Hołowczyc w St. Lo

Uroczystość odbyła się w bazie firmy - pod hasłem "Saint-Lo, pierwszy biwak Dakaru".

Zespół rozrósł się z dziewięciu do dziesięciu załóg, a główne atuty w generalce to Hołowczyc oraz Carlos Sousa jadący superprodukcyjnym Nissanem Navara w parze z Jean-Marie Lurquinem. Portugalsko-belgijska załoga reprezentująca Team Galp Energia, posiada najwyższy numer startowy - 311. W 2003 Sousa zdobył Puchar Świata w rajdach terenowych.

- Mam zaufanie do mojej ekipy - powiedział Andre Dessoude, wyruszający na swój 24 Dakar. - W tym roku włożyliśmy dużo pracy w przygotowania, dysponujemy szybkimi samochodami i dwie-trzy załogi mogą ukończyć rajd w pierwszej dziesiątce. A może nawet wygramy Dakar? Trasa jest wymagająca. Już Portugalia i Maroko zapowiadają się ostro, zaś najtrudniejszy będzie etap z Zouerat do Ataru.

Poza Jackym Bourginem i Jean-Marc'kiem Thome, w St-Lo stawili się wszyscy zawodnicy. Hołowczyc pozował do fotek w towarzystwie Sousy, Paula Belmondo, Rene Metge'a, Benoita Rousselota, Miguela Barbosy, Juna Mitsuhashiego, Langa Xu i Yonga Zhou.

- Nie ukończyłem poprzednich dwóch Dakarów, dlatego moim głównym celem jest meta - zapowiedział Paul Belmondo używający Pathfindera. - To mój dziewiąty start, od sześciu lat jeżdżę z Dessoudem, a tym razem mam dodatkowy atut w postaci Bernarda Irissou, świetnego nawigatora, zaliczającego dziesiąty Dakar.

Po prezentacji w Normandii, Hołek i Fortepian przenieśli się do Warszawy, gdzie dzisiaj zostaną przedstawieni mediom podczas konferencji prasowej Orlen Teamu.