Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Szybko na wydmach

Na piątym etapie Rajdu Tunezji, El Borma - Nekrif, doskonale spisała się polska załoga Łukasz Komornicki-Rafał Marton z Diverse Extreme Team, która uzyskała 5 czas odcinka, tracąc do zwycięzcy etapu i lidera klasyfikacji generalnej, Jean-Louisa Schlessera 18 minut.

Buggy Diverse Extreme Team wjechało na metę z rozbitą przednią szybą i potrzaskaną przednią częścią nadwozia.

„Pierwsze 140 km jechaliśmy po wydmach, potem były drogi szutrowe. Na początku i pod koniec odcinka była trudna nawigacja. Od początku mieliśmy bardzo szybkie tempo. Wyprzedzaliśmy kolejnych konkurentów. Ale też od samego startu mieliśmy problem z elektroniką. Komputer wyświetlał błąd instalacji elektrycznej. Silnik przerywał na twardych, trzęsących partiach, co wskazywało na problem z jakimś stykiem. Pomimo tego postanowiliśmy jechać dalej. W ten sposób dojechaliśmy bardzo dobrym tempem do 290 kilometra. W tym momencie silnik zgasł. Zaczęliśmy szukać przyczyny awarii. Po kilku minutach dojechał do nas Philippe Gache, którego wyprzedziliśmy dziesięć kilometrów wcześniej. Poprosiliśmy go o wzięcie na hol naszego auta, a w międzyczasie zacząłem rozbierać instalację elektryczną. Kamienie spod kół jego buggy kompletnie rozbiły nam przód auta, szybę i światła. Po kilku minutach znalazłem przyczynę usterki - przerwane połączenie w głównym wyłączniku prądu. Udało mi się naprawić tę usterkę. Odpaliliśmy auto i ostatnie dziesięć kilometrów przejechaliśmy już o własnych siłach. Na mecie okazało się, że mamy piąty czas, a gdyby nie usterka, zajęlibyśmy drugie miejsce, około 3 minuty za Schlesserem. Jesteśmy jednak zadowoleni z tempa na dzisiejszym, bardzo trudnym odcinku. Nie popełniliśmy żadnych błędów - ani w prowadzeniu auta, ani nawigacyjnych” - powiedział Rafał Marton, pilot Diverse Extreme Team.

Doskonałe międzyczasy uzyskiwane dziś przez Polaków, zaszokowały wszystkich uczestników rajdu. Wczorajsze doświadczenia płynące z pokonywania odcinka z wydmami z wykorzystaniem różnych technik jazdy, zaprocentowały. Po dodaniu do tego umiejętności nabytych na wcześniejszych, szybkich i technicznych odcinkach, wynik był bardzo dobry, nawet pomimo awarii. Piąty rezultat na odcinku pozwolił załodze przesunąć się na 20 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.

„Dziś czuliśmy się już pewniej na wydmach. Przemyśleliśmy wczorajsze doświadczenia i bez problemu przejechaliśmy wydmy, które w pierwszej partii odcinka były równie wysokie, jak wczoraj. Niestety w końcówce odcinka musiałem zwolnić, bo każde mocniejsze naciśnięcie gazu powodowało przerywanie silnika, więc nie atakowałem już tak jak na początku. Potem nastąpiła awaria, która nas zatrzymała” - powiedział Łukasz Komornicki, kierowca Diverse Extreme Team.

Jutro na załogi czeka znów bardzo długi odcinek specjalny, Nekrif-Matmata liczący 273 km. Cały etap będzie miał w sumie 339 km. Będzie to odcinek szybki, na kamienistej nawierzchni.

„Przed jutrzejszym dniem nasz serwis dokona dokładnej inspekcji całej instalacji elektrycznej, z którą mieliśmy po raz kolejny problem. Na tym rajdzie auto cały czas podlega wstrząsom, które fatalnie wpływają na wszelkie połączenia elektryczne. Mam nadzieję jednak, że unikniemy dalszych awarii i postaramy się utrzymać prędkość do końca rajdu” - dodaje Łukasz Komornicki.

Poprzedni artykuł Piąty czas Komornickiego
Następny artykuł Massa w innej lidze, Kubica dziesiąty

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry