Gordon podlicza straty
Robby Gordon, który miał zmierzać Hummerem do Dakaru, pojawił się dzisiaj na Daytona International Speedway i zaliczył pierwszy dzień testów przed sezonem NASCAR Sprint Cup - Preseason Thunder.
Kalifornijczyk oszacował swoje dakarowe wydatki na 4,5 mln dolarów. Budowa każdego z dwóch Hummerów kosztowała ponad milion.
- To niewiarygodne, ale oni nie mieli rezerwowego planu - powiedział Gordon. - Nie dali nawet nikomu szans przedyskutowania jakiegoś planu. Powiedzieli: rajd jest odwołany - i tyle. W tym momencie miałem 40 ludzi w Lizbonie, 28 z nich powinno jechać na rajd. Nie było powrotnych biletów lotniczych, nie mieliśmy pokojów hotelowych. Oni postawili wielu ludzi w okropnej, okropnej sytuacji!
Jestem wyjątkowo rozczarowany postawą ASO. Całkowicie rozumiem ich decyzję, żeby nie wjeżdżać do Mauretanii, by nie narażać uczestników rajdu na jakąś niebezpieczną sytuację. Rozumiem to w stu procentach. Ale dlaczego przy ich wieloletnim doświadczeniu w organizowaniu tego rajdu nie było rezerwowego planu? Planu B, planu C, planu D - na wypadek, gdyby coś się stało. Dlaczego nie jeździliśmy przez 10 dni po tej samej trasie w Portugalii? Mogli wymyślić cokolwiek.
Był tam cały sprzęt, wszystkie teamy, telewizja przygotowana do pracy, wszystko gotowe. Portugalia nie jest ryzykownym miejscem do zorganizowania rajdu. To bezpieczny, piękny kraj. Mieliśmy zgody na korzystanie z tras, częściowo na poligonach. Było wszystko co potrzebne do pościgania się. Dlaczego nie pojechaliśmy na kilka dni do Maroka? Ekstremistom, którzy zamierzali jechać do Dakaru na motocyklach, oddajcie pieniądze, jeżeli nie chcą 10-dniowego rajdu, ale dla takich teamów jak nasz to jest biznes, a nie hobby. Nie zrozumcie mnie źle. Kocham to co robię, lecz dla nas to biznes. Wydajemy strasznie dużo pieniędzy.
Nie wiem, jak wyglądają ich polisy ubezpieczeniowe, ale Robby Gordon Motorsports poniósł ciężkie straty. Teraz zastanawiam się, jakie podjąć kroki w tej sprawie. Ale przede wszystkim oni jako organizator, nic nie zrobili dla rajdu. Mogli przeprowadzić siedem, osiem, 10 etapów.
Teraz chcą nam zwrócić wpisowe. W NASCAR to są nieduże kwoty. Wpisowe na Dakar wynosi 12.000 dolarów od osoby, nie licząc pojazdów. Sądzę, że w sumie zapłaciliśmy 360 tysięcy. Jakoś się po tym pozbieram, tak jak zawsze. Ale jestem bardzo rozczarowany, że oni nie byli lepiej przygotowani.
W przeszłości grożono mi podczas rajdu jako amerykańskiemu kierowcy i zorganizowaliśmy obstawę dla teamu. Spójrzmy na to z innej perspektywy. W Mauretanii zabito w grudniu siedmiu ludzi. Jestem przekonany, że tyle ginie jednej nocy na ulicach Los Angeles - pobitych, zastrzelonych, zamordowanych. Gwarantuję wam, że uzbiera się tyle ofiar w LA. Teraz dodajmy Detroit, Chicago, Nowy Jork, Charlotte... Siedmiu? Kilku dzieciaków na pikapie, uzbrojnych w AK-47, zastrzeliło paru ludzi. Przepraszam, że to mówię, ale to nie jest wielkie wydarzenie, zamach bombowy czy coś w tym rodzaju. Współczuję ofiarom i ich rodzinom, jednak nie rozumiem, dlaczego z takiego powodu odwołano rajd.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.