Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Rady od kapitana

Tuż przed rozpoczęciem dzisiejszego odcinka specjalnego, Krzysztof Hołowczyc otrzymał telefon od kapitana Orlen Teamu, Jacka Czachora.

- Odcinek jest podobny do ubiegłorocznego - uważaj bo jest dużo zacieśniających się zakrętów, w połowie oesu jest ich jeszcze więcej. Z jednego nawet wyleciałem. Nie jest bardzo ślisko, motocykl trzymał mi się nie najgorzej. Jest bardzo wąsko jak na samochód. Nawet jak ktoś cię puszcza to jest ciężko wyprzedzić. Są także przepaście. Pamiętaj o tych zacieśniających się zakrętach. Powodzenia, cześć!

Rady okazał się cenne - Hołek popisał się trzynastym czasem na oesie. - Zachowaliśmy dzisiaj rozsądne tempo, bez szaleństwa i specjalnego napinania. Ważne, że prawie czysto przejechaliśmy cały oes. Bardzo pomocne były rady Jacka. Szczegółów trasy nie znałem, ale wiedziałem już czego się mogę spodziewać. W jednym miejscu musiałem włączyć wsteczny bieg, gdy taśmy wytyczające trasę „znalazły się” w innym miejscu niż się tego spodziewałem. Sekundowe straty na Dakarze nie mają znaczenia. Samochód spisuje się dobrze, chyba trochę za wysoko ustawiliśmy dzisiaj zawieszenie, a okazało się, że większych dziur na trasie nie było. Teraz przed nami przeprawa przez Morze Śródziemne i jutro początek prawdziwego Dakaru.

- Jutro, już w Afryce będę startował z takiego miejsca, jakie zająłem dzisiaj i dlatego bardzo się starałem - opowiadał Jacek Czachor. - Takie rajdowe próby to nie jest moja specjalność, ale wyprzedziłem bodaj pięciu rywali, a tylko jeden mnie dogonił. Było niebezpiecznie. Wypadłem z trasy na jednym z ciasnych zakrętów, ale w tym miejscu była akurat skarpa, a nie przepaść i wszystko skończyło się szczęśliwie. W Maroku, bardzo wcześnie rano wystartujemy do kolejnego etapu. W nocy jest tam bardzo zimno, a po krótkim śnie na promie będziemy już trochę zmęczeni. Ale to będzie pierwszy sygnał od prawdziwego Dakaru.

- Dzisiaj tak się akurat ułożyło, że tuż za mną wystartowały dwa quady - mówił Marek Dąbrowski. - Na takiej twardej trasie quady były trochę szybsze. Przy wyprzedzaniu na wąskiej drodze obrzuciły mnie błotem zaklejając przy tym gogle. Przecieranie gogli podczas sportowej jazdy nie jest najskuteczniejsze i dopiero ostatnie 20 kilometrów pojechałem szybko. Zaczynam się rozgrzewać i z każdym przejechanym kilometrem powinno być coraz lepiej.

Poprzedni artykuł Powiedzieli po etapie
Następny artykuł Nieuwjaarsrace z Gładyszami

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry