Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Powiedzieli po etapie

CARLOS SAINZ: - Startowaliśmy jako pierwsi - na tego typu odcinku komplikowało to sprawę.

Początkowo napotkaliśmy wiele równoległych szlaków, a droga była bardzo wąska. Potem trochę się poszerzyła, mogliśmy dodać gazu. Fakt, iż Peterhansel finiszował 26 sekund za nami, świadczy o tym, że nie ma większych różnic pomiędzy naszymi samochodami. Zamierzam kontynuować agresywną taktykę i sięgnąć po pięć zwycięstw, o jedno więcej niż w ubiegłym roku.

STEPHANE PETERHANSEL: - Mamy za sobą kolejny dzień. W takiej sytuacji jak nasza, liczysz kilometry do mety. Kiedy prowadzisz, oesy stają się bardzo długie. Co innego, gdy gonisz - wtedy zawsze chcesz mieć więcej czasu. Końcowe etapy nigdy nie są łatwe, nawet jeżeli wiesz, że w przeszłości wielokrotnie wszystko szło dobrze. Nie zapominam o ubiegłym roku, gdy kilkanaście samochodów straciło wiele czasu pomiędzy Tambacoundą i Dakarem. Nadal nie otrzymaliśmy żadnych instrukcji poza taką, że mamy doprowadzić dwa samochody do Dakaru na pierwszych dwóch miejsach. Uważamy, żeby nie wypaść z drogi, ale podejmujemy ryzko, nie jedziemy jak taksówkarze, co pokazuje moje drugie miejsce, 26 sekund za Sainzem.

JEAN-LOUIS SCHLESSER: - Cieszę się, że zyskałem 7 minut nad al-Attiyahem. Początek oesu, bardzo kręty, nie był odpowiedni dla naszego buggy, pod koniec zrobiło się lepiej. W samochodzie przeprowadziłem kalkulację i stwierdziłem, że jeżeli przejedziemy odcinek w 2:30, to Nasser nigdy nie odrobi 20 minut. Teraz zanim pomyślimy o trzecim miejscu, trzeba jeszcze ukończyć jutrzejszy etap. Oczywiście to dla nas bardzo ważne, żeby finiszować na podium. W Lizbonie przed startem sądziłem, iż będzie to możliwe, ale podczas rajdu okazało się, że inni naprawdę zrobili postępy.

NASSER AL-ATTIYAH: - Miałem bardzo zły dzień. Po 50 kilometrach zaczęły się kłopoty ze skrzynią biegów. Nie mogłem wrzucić jedynki, dwójki, trójki i czwórki. Całą końcową część oesu przejechałem na piątce i szóstce. Schlesser powiększył dzisiaj przewagę o 7 minut, co oznacza, że muszę odrobić już trzydzieści. Jest niemal po wszystkim.

Poprzedni artykuł Diverse Extreme TVN Turbo Team wspiera WOŚP
Następny artykuł C4-ki mają komplet

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry