Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Uwaga na buggy

Po konferencji prasowej ASO, w Pavillon Gabriel dokonano prezentacji Qatar Red Bull Rally Team, wystawiającego w Dakarze dwa buggy.

Obsadę stanowią Nasser al-Attiyah i Lucas Cruz oraz Carlos Sainz i Timo Gottschalk. Z obecnym pilotem kolegi, Carlos i Nasser wygrali Dakar w 2010 i 2011 roku. Konferencję prowadził Luc Alphand, triumfator Dakaru 2006.

Program zespołu obejmuje trzy lata. Buggy zbudował Jefferies Racing, kalifornijski zespół braci Damena i Caseya Jefferiesów, specjalizujący się w pikapach Trophy Truck, buggy  klasy 1 i 10 używanych w amerykańskich rajdach typu Baja. Skopiowano z nich zawieszenie, oparte na amortyzatorach Kinga. Do napędu służy 7-litrowy silnik V8 Chevroleta.

Buggy Qatar Red Bull Rally Team

- Pomysł narodził się po Qatar Baja - wspomina Nasser al-Attiyah. - Powiedziałem, OK, może spróbujemy zrobić coś nowego. Carlos wygrał w 2010, ja wygrałem w 2011. Przez dwa lata wspólnie pracowaliśmy w zespole Volkswagena. Teraz fajnie, że jesteśmy razem w tym projekcie.

Rozpoczęliśmy projekt przed czterema miesiącami. Start buggy w Dakarze stanowi duże wyzwanie. Cieszę się, że mogłem testować w trudnym terenie, znaleźć limit tego samochodu. Moc i moment są bardzo, bardzo dobre. Mamy przed sobą nowe wyzwanie. To moje marzenie, żeby ponownie wygrać Dakar, tym razem jadąc innym samochodem. Budując buggy chcieliśmy wszystkim pokazać, że jesteśmy w Dakarze i możemy znowu wygrać.

- Postanowiłem pomóc Nasserowi - mówi Carlos Sainz. - To jest mały zespół, ale bardzo zmotywowany i panuje w nim bojowy duch. Staramy się zrobić coś specjalnego, coś innego. Mamy mocny skład z Nasserem, ze mną, przy wsparciu Kataru i Red Bulla. Każdy w zespole naprawdę bardzo mocno ciśnie, żeby osiągnąć maksimum w dostępnym nam, krótkim okresie czasu. Zamierzamy ostro powalczyć w Dakarze. Gdybym to ja pełnił rolę szefa teamu, pierwszym kierowcą, którego bym wybrał, byłby Nasser.

Na Dakar potrzebny jest samochód, który dobrze pracuje na wydmach, na szutrowych drogach, dobrze hamuje. Wszędzie trzeba uzyskać odpowiedni kompromis. Trochę przewagi daje nam duży skok zawieszenia, za to rywale dysponują napędem 4x4 i lepszą trakcją. Zobaczymy, jak to się zrównoważy. Cały team musiał wykonać mnóstwo pracy w krótkim okresie czasu. Po testach wprowadziliśmy trochę poprawek. To normalne w przypadku nowego samochodu. Jedyny problem stanowi czas. W tej chwili to jest nasz wróg!

Mamy nadzieję, że będziemy mogli powalczyć w Dakarze, ale jednocześnie pozostajemy realistami. To pierwszy rok tego programu. Dwa razy zdobyłem mistrzostwo świata, wygrałem Dakar, lecz to jest coś innego. Żona z pewnością sądzi, że zwariowałem, ale co znaczy życie bez takich wyzwań? W tej edycji na pewno nie będzie łatwo, jednak kiedyś trzeba zacząć.

Poprzedni artykuł Łaskawiec sprawdził Raptora
Następny artykuł Hołowczyc: Jadę po zwycięstwo!

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry