Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Master: Etap prawdy.

Trzeci etap „Master Rally 2002” przyniósł kolejne sukcesy – spektakularne szóste miejsce w klasyfikacji etapowej dla załogi Komornicki-Marton oraz awans Jacka Czachora w klasyfikacji generalnej.

Czwarty dzień „Master Rally” organizatorzy zapowiedzieli jako etap „prawdy”. Na 202 km trasy w rzecznej dolinie największe znaczenie miała nawigacja. Niektóre fragmenty rozpisano z dokładnością nawet do kilkudziesięciu metrów! To niewiele, zwłaszcza kiedy spojrzy się na dzisiejsze wyniki Łukasza Komornickiego. Czerwono-srebrne Mitsubishi w barwach „Orlen Team” pokonało dystans odcinka w 2 godziny, i to ze średnią prędkością 73 km/h. W rzeczywistości na niektórych prostych Komornicki z Martonem rozpędzali się nawet do 160 km/h... Polacy dali sobie świetnie radę ze skomplikowaną trasą, mimo że znowu posłuszeństwa odmówiły haldy w ich aucie (urządzenia umożliwiające dokładne określenie przejechanego dystansu). Na mecie odcinka uzyskali szósty czas (Polacy przyjechali tylko o 17 minut wolniej od lidera rajdu Jean Louis Schlessera), wygrywając rywalizację w klasie T2 diesel. Po wczorajszym wycofaniu się Andrei Maier Polacy z 21. awansowali na 20. miejsce. Po trzecim etapie „Master Rally 2002” Komornicki z Martonem przeskoczyli o kolejnych 5. pozycji i są już na 15. miejscu w klasyfikacji generalnej!

-Zdążyłem się już przyzwyczaić do kłopotu z haldami – mówi Łukasz Komornicki. Psują się z niezrozumiałych dla nikogo przyczyn. Serwis wymienia jedną po drugiej, przed startem wszystko działa jak należy, a potem 3-4 km dalej haldy przestają pracować. Przydały nam się doświadczenia z rajdów w Polsce, bo odcinki w Rosji, a na pewno ten dzisiejszy etap, są bardzo zbliżone do naszych tras. Jedyna różnica – dziksza przyroda i ogromne przestrzenie, których w Polsce nie uświadczysz. Dziennie, wliczając dojazdówki, pokonujemy 500-600 km!

-Dziś jechaliśmy, jak to się mówi, „na talent” – dodaje Rafał Marton. Halda to moje podstawowe narzędzie, a kiedy jej zabrakło, byliśmy zdani wyłącznie na siebie i własne wyczucie. Mimo kłopotów etap przejechaliśmy bez „wycieczek”, błądzenia i szukania trasy.

Po 3 etapach rajdu liderem wśród samochodów i ciężarówek jest Jean Louis Schlesser. Na drugim miejscu (ze stratą 1,51 min) znajduje się Christophe Tinseau w Fordzie. Trzeci jest Rosjanin Aleksander Khrol.

Nieźle radzili sobie na trasie także motocykliści „Orlen Team”. Ten etap do udanych może zaliczyć zwłaszcza Jacek Czachor, który na trasie uzyskał 10. czas przejazdu. Czachor awansował w ten sposób na 11. miejsce w „generalce” motocykli! Marek Dąbrowski dojechał troszkę wolniej (na 12. miejscu), bo musiał cofnąć się 8 kilometrów do punktu kontroli przejazdu, przeświadczony, że sędziowie nie „wbili” mu do karty drogowej tzw. wizy, czyli potwierdzenia przejechania fragmentu oesu. Zanim incydent wyjaśniono Dąbrowski stracił kilka cennych minut, co spowodowało jego spadek na 6. miejsce w „generalce” motocykli.

Przed Polakami z „Orlen Team” kolejny sprawdzian. Jutro Łukasz Komornicki, Rafał Marton, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor ruszają na trasę piątego etapu z Tambowa do Saratowa. Etap liczy 534 km, z czego aż 324 to odcinek specjalny.

(Michał Wojdan)

Poprzedni artykuł Master: Skuteczny atak Polaków.
Następny artykuł PAR wita w Kamieniu Śląskim.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry