Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Dakar pożegnał Afrykę?

Dyrektor Rajdu Dakar, Etienne Lavigne podczas konferencji prasowej w Lizbonie wyjaśnił powody odwołania imprezy oraz wypowiedział się na temat przyszłości maratonu.

- Jakie były "bezpośrednie groźby", o których mówi oficjalny komunikat organizatora rajdu?
- Zbieraliśmy informacje z różnych źródeł od oświadczenia francuskiego rządu, wydanego w czwartek rano. Od około ośmiu dni nad Dakarem utrzymywał się ogólny klimat zagrożenia - od zastrzelenia czterech francuskich turystów i - o czym nie powinniśmy zapominać - trzech mauretańskich żołnierzy. Francuski rząd uzasadnił swoją opinię "racją stanu", zalecając nam, abyśmy nie rozpoczynali Dakaru. Oficjalne oświadczenia Al Kaidy w Maghrebie dotyczyły rajdu. Nie znam treści tych oświadczeń, lecz rząd jest w ich posiadaniu.

- Czy myślałeś o zorganizowaniu Dakaru z pominięciem Mauretanii?
- W Mauretanii zaplanowaliśmy osiem etapów. Nie istniała możliwość ominięcia tego kraju, a poza tym zagrożenie było wszędzie. Nie chodziło o jakiś konkretny etap. To najsmutniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęliśmy, lecz musieliśmy ją podjąć. Podałem wam powody francuskiego rządu - rację stanu. Tego się nie tłumaczy i nie komentuje. Niestety, nic więcej nie wiem. Klimat stworzony przez dwa zamachy doprowadził francuski rząd do wniosku, że nie można wjechać do Mauretanii, ani w ogóle do Maghrebu.

- Dlaczego nie zorganizowaliście mini Dakaru?
- Ponieważ jesteśmy organizatorami wielkich imprez. Nie interesuje nas fiasko.

- Czy zagrożenie dotyczyło tylko Mauretanii, czy również innych krajów?
- Dotyczyło rajdu jako całości. Powiedzmy sobie jasno, że nie chodziło konkretnie o Mauretanię.

- Czy to jest zwycięstwo międzynarodowego terroryzmu?
- Smutne, lecz to prawda.

- Czy to oznacza koniec rajdów w Afryce?
- Znajdujemy się w szczególnej sytuacji. Ataki dotykają cały świat - Madryt, Londyn, Nowy Jork, ostatnio Pakistan. Terroryzm jest wszędzie i nie wiadomo, gdzie uderzy. Obecnie w ogóle trudno zorganizować taką imprezę w warunkach maksymalnego bezpieczeństwa.

- Jakie straty poniesie ASO?
- Będą pewne straty - dla portugalskiego organizatora, spółki Lagos, wszystkich ludzi pracujących przy Dakarze, gospodarki krajów, przez które przebiegać miała trasa. Aktywność generowana przez rajd była bardzo ważna. Chodzi o nas, ale nie tylko o nas. Są firmy, które przygotowują samochody, przygotowują motocykle, profesjonalne i półprofesjonalne teamy. Ekonomia związana z Dakarem jest kolosalna. Wszyscy zostali ciężko dotknięci.

- Czy w 2009 roku odbędzie się Dakar?
- W 2009 zorganizujemy wielki rajd terenowy. Od miesięcy pracujemy nad innymi imprezami związanymi z Dakarem. Istnieje wiele pomysłów i jeden z nich oznaczać będzie przyszłość tego rajdu. Czy może powstać inny "Dakar"? W tej chwili trochę trudno sobie dokładnie wyobrazić, jak on będzie wyglądał, ale szybko opracujemy jakiś pomysł.

Fot. Eurosport

Poprzedni artykuł Pech goni Valouska
Następny artykuł Montoya błyszczy w Daytonie

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry