Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wypowiedzi przed startem Dakaru

MAREK DĄBROWSKI: – To dla nas bardzo trudny czas ze względu na konieczność wycofania się Jacka Czachora, naszego kapitana, mojego trenera i człowieka, który w Polsce wskrzesił Dakar.

Mark będzie pilotował po raz pierwszy. Będziemy bazować na moich umiejętnościach nawigacyjnych i zobaczymy, jak to będzie działało. Rozważam założenie dla siebie roadbooka motocyklowego po pierwszym etapie, jeśli będzie taka konieczność. Zobaczymy jak nam pójdzie, to duża niewiadoma. Jacek Czachor jest nieoceniony, to jeden z najlepszych pilotów świata, na pewno w pierwszej dziesiątce. Na Dakarze czuje się jak w domu. Z kolei Mark jest kierowcą rajdowym, ma duże doświadczenie na pustyni, zresztą u niego właśnie brałem lekcje jazdy po wydmach. To doświadczony zawodnik. Będziemy jechać bardzo uważnie i kilometr po kilometrze oceniać, jak nam to idzie. Damy z siebie wszystko.KUBA PRZYGOŃSKI: – Zaczynamy najtrudniejszy rajd świata pobudką o 3.30. Mamy prawie 180 km w dość łatwym, płaskim terenie, ale potem ponad 600 km po asfalcie, co na naszych motocyklach nie jest łatwe. To będzie szybki odcinek, każde odpuszczenie gazu to będzie strata pozycji, więc musimy zacząć bezbłędnie.


Kuba Piątek | Fot. ORLEN Team

KUBA PIĄTEK: – W centrum Buenos Aires witało nas chyba pół miliona widzów. Wiwatowali na nasz widok. Niesamowite uczucie! Jak wjeżdżaliśmy na rampę czuliśmy się jak na wielkim, wypełnionym stadionie podczas piłkarskiego mundialu. Dla nas jest to właśnie taki mundial rajdowy. Start w Dakarze był moim marzeniem od wielu lat, dlatego jestem bardzo podekscytowany i nie mogę się doczekać, kiedy ruszymy.

Małysz/Marton | Fot. Małysz.pl

ADAM MAŁYSZ: – Za kilka godzin rozpoczynamy już prawdziwą rywalizację. Jesteśmy przygotowani i zmotywowani do walki, ale w myślach pozostajemy z Jackiem Czachorem i jego rodziną. Ogarnia nas wielki smutek...

 

Rafał Sonik

RAFAŁ SONIK: - Odbiory przebiegły nadzwyczaj sprawnie. Były świetnie zorganizowane, co i tak oznaczało kilka godzin spędzonych na wypełnianiu i podpisywaniu różnych dokumentów. Niestety w czasie aklimatyzacji, przy bardzo zmiennej pogodzie dopadło mnie lekkie przeziębienie. Nie przejmuję się tym jednak zbytnio. Lada chwila z tego wyjdę.
Trzeba liczyć na błędy rywali i pilnować żeby samemu ich nie popełniać. Podstawą będzie nawigacja. Przygotowania quada trwały do ostatnich chwil. Podczas testów na asfaltowej nawierzchni uzyskiwaliśmy prędkość 135 km/godz., a to zdecydowanie za mało. Mechanicy musieli zmienić przełożenia oraz tylne opony, by podnieść nasze możliwości o 15 km/godz. Wszystko dlatego, że już pierwszy oes będzie twardy i bardzo szybki. Nie mogę pozwolić odjechać swoim rywalom.
Niedzielny etap do Villa Carlos Paz będzie mieć jeszcze jedną poważną trudność. Na starcie obowiązuje kolejność z list, a to oznacza, że quadowcy wyjadą za wszystkimi motocyklistami i w kurzu oraz pyle będą zmuszeni wyprzedzać najsłabsze jednoślady. To jest bardzo niebezpiecznie.
Kiedyś Józef Łuszczyk, zapytany o taktykę na swój koronny 50-kilometrowy dystans w biegu narciarskim powiedział: „będę darł!”. Ja również będę się starał jechać szybko, ale zachowując niezbędny margines bezpieczeństwa. Oczywiście, o najwyższym stopniu podium myślę od siedmiu lat – od pierwszego kilometra Dakaru, a nawet jeszcze wcześniej. To nie będzie łatwe...

Poprzedni artykuł Gordon znowu skoczył
Następny artykuł Kajto wygrał kwalifikacje

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry