu i składaliśmy się do następnego. Trasa była techniczna i bardzo wolna. To dobra rozgrzewka przed tym, co czeka nas dalej. Ja osobiście wolę szybsze, bądź pustynne etapy i liczę, że na takich będzie szansa by atakować. Czołówka ma bardzo niewielkie różnice czasowe, ale na takiej trasie nie było też możliwości odskoczyć. Przewagi zaczną wzrastać, kiedy wjedziemy w bardziej pustynne i nawigacyjne partie
ADAM MAŁYSZ: - Mieliśmy drobne problemy po drodze, ale generalnie nie mamy powodu do niezadowolenia. Niestety urwało nam po drodze wycieraczki i przez każdą wodę przejeżdżaliśmy na pierwszym biegu, żeby przednia szyba nie pokryła się cała błotem i nie stracić widoczności. Trasa jest naprawdę fajna i ciekawa. Dzisiaj się nieco rozgrzaliśmy, jutro nastawiamy się na kolejny etap rywalizacji. Obecni tu kibice dodają nam masę energii.
CARLOS SOUSA: - Dobrze się spisaliśmy, ale było ciężko. Nasz samochód nie ma klimatyzacji i wszystkie wloty powietrza zostały zatkane. Po 50 km wylot powietrza turbo przełamał się i wszystko poleciało na mnie. Było cieplej niż 70 °C i mieliśmy kłopoty z oddychaniem. Właściwie powodem, dla którego pojechałem tak szybko było to, że chciałem wysiąść z tego piekła. Ostatecznie pojechaliśmy dobrze, bez żadnych błędów i wygraliśmy.
ORLANDO TERRANOVA: - To był miły dzień, dobry sposób na rozpoczęcie rajdu, chociaż odcinek był wymagający pod względem fizycznym. Carlos dogonił mnie, chciał mnie wyprzedzić, a ja nie ryzykowałem. Samochód spisał się dobrze.
NASSER AL-ATTIYAH: - To był dla nas dobry dzień i fajny odcinek, na którym nie podejmowaliśmy ryzyka. Dogoniłem Stephane Peterhansela pod koniec i przepuścił mnie. Jestem zadowolony z tego odcinka i mam nadzieję, że będziemy to kontynuowali, chociaż nadal muszę się uczyć tego samochodu. Nie jestem zadowolony z ustawień zawieszenia, które nie pasują do mojego stylu jazdy.
CARLOS SAINZ: - To był bardzo wymagający odcinek, kręty i wolny. Prawdopodobnie najwolniejszy po jakimkolwiek jechałem w Dakarze. Było naprawdę wolno, dokładnie to, czego nienawidzi moje buggy.
STEPHANE PETERHANSEL: - Mieliśmy dość przyzwoite tempo. Odcinek specjalny był interesujący i techniczny, ale 30 km przed metą złapaliśmy kapcia. Wyjechaliśmy przed Nasserem, który od razu skorzystał z systemu Sentinel, więc znów się zatrzymałem, aby go przepuścić. Pomijając kapcia, miałem dobre wyczucie samochodu.
GINIEL DE VILLIERS: - Ponury początek dla nas. Po 30km zaczęliśmy tracić wspomaganie kierownicy - straszna wiadomość na takiej trasie jak ta. Moje ręce płonęły. Musiałem jechać powoli i musieliśmy się nawet zatrzymać trzy razy, aby wlać cały olej jaki mieliśmy. Jednak dalej mieliśmy wyciek i wspomaganie padło całkiem na 50 km przed metą. Szczerze, to było prawie niemożliwe, aby jechać w tych warunkach. Cieszę się, że dojechaliśmy tutaj.
JOAN BARREDA: - Jestem naprawdę zadowolony z pierwszego odcinka. Na początku miałem trochę kłopotów z rozwinięciem tempa z powodu drobnych problemów z zawieszeniem, ale potem wszystko poszło gładko. Jutro postaram się jechać jeszcze szybciej. Spróbuję utrzymać to tempo na następnych kilku etapach.
MARC COMA: - Pierwsze dni na Dakarze nigdy nie są łatwe. Ciężko jest natychmiast znaleźć swoje tempo i je utrzymać. Podszedłem do wszystkiego spokojnie i w trakcie dnia zyskałem właściwe wyczucie i tempo. Cieszę się, ponieważ to ważne, aby zaliczyć czysty pierwszy etap i uniknąć kłopotów.
CYRIL DESPRES: - Sporo hamowania i przyśpieszania. Nie śpieszyłem się, spokojnie dochodziłem do mojego tempa. Pierwszy etap zawsze jest trudny, kiedy przyjeżdża się z zimnej Europy. Cieszę się, że uzyskałem dobre wyczucie. Na początku było trochę emocji ze względu na rozpoczęcie nowej przygody. To był trudny rok . Podjąłem decyzję o przejściu do Yamahy i trzeba było przygotować motocykl pracując z całym zespołem.
MARCOS PATRONELLI: - Nie lubię szczególnie tego odcinka. Wszędzie były pułapki i miałem problem ze znalezieniem rytmu. Opiekowałem się quadem i nie myślałem o prędkości.
IGNACIO CASALE: - Startowałem za Marcosem Patronellim i spędziliśmy cały dzień wyprzedzając jeden motocykl po drugim. Było dużo kurzu. Trzeba zachować spokój i zatroszczyć się o sprzęt.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.