Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Original by Motul okiem menedżera klasy

Mathieu Marchand, który jest odpowiedzialny ze strony organizatora za kategorię Original by Motul, przyznał, że dołączył do ASO na samym początku historii Rajdu Dakar w Ameryce Południowej, choć nie okazało się to takie łatwe.- W 2008 roku mieszkałem w Buenos Aires i dowiedziałem się, że Dakar przyjeżdża do Ameryki Południowej.

Natychmiast wysłałem swoje CV do ASO, ale poinformowano mnie, że sztab organizacyjny jest już skompletowany. Jednak na dwa tygodnie przed startem otrzymałem telefon z propozycją współpracy, ponieważ zwolniło się jedno ze stanowisk i dołączyłem do zespołu w 2009 roku. Spełniło się moje marzenie i ten Dakar jest moim dziesiątym - mówił.Marchand podzielił się także swoimi refleksjami na temat klasy Original by Motul.- W 2009 roku zostałem asystentem przy kategorii Original by Motul, a po pięciu latach zostałem jej menedżerem. Mój zespół składa się z czterech osób. Lubię pracować nad tym, ponieważ ci faceci to prawdziwi wojownicy. W ciągu dnia są zawodnikami, a wieczorem zostają mechanikami. W nocy pełnią nawet rolę oficerów prasowych. To prawdziwi amatorzy, którzy spełniają swoje marzenie i ścigają się bez żadnej pomocy. Wszystko muszą robić samodzielnie. Gdy pomagam im, czuję się przydatny. Jestem jak ich ojciec. Oni dbają o DNA Dakaru i po rajdzie nadal jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.- W 2014 roku w Rajdzie Dakar w tej kategorii wystartował francuski strażak Yannick Guyomarc’h. Pewnego dnia było tak gorąco, że paliwo w baku zaczęło się gotować. Yannick poczuł się bardzo źle na mecie odcinka, ale ze względu na doświadczenie zawodowe wiedział, co zrobić i prawie nagi położył się w cieniu drzew. Kilku mieszkańców z okolicy zaprosiło go do siebie, by coś zjadł i napił się. Po tym mógł ponownie wsiąść na motocykl i dotrzeć na biwak.- Kilka lat temu biwak motocykli był na motocyklowej arenie w Valparaiso w Peru. To było wspaniałe miejsce, ale gdy przyjechaliśmy naszą ciężarówką, okazało się, że brama jest za mała i konieczne było zdemontowanie jej. Udało nam się wjechać i zapewnić wsparcie zawodnikom klasy Original by Motul - zakończył.

Poprzedni artykuł Przedwczesny finisz misia Pompy
Następny artykuł Szustkowski i Kazberuk najszybsi w T2

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry