Mówią po Baja Inter Cars
ROBERT KUFEL: - Jesteśmy już po ostatnim rajdzie w sezonie.
Rajd rozgrywany na terenach starego lotniska w okolicach Szprotawy i poligonu w Żaganiu, z racji naszego zamieszkania jest naszą domową rundą. Tegoroczna edycja była dla naszej załogi udana i w rywalizacji grupy T2 od samego początku objęliśmy prowadzenie i w sposób kontrolowany utrzymaliśmy je do mety. Krótki prolog na terenach lotniska udało się nam wygrać, co z racji naszej "mocy" było miłą niespodzianką. W sobotę i niedzielę rywalizacja odbywała się na terenie poligonu, gdzie wyznaczono odcinki specjalne: Karliki (75 km) i na terenie lotniska w Wiechlicach (25 km). Rywalizacja od początku była zacięta - każda z załóg chciała w jak najlepszym stylu zakończyć sezon. Jednak to nam udało się osiągnąć założony cel - w klasie T2 oraz w klasyfikacji zespołowej zajęliśmy 1 miejsce. Sezon, choć nie należał do najłatwiejszych, zakończyliśmy miłym akcentem. Teraz czas na odpoczynek, analizy, podsumowania. Chciałbym podziękować naszym wiernym kibicom za doping i mam nadzieję, że zobaczymy się w nadchodzącym sezonie rajdowym na trasach odcinków specjalnych.DANIEL DYMURSKI: - Ostatni rajd w sezonie, Baja Inter Cars za nami. Plan udało się zrealizować i na mecie mogliśmy cieszyć się z wygranej zarówno w klasie, jak i w klasyfikacji zespołów sponsorskich. Od samego początku narzuciliśmy bardzo dobre tempo, które pod koniec rajdu pozwoliło nam na kontrolowanie sytuacji i dowiezienie wypracowanej pozycji do mety. Samochód nie sprawiał najmniejszych problemów i mogliśmy skoncentrować się wyłącznie na jak najszybszej jeździe. Jednak pomimo tak świetnego wyniku nie udało się zrealizować założeń, które postawiliśmy sobie przed rozpoczęciem sezonu. Podsumowując nasze tegoroczne występy można powiedzieć, że nie zawsze dopisywało nam szczęście. Cieszy za to fakt, że jak już meldowaliśmy się na mecie, to na najwyższym stopniu podium :) Muszę przyznać, że przejechany wspólnie z Robertem mój pierwszy pełny sezon w rajdach Cross Country wiele mnie nauczył. Doświadczenie, które zdobyłem, z pewnością zaprocentuje w przyszłości i będę czekał z niecierpliwością na rozpoczęcie kolejnego sezonu. Przy tej okazji chciałbym wszystkim podziękować za pomoc i wsparcie podczas naszych zmagań w tegorocznych występach.ŁUKASZ LECHOWICZ / ŁUKASZ SOLECKI: - Ostatnia runda RMPST, Baja Inter Cars była dla nas udanym rajdem, gdyż bez żadnych problemów osiągnęliśmy metę. Nie był to łatwy teren, z którym musieliśmy się zmierzyć. Na zawodników czekały liczne pułapki w postaci dużych dziur, licznych kałuż oraz bardzo śliskich partii. Cały czas kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji, której celem było zdobycie jak największej liczby punktów. Swój cel osiągnęliśmy, co daje nam dużą satysfakcję z osiągniętego wyniku. Biorąc pod uwagę klasę startujących zawodników oraz wymagającą trasę, jesteśmy w pełni zadowoleni z zajęcia IV miejsca w klasie T2 i 9 w klasyfikacji generalnej. Chcieliśmy podziękować całej ekipie 4xDrive za przygotowanie oraz serwisowanie naszej rajdówki, a także sponsorom Lech-pol i Soltrade.
RAFAŁ PŁUCIENNIK: - Jesteśmy po ostatniej rundzie RMPST w tym sezonie. Zmęczeni, gdyż cały RMF 4RACING Team bardzo ciężko pracował przez cały rok. Cieszy mnie fakt, że ta praca przyniosła rezultaty. Zostaliśmy V-ce Mistrzami Polski w klasyfikacji zespołowej. Do tego Krzysiek Biegun i Ola Kujawa dołączyła Mistrzostwo Polski w grupie OPEN. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo to był dla nas trudny sezon. Apetyty były co prawda większe, bo chcieliśmy zgarnąć Mistrzostwo w zespołowej klasyfikacji, lecz w tym rajdzie straciliśmy prowadzenie w tabeli, ale jesteśmy na podium i to bardzo się dla nas liczy. Przed nami przygotowania do nowego sezonu. Budujemy nowe samochody, które będą lżejsze i bardziej zaawansowane technologicznie. Musimy mocno przepracować tę zimową przerwę, bo w przyszłym sezonie chcemy walczyć o jeszcze wyższe cele.
OLA KUJAWA: - Niestety, awaria samochodu uniemożliwiła nam ukończenie zmagań w Żaganiu i okolicach. Szkoda, bo podczas pierwszego odcinka specjalnego jechało nam się z Krzyśkiem bardzo fajnie. Taki jest jednak ten sport. Na szczęście mieliśmy już wypracowaną sporą przewagę, dzięki temu możemy cieszyć się z tytułu Mistrza Polski w grupie OPEN. Ogromnie cieszy mnie również tytuł Wicemistrza Polski dla całego RMF 4RACING Team. Przed nami teraz przerwa w startach, ale już nie mogę się doczekać kolejnego startu w nowym sezonie!
Wynik tego rajdu zadecydował o klasyfikacji końcowej sezonu. Zdobyliśmy tytuł II Wicemistrza Polski w klasie T2 oraz tytuł II Wicemistrza Europy Centralnej, z czego jesteśmy bardzo dumni.
Niestety był to dla mnie ostatni rajd w tym roku, kolejne dopiero w kwietniu, ale cieszę się bardzo, że cały sezon który przejechaliśmy w tym roku, pozwolił wywalczyć nam dwa tytuły ale również pozwolił zebrać niesamowite doświadczenie, które będę mogła wykorzystać już 1 listopada w Katarze, gdzie pod okiem Jutty Kleinschmidt zmierzę się z ośmioma najlepszymi zawodniczkami rajdowymi świata.
Chciałam szczególne podziękować firmie Total, BRM, LighBox, Carmont oraz dla mojego taty i męża - bez Was wszystkich ten sezon byłby niemożliwy. Dziękuję za wsparcie!!!
Rajd rozpoczął się po naszej myśli. Na piątkowym prologu wywalczyliśmy 2. czas, finiszując jedną sekundę za BMW Łukaszewskiego i Duhanik. Pierwszy z sobotnich oesów, Karliki, na dodatek najdłuższy, bo blisko 70-kilometrowy, okazał się jednak katastrofą. Nie mam pojęcia, czemu tak źle nam poszło! Na nasz słaby rezultat złożyło się kilka czynników. Miałem wrażenie, jakbym nie potrafił się dobudzić, jechałem zbyt zachowawczo. Na dodatek na trasie zaskoczyły nas fragmenty nieomal przeprawowe, których w ogóle się nie spodziewaliśmy. Mieliśmy wrażenie, jakbyśmy wjechali naszą Toyotą do jeziora! Woda wlewała się do kabiny, przednia szyba, choć jest ogrzewana, zupełnie zaparowała, a w ferworze walki połamaliśmy ściągaczkę, która zwykle ratowała nas w takich momentach. Chwilami walczyłem z zerową widocznością. Na domiar złego woda dostała się gdzieś do instalacji elektrycznej, a wtedy zaczął przerywać silnik.
Na mecie oesu zameldowaliśmy się z 3. czasem, przegrywając z Hummerem Białkowskiego i Momota o ponad 4 minuty, i na tę chwilę żegnając się z tytułem mistrzowskim. Niepowodzenie to odbiliśmy sobie na kolejnym, 20-kilometrowym oesie Szprotawa, który w sobotę pokonywaliśmy aż trzykrotnie. Za każdym razem osiągaliśmy najlepszy czas przejazdu, co w obliczu kłopotów technicznych BMW Łukaszewskiego i Duhanik, pozwoliło nam awansować na 2. miejsce w klasyfikacji rajdu.
Dzisiaj sytuacja wydawała się klarowna. W rajdzie prowadzili Białkowski i Momot, do których traciliśmy niecałe 4 minuty. Z kolei nasza przewaga nad Łukaszewskim i Duhanik wynosiła 4,5 minuty, co pozwalało nam czuć się dosyć komfortowo. Do czasy gdy... na pierwszym z niedzielnych oesów przebiliśmy oponę! Wymiana koła zajęła nam blisko 5 minut, na mecie nasza strata do rywali wyniosła prawie 6 minut. Przed chwilą byliśmy w niebie, a nieoczekiwanie wylądowaliśmy w piekle: spadliśmy na 3. miejsce w klasyfikacji rajdu...
Stało się dla mnie jasne, że w tym momencie wszystko musimy postawić na jedną kartę. Za wszelką cenę chcieliśmy odrobić tę minutę czasu i awansować na 2. miejsce w rajdzie. Chyba nigdy w życiu tak szybko nie jechaliśmy! Nasi rywale w BMW również nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Ale w połowie oesu, po pół godzinie szalonej jazdy, naszym oczom ukazał się widok, którego nikt z nas się nie spodziewał! Obok trasy stał pogruchotany Hummer Białkowskiego i Momota, który chwilę wcześniej musiał zaliczyć rolowanie! Bez namysłu zahamowaliśmy, ale widząc, że nasi koledzy pokazują, że wszystko OK i możemy jechać dalej, ruszyliśmy w kierunku mety. Ostatnie kilometry pokonałem w tempie spacerowym, aby przypadkiem nas również nie spotkało jakieś nieszczęście. Zwycięstwo w Baja Inter Cars nie było już dla nas priorytetem - najważniejsze było mistrzostwo Polski. Mogę przyznać się, że rajd ukończyliśmy nieomal z rozpędu, bo tuż przed finiszem skończyło nam się sprzęgło...
Bardzo cieszę się z obrony tytułu mistrzowskiego! Sébastien Ogier powiedział kiedyś, że oznacza to – przy zachowaniu wszelkich proporcji - iż pierwszy tytuł również zdobyliśmy nieprzypadkowo. Współczuję naszym rywalom, którzy okazali się godnymi konkurentami. Ale niestety, tak bywa w motosporcie. Do zwycięstwa potrzebna jest szybka jazda, niezawodny sprzęt, chłodna kalkulacja i... odrobina szczęścia, którego nam nie zabrakło. Co ciekawe, w tym sezonie wszystkie czołowe załogi miały kłopoty na własnym podwórku: my nie ukończyliśmy rundy w Warszawie, Łukaszewski w Szczecinie, a Białkowski w Szprotawie. Bardzo podoba mi się, w jakim kierunku rozwijają się Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych - startują w nich coraz lepsze auta, jeździmy coraz szybciej, rywalizacja stała się bardzo wyrównana. O przyszłym sezonie na razie jeszcze nie myślę. Teraz zamierzamy skoncentrować się na East African Safari Classic Rally! Fot. Paweł Kucharski.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.