Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Powiedzieli po etapie

CARLOS SAINZ: - Nie mieliśmy żadnych problemów nawigacyjnych, ani kłopotów technicznych.

To był ładny odcinek, który przyniósł mi piąte zwycięstwo - o jedno więcej, niż w poprzedniej edycji. Mam za sobą kolejny Dakar i trzeba wspomnieć o dwóch rzeczach: pracy wykonanej przez Volkswagena, dzięki której dysponowaliśmy bardziej konkurencyjnym samochodem, a także o książce drogowej rajdu, w tym roku znacznie bardziej precyzyjnej.

GINIEL DE VILLIERS: - Atakowałem na początku odcinka - w pierwszej połowie szło nam naprawdę dobrze i wyprzedziłem trzech konkurentów. Potem na krętej partii po 160 kilometrach, wskutek drobnego błędu nawigacyjnego straciliśmy 3 minuty. Poza tym motocykliści zrobili przed nami wielki korek.

CARLOS SOUSA: - Nie próbowaliśmy walczyć o zwycięstwo, choć wierzyłem, że jest ono dzisiaj możliwe. Przejechaliśmy 50 km za Markiem Millerem. Nie mogliśmy go wyprzedzić z powodu kurzu. Ale to bez znaczenia. To mój najlepszy Dakar i jestem bardzo szczęśliwy.

MARK MILLER: - Do CP1 naprawdę cisnęliśmy. Po 40 kilometrach wyprzedziłem Peterhansela - wtedy była realna lokata w czołowej trójce. Ale potem nawigacja stała się trudniejsza. Jechaliśmy jako drugi samochód i 3-4 razy traciliśmy po pół minuty, nim zorientowaliśmy się, gdzie znajduje się szlak. W tych ciężkich warunkach Ralph bardzo dobrze pracował - tak jak zresztą od początku rajdu.

LUC ALPHAND: - To był raczej dobry dzień. Udało nam się utrzymać naszą lokatę w łącznej klasyfikacji - i obydwa samochody na czele rajdu. Jesteśmy w Dakarze. To dobry rezultat dla mnie osobiście, a także dla zespołu.

JEAN-LOUIS SCHLESSER: - Biorąc pod uwagę nasz trudny okres, to był udany Dakar. Zająć trzecie miejsce, wystawiając w rajdzie tylko jeden samochód, to naprawdę wspaniałe. Samotnie walczyliśmy z innymi. Ale trochę żałuję, bo trzy razy miałem problemy z podnośnikiem przy zmianie kół. Mam nadzieję, że ten rezultat doda nam sił w kolejnym trudnym wyścigu - poszukiwaniu sponsorów.

STEPHANE PETERHANSEL: - Mamy za sobą bardzo stresujący odcinek, ponieważ zdawałem sobie sprawę z tego, że możemy łatwo stracić naszą 11-minutową przewagę. W ubiegłym roku poszło mi kiepsko na przedostatnim etapie, dlatego tym razem byłem bardzo ostrożny. W takiej sytuacji trudno jest znaleźć właściwe tempo. Na szczęście wszystko się udało.

Poprzedni artykuł Czachor wyrwał dziesiątkę
Następny artykuł Nowa gwiazda Webera

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry