Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kłopoty Przygońskiego

Jakub Przygoński miał kłopoty na trasie piątego etapu Rally dos Sertoes - rozpoczął jazdę z zepsutą nawigacją, a w połowie odcinka specjalnego uległ niegroźnemu wypadkowi - i dojechał trzeci w klasie.

Rok wcześniej, Przygoński miał również kłopoty na tym etapie. Jak sam mówi, trasa do Palmas nie jest dla niego szczęśliwa.

- To nie są dla mnie sprzyjające rejony. Na początku odcinka jechaliśmy po sawannie, gdzie trzeba było nawigować wyłącznie na strzałkę GPS. Niestety, mój GPS zgubił sygnał. Nie wiedziałem zupełnie gdzie jechać, musiałem stanąć i poczekać na zawodników startujących za mną. Straciłem na samym starcie około czterech minut. Później musiałem jechać w kurzu za innymi zawodnikami, co było bardzo męczące. Około 120 kilometra, na środku drogi była wielka wyrwa, głęboka na około 3 metry. Zawodnik, który jechał przede mną, wpadł w tę dziurę, złamał obojczyk i zakończył rajd. Ja również nie zauważyłem tej wyrwy. Na szczęście wyskoczyłem i udało mi się przelecieć nad zawodnikiem, który uległ wypadkowi. Ledwo wylądowałem, po czym momentalnie się przewróciłem. Nie stało się jednak nic. Motocykl doznał lekkich uszkodzeń, zgnieciona była też rura wydechowa. Tak dojechałem do mety - powiedział Jakub Przygoński.

Równym tempem pojechał Jacek Czachor cały czas kontrolując dystans po swoich rywali. - Bronię pozycji startowej i to mi się udaje. Bardzo koncentruję się na nawigacji i jadę równym tempem. Poprzedzający mnie zawodnicy na czterystapięćdziesiątkach jadą trochę szybciej, czekam jednak, żeby zaatakować. Z drugiej strony, goniący mnie zawodnik jest bardzo szybki i muszę cały czas trzymać od niego dystans. Spodziewam się, że druga część rajdu będzie dłuższa i trudniejsza. Dzisiaj zaczyna się etap maratoński, przed nami dwa odcinki specjalne mające prawie po pięćset kilometrów. Trzeba będzie bardzo uważać, gdyż nie będzie można korzystać z pomocy serwisu.

Fot. Orlen Team

Poprzedni artykuł Pierwszy w play-offie
Następny artykuł Szczerbiński nadal prowadzi

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry