Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Długi, ciężki rajd

W środę, 22 kwietnia motocykliści ORLEN Team, Jacek Czachor oraz Jakub Przygoński staną na starcie Rallye OiLibya Tunisie stanowiącego drugą rundę mistrzostw świata FIM.

Motocykliści ORLEN Team zapowiadają walkę o kolejne punkty.

Dzisiaj ORLEN Team przejdzie odprawę administracyjną, która odbędzie się na promie płynącym z Marsylii do Tunezji. We wtorek nastąpi odbiór techniczny, a w środę motocykliści rozpoczną ściganie pięciokilometrowym prologiem w miejscowości La Marsa.

Rajd zostanie rozegrany na terytorium dwóch państw. Łączna trasa liczy 4297 km - składa się na nią prolog oraz 10 odcinków specjalnych o długości 3274 km. Start i meta oraz sześć odcinków specjalnych zlokalizowane są w Tunezji, cztery etapy biegną przez terytorium Libii. Dla Jakuba Przygońskiego - zajmującego obecnie szóstą pozycję w klasyfikacji mistrzostw świata, Rajd Tunezji jest nowością.

- Nigdy jeszcze nie jechałem na zawodach w Tunezji. Rajd ten nie był w zeszłym roku zaliczany do klasyfikacji mistrzostw świata - powiedział Kuba Przygoński. - Będzie to dla mnie całkowicie nowy teren. Najpierw wjedziemy do Tunezji, później do Libii i tam będziemy ścigać się po dużych wydmach i piasku - z tego się cieszę. Zawody te będą bardzo ciężkie i długie. Do rywalizacji zgłoszona jest cała czołówka Dakaru, będzie więc spora konkurencja i dużo szybkich zawodników. Moim założeniem jest rywalizacja z nimi. Każdy kraj ma swoje tajniki i będę musiał się ich od początku nauczyć. Rajdy wymagają ode mnie dużego skupienia, jednak to dobrze, bo stres powoduje przyrost adrenaliny, a z drugiej strony sprawia, że bardziej uważam.

Kapitan ORLEN Team, Jacek Czachor, ósmy w klasyfikacji MŚ, podczas Rallye OiLibya Tunisie zamierza sprawdzać nowe rozwiązania techniczne. - To bardzo długi rajd, który można porównać z ostatnim Dakarem - mówi Jacek Czachor. - Czekają nas prolog i dziesięć dni rajdu, w tym etap maratoński, podczas którego nie można korzystać z pomocy mechaników. Najbardziej zależy mi na tym, by wygrać klasę motocykli produkcyjnych, w której aktualnie prowadzę w Pucharze Świata. Oczywiście, powalczę również o dobre miejsce w ogólnej klasyfikacji. Rajd pojadę ponownie na innym silniku, którego podzespoły wymagają testów. Myślę, że karty odkryję dopiero w Brazylii, gdzie założę lepsze wydechy oraz najbardziej sprawdzony silnik. W tej chwili jedzie bardzo dużo dobrych zawodników, którym nie chcę jeszcze pokazać, że myślę już o Dakarze 2010.

Dzień po starcie rajdu, trzeci spośród motocyklistów ORLEN Team, Marek Dąbrowski zostanie hospitalizowany w klinice medycznej w Insbrucku. Przejdzie on tam serię badań oraz podda się operacji kontuzjowanej ręki. Dwa lata temu podczas Rajdu Patagonia - Atakama, Dąbrowski upadł niefortunnie na trasie odcinka specjalnego i doznał bardzo poważnego urazu. Jeżeli wszystko przebiegnie zgodnie z założeniami, Marek już za parę miesięcy będzie mógł dołączyć do kolegów z ORLEN Team.

Poprzedni artykuł Czekają na Elmot
Następny artykuł Bębenek o planach na sezon

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry