Dakarowe historie - Carlos Alejandro Verza
Motul partner tegorocznego Rajdu Dakar, zaprasza na kolejną dakarową historię.
Carlos Alejandro Verza jest jednym z zawodników w stawce quadów. Argentyńczyk, jadący z numerem 263, aktualnie zajmuje 22 miejsce w rajdzie.
Dlaczego zdecydowałeś się na Dakar?
Odkąd pamiętam, zawsze byłem zafascynowany Dakarem, jako dziecko, marzyłem o tym, kiedy oglądałem Dakar w Afryce. W 2009 roku Dakar pojawił się w Ameryce Południowej i pojechałem do Argentyny jako kibic. Od tego momentu zrozumiałem, że nadszedł czas, abym w tym się zanurzył
Jak duży wpływ miał Dakar na twoje życie?
Mogę z łatwością powiedzieć, że Dakar zmienił moje życie. Pierwszą rzeczą była przeprowadzka 2500 kilometrów na południe, z Chaco do Neuquen, aby znaleźć lepsze miejsce do trenowania. Potem cztery miesiące zajęło mi zakupienie mojego pierwszego quada i zacząłem brać udział w regionalnych rajdach. Rok później poczułem, że jestem gotowy na kolejny etap i rozpocząłem starty już w krajowych imprezach w tym w Dakar Desafio Guarani, który wygrałem w 2014 roku. Dzięki temu zwycięstwu zdobyłem dziką kartę na Dakar 2015. Nie wierzyłem w to, moje marzenie się spełniło. Miałem jednak tylko kilka miesięcy na zebranie budżetu i jedynym rozwiązaniem było sprzedanie samochodu, za co opłaciłem mój pierwszy udział w Dakarze.
Jaki jest koszt udziału w kategorii Original By Motul?
Budżet, który mam na Dakar, wynosi 32 tysiące euro. Obejmuje opłaty rejestracyjne, przygotowanie quada, części zamienne i moje wydatki osobiste. Zbieranie budżetu przez pierwsze lata było bardzo trudne, ale w tym roku jestem dumny, wspiera mnie kilku sponsorów, w tym Nuevo Banco del Chaco y El Arriero Supermercado.
Jaka historia kryje się za twoimi żółtymi barwami?
Jestem miłośnikiem dzikiej przyrody. W Boliwii, Paragwaju i na północy Argentyny nadal żyją dzikie Jaguary. Kocham je, ale niestety grozi im wyginięcie. Wybrałem te kolory, aby poprawić świadomość na temat tego zwierzęcia.
Najlepsze wspomnienie z Dakaru
Podczas mojego pierwszego Dakaru 2015 roku miałem bardzo ograniczone doświadczenie i brałem udział na używanej maszynie. Pierwszy etap poszedł dobrze, ale potem na dojazdówce na biwak miałem problemy techniczne. Na szczęście samochód zaholował mnie na biwak, a po rozmowie z kilkoma zawodnikami znalazłem zastępczy silnik. Zajęło mi to całą noc, ale po długiej nieprzespanej nocy byłem już na starcie kolejnego etapu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.