Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Rajd Dakar: Mówią po pierwszym etapie

KUBA PRZYGOŃSKI: - Dzisiejszy odcinek był krótki, ale niebezpieczny.

Było wiele dziur i kamieni, a także kilka przejazdów przez głębokie rzeki, gdzie trzeba było uważać, żeby nie zatopić samochodu. Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Jechaliśmy dobrym tempem, a różnice w czasach na tym etapie rajdu są tylko kilkusekundowe. To będzie konkretny odcinek, 275 kilometrów. Będzie gdzie dodać gazu. Chcemy pojechać tak, jak dziś: szybko, ale w granicach rozsądku i bezpiecznie.ADAM TOMICZEK: - Jechałem spokojnie, unikając niepotrzebnych błędów. Było trochę kurzu rywali, ale odcinek nie był zbyt ciężki. Nie podpalam się, czekam na jutrzejszy etap, na którym będzie sporo fesz feszu. Fot. ORLEN Team.

 

Maciej Berdysz | Fot. Facebook

MACIEJ BERDYSZ: - Dziś i mokro, i kurz. Odcinek krótki, ale nerwowy. Strasznie gorąco - 45 stopni. Jutro dopiero się zacznie. Fot. facebook.com/maciejberdysz

 



Rafał Sonik

RAFAŁ SONIK: - Roadbook nie ma oznakowań, do których przywykliśmy w cyklu Pucharu Świata. Nie wszystkie przeszkody mają nadaną odpowiednią wagę i ciągle jesteśmy czymś zaskakiwani. Tak było w tym przypadku, kiedy jadąc w kurzu, trafiłem lewym kołem w dużą muldę i wyrzuciło mnie z quada na prawą stronę. Na szczęście przy niewielkiej prędkości, ale wiele elementów się powyginało, a ja zarobiłem potężny krwiak na nodze... Prosiłem Marca Comę, aby zrobił pięć lub choć trzy minuty przerwy między nami, a motocyklistami. Nie zgodził się i ruszyłem na trasę 30 sekund za ostatnim na liście jednośladem. Tymczasem nasza czołówka jest szybsza od przynajmniej stu z tych zawodników... We wtorek ponownie będę musiał wyprzedzać najwolniejszych motocyklistów, bo wystartuję zza ich pleców. Z krwiakiem na nodze i w zapowiadających się tumanach kurzu czeka mnie naprawdę ciężki dzień. Jak w 2010 roku, kiedy powoli odbudowywałem swoją pozycję przez dobrych kilka dni. Cóż zrobić? Muszę się wyspać, wziąć leki przeciwbólowe, zacisnąć zęby i pojechać najlepiej jak to będzie możliwe.

Kamil Wiśniewski | Fot. Facebook

KAMIL WIŚNIEWSKI:
-  W takim terenie uczyłem się jeżdżąc w zawodach cross-country w Polsce. Dużo kurzu, dziur i niespodzianek. Czułem się więc świetnie, ale pilnowałem się by nie przeszarżować. Najważniejsze, że obaj mimo kłopotów jesteśmy z Rafałem na mecie i od jutra walczymy o lepsze pozycje.



Vanagas/Rozwadowski

BENEDIKTAS VANAGAS: - Odcinek był trochę bardziej złożony niż przewidywaliśmy. Sporo miejsc, gdzie było ryzyko uszkodzenia samochodu. W połowie odcinka specjalnego dogoniliśmy Stephana Schotta w Mini, długo jechaliśmy w jego kurzu, ale nie udało się go wyprzedzić. Dziś najważniejszym zadaniem dla nas było znalezienie się wśród zawodników z podobną prędkością do naszej. Według wstępnych danych jesteśmy na 17 miejscu, więc jutro będziemy mieli trochę bardziej komfortową pozycję startu. Choć dzisiejszy odcinek był bardzo krótki, na Dakarze nie ma mniej ważnych odcinków. Dobry wynik na dziesiejszym oesie nie gwarantuje dobrego wyniku końcowego. Ale jeśli popełni się dziś błąd, można stracić wszystko.

al-Attiyah/Baumel | Fot. twitter.com/LaNacionPy

NASSER AL-ATTIYAH: - Dosyć szybko dogoniłem Stéphane'a na odcinku. Na około 10 kilometrów przed metą poczuliśmy dym, a potem z boku fotela Matthieu pojawiły się małe płomienie. Zwolniliśmy, żeby ukończyć oes - i za metą udało się ugasić pożar. Teraz holuje nas Giniel. Zobaczymy, co da się zrobić. Nie wiem, co się stało. Mam nadzieję, że nie doszło do uszkodzenia silnika, bo widziałem, jak wycieka olej. Najlepszy czas nie ma znaczenia. Martwi mnie problem z samochodem. Fot. Twitter.com/LaNacionPy

Xevi Pons | Fot. South Racing

XEVI PONS: - Jestem bardzo zmęczony, bo przez kilka dni miałem gorączkę. Bardzo cieszy mnie ten wynik. Drugie miejsce za al-Attiyahem jest jak marzenie. Wiedziałem, że dzisiaj będę mógł atakować, jednak moim celem pozostaje ukończenie rajdu w czołowej piętnastce. Muszę trochę zwolnić. Nie będę tak cisnął każdego dnia. Fot. South Racing.

Sainz/Cruz | Fot. Peugeot Sport

CARLOS SAINZ: - Pierwszy odcinek przebiegł dobrze. Nie napotkałem żadnych szczególnych problemów. Trasa nie była taka łatwa. Niektóre sekcje okazały się bardzo wąskie, inne były dziurawe. W Paragwaju wszystko dobrze poszło i już wracamy do Argentyny. Kibice są tam przyzwyczajeni do Dakaru. Oczekują nas z entuzjazmem.

Loeb/Elena | Fot. Peugeot Sport

SÉBASTIEN LOEB: - Nie jest łatwo się rozkręcić. Teren był dla nas trudny - dziurawe, zdradliwe drogi, dosyć wąskie. Próbowałem utrzymać właściwy rytm bez zbytniego naciskania. Napęd 4WD byłby znacznie lepszy na tego typu odcinku. Na dodatek nasz samochód jest bardzo szeroki. Nie czuję się komfortowo na takich drogach. Straciłem minutę do Nassera, który wszystkim uciekł, ale to dopiero początek. Unikałem pułapek, nie chciałem podejmować ryzyka. Nasza pozycja startowa na jutro jest dobra, więc wszystko OK. Fot. Peugeot Sport.

Martin Kolomý | Fot. buggyra.com

MARTIN KOLOMÝ: - Dzisiaj mieliśmy idealną trasę dla Tatry. Droga była tak rozbita, że i my musieliśmy odpuścić na niektórych fragmentach. Samochód wysoko podskakiwał na wybojach i trudno było utrzymać kierownicę, ale Tatra pracowała perfekcyjnie. Mamy pewne problemy wieku dziecięcego, jednak radzimy sobie z nimi. Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Fot. buggyra.com.

Gerard de Rooy | Fot. Team de Rooy

GERARD DE ROOY: - Odcinek przebiegł dobrze poza ostatnim kilometrem. Poczułem, że coś się przegrzewa z tyłu, na poziomie hamulców, a potem pojawiły się płomienie. To stało się 500 metrów przed metą. Trzeba mieć szczęście, żeby wygrać Dakar. Sądzę, iż uzyskaliśmy dobry czas. Dobrze, że rajd wreszcie się rozpoczął, to uwalnia presję. Teraz czekam na trochę dłuższe odcinki, a także na większe wysokości, które powinny być korzystne dla naszej ciężarówki. Fot. Team de Rooy.

Xavier de Soultrait | Fot. dakar.com

XAVIER DE SOULTRAIT: - Mocno atakowałem, choć droga była trochę rozjeżdżona. Ivan Jakeš zachował się sympatycznie i mnie przepuścił, bo przez 6-7 kilometrów jechałem za nim w kurzu. Miałem tempo,  a na tym odcinku chodziło tylko o szybkość. Wygranie etapu w Dakarze jest niesamowite. Dla mnie to już krok naprzód. Nie jest to jednak mój ostateczny cel - tym pozostaje wygranie Dakaru. Dlaczego nie w tym roku? Po jednym uzupełniam elementy układanki i zaczynamy dostrzegać obraz. W tym roku Yamaha dała mi drugą szansę po odpadnięciu w poprzednim Dakarze. Mam nadzieję, że potwierdzę ich wybór. Fot. dakar.com.

Joaquim Rodrigues | Fot. Speedbrain

JOAQUIM RODRIGUES:
- Dzisiejszy etap był dobry dla mnie, choć wystartowałem z wysokim poziomem adrenaliny. Za mocno wjechałem w koleinę i dwa razy uderzyłem w skały. Przeraziło mnie to. Potem zacząłem zdawać sobie sprawę, że to mój pierwszy etap na pierwszym Dakarze i postanowiłem zwolnić. Było lepiej. Jestem bardzo zadowolony z mojego motocykla. Hero Motorsports wykonał świetną robotę i cieszę się, ze jestem tutaj.

Poprzedni artykuł Silnikowe kłopoty Nassera
Następny artykuł Wilk na przesłuchaniu Autoklubu cz.2

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry