ŁUKASZ ŁASKAWIEC: Na dzisiejszym etapie, który miejscami był bardzo szybki, jechało mi się średnio, ponieważ po wczorajszej wymianie silnika quad nie spisywał się najlepiej. Dziś niestety mamy dzień bez serwisu, więc dopiero jutro po kolejnym etapie mechanicy być może poprawią to, co trzeba i będę mógł się rozpędzać do większych prędkości.
Gdyby nie te trudności, pojechałbym znacznie szybciej. Dodatkowo znów urwał mi się GPS i gdy się zatrzymałem, aby go przymocować przejechało koło mnie dwóch zawodników. Niestety akurat w drugiej połowie odcinka było wąsko i wyprzedzanie było utrudnione. Dziś zawodnicy mają wspólny biwak. (fot. Marian Chytka)
STEPHANE PETERHANSEL: - Dojazdówka była bardzo długa. Wjechaliśmy na ponad 4800 m n.p.m. Zaczęliśmy czuć znużenie i ból głowy. Potem odcinek, na którym przyznam, że przez 130 km jechaliśmy na limicie. Średnio jechaliśmy jakieś 150 km/h. Ostatnie 90 km było kręte, techniczne, z kamieniami i udało się zyskać kilka sekund nad Nasserem.
GUERLAIN CHICHERIT: - To był dla nas dobry odcinek. Niezbyt zdradliwy, nie było też zbyt dużo kamieni. Było naprawdę szybko, więc myślę, że nasz samochód dobrze się spisał. Było trochę kurzu, więc ciężko się wyprzedzało. Samochód spisywał się dobrze przez cały dzień, więc uśmiechnąłem się na koniec dnia.
ROBBY GORDON: - To był dla nas dobry odcinek. Nadal jestem zły na siebie za czwarty dzień. Gdyby nie to, bylibyśmy na trzecim miejscu. Pierwsze kilka błędów mogło jeszcze wystarczyć, ale ten ostatni wszystko odwrócił.
NASSER AL-ATTIYAH: - To był bardzo trudny odcinek, bo nie odpowiadał pod nasz samochód. Straciliśmy 1:56 min do Peterhansela, to nie problem. Dzisiaj to była krąta i techniczna sekcja. Zrobiliśmy dobrą robotę, siedem dni w samochodzie poszło bardzo dobrze.
CARLOS SOUSA: - Dziś nie było skomplikowanej nawigacji Większość trasy bardzo szybka, pod koniec kręto i kamieniście. Tak jak się spodziewaliśmy straciliśmy trochę mocy ze względu na wysokość, co też ograniczyło prędkość samochodu na szybkiej sekcji. Z tym nic nie mogliśmy zrobić.
NANI ROMA: - To był dzień pełen kurzu. Na odcinku jechaliśmy w kurzu jednego z naszych rywali. Nie chciałem ryzykować, wyprzedzałem tylko wtedy, kiedy czułem się pewnie
GERARD DE ROOY: - Te głupie buggy, nie pozwalają się wyprzedzać. Na szybkich sekcjach to oni mnie mijali, ale potem byli zbyt wolni. Było bardzo zdradliwie, sporo kamieni, więc trzeba było być ostrożnym, ale w pierwszej sekcji jechaliśmy 130 km/h. Pierwsza godzina jazdy to średnia 134 km/h.
ALES LOPRAIS: - To nie był dobry odcinek dla Tatry. Tatra woli ciężki teren, a nie szybkie sekcje, ale udało się wykręcić dobry czas, więc jestem zaskoczony. Prawie urwaliśmy koło, ale było fajnie.
KURT CASELLI: - Jest dobrze, dzisiaj było łatwo. To były tylko drogi, nie było żadnego terenu. Razem z Rubenem musieliśmy stanąć koło Cyrila. Nie wiem dlaczego, miał jakieś problemy. Czekałem na niego, ale powiedział, abym jechał dalej. Uczę się nawigacji i już mogę ją lepiej zrozumieć. To mój pierwszy Dakar, więc jest sporo nauki.
OLIVIER PAIN: - To pewne, że problemy Cyrila poprawiają moją przewagę na prowadzeniu i to dla mnie dobra sytuacja. To część ścigania się, ale nie zapominam , że to może się przytrafić również mi szczególnie, że Cyril może odzyskać ten czas. Tak więc dalej będę unikał ryzyka i dobrze się bawił. Dzięki systemowi wtrysku paliwa nasz motor zbytnio nie cierpi z powodu wysokości.
FRANCISCO LOPEZ: - Było bardzo szybko, niewiarygodny sprint. Nie było żadnej trudnej nawigacji. To był bardzo dobry dzień. To dobra pozycja na jutro. Teraz popracuje nad motocyklem, ale nie ma żadnych problemów.
FRANS VERHOEVEN: - Mocno zaatakowałem od początku, ponieważ Yamaha dzięki swojemu systemowi wtrysku paliwa nie traci mocy na dużych wysokościach. Szybko dogoniłem, Esquerre i Despresa, którzy bez problemu dali się wyprzedzić, co było fair-play w tym kurzu i wietrze. Potem dalej atakowałem aż do mety.
SAREL VAN BILJON: - Było ciasno, było dużo kurzu i było bardzo szybko. To była zacięta walka między czołową trójką. Próbowałem dogonić Patronellego. Potem dogoniliśmy Casale i od tego momentu rozegrała się walka między nami. Był gęsty kurz i nie było jak wyprzedzać. Teraz meta i kolejny dzień w kieszeni.
MARCOS PATRONELLI: - To był bardzo szybki i krótki odcinek, gdzie można było jechać na granicy limitu. Po 120 km droga zrobiła się węższa i bardziej skalista, więc było trochę trudniej. To był ważny krok naprzód, ponieważ jesteśmy w trakcie etapu maratońskiego.
ALESSANDRO BOTTURI: - To był dość spokojny etap pomimo tego, że długi. Nie podejmowałem ryzyka i nie cisnąłem zbyt mocno. Jutrzejszy odcinek jest ważny i chcę zaatakować.
PAULO GONCALVES: - Próbowałem wyprzedzać wolniejszych uczestników, ale to było zdradliwe. Było zbyt wiele kurzu. Dogoniłem trzech motocyklistów i podążałem za tą grupą.
JOAN BARREDA: - Dzisiaj nie dało się wyprzedzać ze względu na dużą ilość kurzu. Nie chciałem nic popsuć przed jutrzejszym etapem. Wieczorem wezmę coś na opuchliznę, ponieważ chcę być jutro w dobrej formie.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.