Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po etapie

CARLOS SAINZ: - Ponieważ rajd jeszcze się nie zakończył, na razie nic nie jest pewne.

Dzisiaj po raz pierwszy mogliśmy poszaleć na drogach - odcinek bardzo przypominał tradycyjny rajd i wreszcie zobaczyłem drogę. Trasa była bardzo ładna, bardzo śliska, bardzo zdradliwa. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że dalej pójdzie nam tak dobrze, jak dzisiaj.

MARK MILLER: - Dzisiaj było dużo okazji, żeby zyskać czas albo przegrać rajd. Tak naprawdę to nie są trasy dla mnie, za to były perfekcyjne dla Carlosa. Każdy zakręt groził zakończeniem rajdu. Dla mnie było ciężko, ale ograniczyłem straty. Jutro startuję za kolegami z zespołu i to może dać mi przewagę.

GINIEL DE VILLIERS: - Szybko dogoniłem Chicherita i potem dopadliśmy Gordona. Jechaliśmy za nim przez 130-140 kilometrów. On nie chciał zrobić miejsca, a na górskich drogach nie dało się wyprzedzać. W końcu Gordon wybrał złą drogę i wtedy go minęliśmy, ale straciłem bardzo dużo czasu. 30 kilometrów przed metą przebiłem oponę, tak że dużo się działo.

CYRIL DESPRES: - 15 kilometrów przed metą, zza kaktusa wyskoczył na drogę osioł. Myślę, że się spocił - ja też! Przez cały czas walczymy z Comą i Lopezem. Dzisiaj szybko znaleźliśmy się w jednej grupie i każdy z nas atakował. Trasa była śliska. W takich warunkach potrzebna jest technika, żeby jechać szybko - i siła, by kontrolować motocykl. Mam za sobą kolejny dobry dzień, już trzeci. Naszą trójkę sporo dzieli w łącznej klasyfikacji, ale rajd jeszcze się nie skończył. Teraz zacznie się liczyć kondycja.

DAVID FRETIGNE: - Sądziłem, że to będzie etap dla 450-ki, tymczasem nawierzchnia okazała się bardzo śliska i nie mogłem przyspieszać. Motocykl skręcało i zaliczyłem małą wywrotkę. Zamierzałem atakować, jednak straciłem czas po CP1. Poza tym przejechałem o 3-4 kilometry za dużo. Trudno było odrobić stratę i nie chciałem ryzykować. Jeżeli chce się dotrzeć na podium w Dakarze, nie wolno popełniać błędów. Nie posiadam zbyt dużego doświadczenia w nawigacji i dlatego dwa razy zjechałem dzisiaj z trasy. Ale sytuacja nie była poważna.

MARC COMA: - To był bardzo trudny odcinek. Jechałem jak po lodzie, bo droga była wyjątkowo śliska. Na zakrętach należało zachować dużą ostrożność, żeby nie popełnić błędu na hamowaniu. Ale ogólnie nie miałem dzisiaj problemów. Teraz wjeżdżamy na Atakamę. To będzie najtrudniejsza część trasy. Mamy przed sobą jeszcze wiele dni i staram się podchodzić do rajdu dzień po dniu, próbując unikać kłopotów.

Fot. cyrildespres.com

Poprzedni artykuł Kłopoty Przygońskiego
Następny artykuł Hołek ściga Gordona

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry