Powietrzna flota Rajdu Dakar

Każda z załóg może potencjalnie wymagać interwencji zespołu ratunkowego. Cała kawalkada jest codziennie monitorowana, a na trasie w różnych miejscach są rozmieszczone helikoptery, przeznaczone do różnych zadań.W Squirrelu, na starcie każdego etapu, urzęduje dyrektor rajdu - Etienne Lavigne.Trzy śmigłowce medyczne cały czas przemieszczają się nad trasą rajdu i są gotowe do natychmiastowej interwencji. Trzy inne maszyny są używane do filmowania, z których materiał jest wysyłany do stacji telewizyjnych na całym świecie. Natomiast helikopter B3 jest wykorzystywany przez fotografów.W powietrznej flocie znajdują się też dwa peruwiańskie samoloty wojskowe oraz Bolkov i MI 17, które są wykorzystywane do transportu rannych zawodników do szpitali lub transportowania gości rajdu.Powietrzną flotą Rajdu Dakar zarządza Thomas Cerf-Mayer.- To są profesjonalni piloci, którzy zawsze wykonają swoje zadanie - powiedział Thomas Cerf-Mayer. - Kwestie paliwa są o wiele bardziej skomplikowaną sprawą. Na każdym etapie trzeba wyznaczyć punkt tankowania w strategicznym miejscu, żeby każdy śmigłowiec mógł wykonywać swoje obowiązki i reagować na niespodziewane wydarzenia, którymi muszą się zajmować co jakiś czas.Organizatorzy na każdy z punktów tankowania na kolejnych etapach rajdu muszą dostarczyć cztery tysiące litrów paliwa lotniczego. Wyznaczenie odpowiednich punktów trwa kilka miesięcy.- Komunikujemy się z pilotami codziennie, aby sprecyzować plany lotów i tankowania - dodał. - Spotykamy się każdego dnia na biwaku, aby zrewidować plan, który zawsze ma kilka zmian, czego nie można ignorować. W Pisco okazało się, że jeden z wojskowych helikopterów nie będzie dostępny przez część dnia. Musieliśmy znów wszystko przemyśleć, pod kątem rezerw paliwa, chociaż zawsze jest zostawiony pewien margines.