To wymagający pustynny rajd. Trasy są bardzo kamieniste, wjeżdżamy też w wydmy. Impreza charakterystyką przypomina Dakar. Organizatorzy przygotowali odcinki prawie tak samo trudne jak te, na jakich rywalizujemy w Ameryce Południowej, więc startuje tu bardzo dużo załóg ze światowej czołówki. Będzie to nasz ostatni poważny test i szansa na przygotowanie do styczniowego występu. Choć wszyscy dopinają wszystko na ostatni guzik, w takich warunkach pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Oczywiście nie mam zamiaru traktować tego rajdu tylko jako przetarcia przed Dakarem. Mam zamiar walczyć o jak najlepszy wynik. Wydolnościowo będzie to bardzo ważna próba i oczywiście wyjątkowo wartościowy trening. Zaliczę w Maroku mały jubileusz: imprezę numer 30 w karierze kierowcy cross country. Trochę szkoda, że tak powoli zbieram te osiągnięcia. Niestety, rajdy terenowe to bardzo drogi sport i nie zawsze można startować tak często, jak by się chciało.
MAREK DĄBROWSKI: - Na starcie w Maroku zameldowały się najlepsze załogi cross country na świecie. Stawka jest wyrównana i bardzo silna. Wszyscy dobrze wiemy, jak ważnym elementem przygotowań do Dakaru jest ostatni pustynny sprawdzian w sezonie. Przed nami pięć dni rywalizacji w ekstremalnie trudnych warunkach. Jeżeli chcemy myśleć o pierwszej trójce klasyfikacji generalnej tegorocznego Pucharu Świata musimy walczyć do ostatnich kilometrów. Wierzę, że stać nas na dobry wynik na koniec sezonu.
KUBA PRZYGOŃSKI: - Ostatnie dni przed startem rajdu poświęciłem na treningi i testy samochodu. Łącznie podczas przygotowań w Maroku przejechałem po pustyni ponad 800 kilometrów, co pozwoliło mi lepiej sprawdzić i poznać sprzęt, którym będę ścigał się na Dakarze. Jestem bardzo zadowolony z wyników testów i współpracy z moim nowym pilotem. Z każdym przejechanym kilometrem za kierownicą Mini czuję się coraz pewniej. Mam nadzieję, że pustynne doświadczenie zdobyte podczas jazdy motocyklem zaprocentuje w czasie rajdu.
KUBA PIĄTEK: - W Maroku pojadę nowym motocyklem, przygotowanym z myślą o przyszłorocznym Dakarze. To idealna okazja, żeby w bardzo trudnych warunkach sprawdzić sprzęt i ewentualnie skorygować ustawienia. Ostatni pustynny rajd zgromadził na starcie najlepszych motocyklistów cross-country. Rywalizacja na trasie będzie zacięta, a walka o zwycięstwo będzie toczyła się do ostatniego kilometra. W kategorii juniorów pozostaję liderem klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata, na pustyni w Maroku zamierzam potwierdzić swoją dobrą dyspozycję i obronić tytuł.
RAFAŁ SONIK: - Jadę do Maroka żeby wygrać. Nie będę jednak oglądać się na konkurentów , ale skoncentruję się na walce ze sobą - swoimi słabościami i błędami. Chcę przetestować kilka nowych rozwiązań przy pracy z roadbookiem, ponieważ nawigacja będzie kluczowym elementem w zbliżającym się, zdecydowanie szybszym niż poprzednio Dakarze. Maroko pod tym względem jest idealnym poligonem. A przy okazji uwielbiam Saharę, więc z niecierpliwością czekam na start.
ARON DOMŻAŁA: - Pierwsze rajdy w Polarisie wyszły nam naprawdę bardzo dobrze, więc oczekiwania wokół nas są z pewnością duże, jednak trzeba pamiętać, że zawody w Maroku różnią się od naszych poprzednich startów. Przede wszystkim czeka nas jazda w pustynnych warunkach, gdzie potrzebna jest specjalna nawigacja. Na szczęście możemy liczyć na pomoc ze strony niezwykle doświadczonego Robina Szustkowskiego, który pomaga nam właściwie przygotować się do tej imprezy. Jesteśmy wrzuceni na głęboką wodę, ale z pewnością damy z siebie wszystko. Myślę, że to właśnie teraz odczujemy największą różnicę pomiędzy rajdami drogowymi a cross-country. Czeka nas naprawdę sporo nauki! Fot. Maciej Niechwiadowicz.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.