Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Yamaha spadła w przepaść

Marcos Patronelli, najpopularniejszy Argentyńczyk w Dakarze, odpadł z rajdu na etapie do San Juan.

Yamaha Patronellego spadła w 400-metrową przepaść. Zawodnik zdążył zeskoczyć z quada i po dwóch godzinach spędzonych w górach, został uratowany przez śmigłowiec ASO.- Problem polegał na tym, że na wysokości 4200 metrów awarii uległ układ wtryskowy - mówi Marcos Patronelli. - Silnik przerywał już na 4000 metrów. Kiedy zatrzymałem się na dobre, kilku przejeżdżających motocyklistów powiedziało, żebym sprawdził filtr powietrza. Nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego w ATV. Zrobiłem to i pokonałem pierwszy podjazd, potem drugi na jedynce. W połowie trzeciego podjazdu silnik znowu zaczął przerywać. Najgorsze były jednak zjazdy z dużą prędkością. Chciałem skręcić na stromym zboczu. Uciekł tył quada i nic już nie mogłem zrobić. Zdążyłem zeskoczyć, a quad poleciał w dół i rozpadł się na kawałki. To złamało mi serce.Bardzo mnie to boli, bo dużo trenowałem przed Dakarem. Jest mi przykro z powodu Yamahy, Red Bulla i wszystkich, którzy mnie wspierali. Być może powinienem się zatrzymać, rozłożyć quad i znaleźć przyczynę awarii, jednak straciłbym 15 minut. Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego mnie się przydarzy.Po wypadku znalazłem się w miejscu, gdzie nikogo nie było. Trasa rajdu prowadziła inną doliną. Schodziłem kozią ścieżką. Obawiałem się, że szybko mnie tam nie odnajdą. Po dwóch godzinach Boliwijczyk Rossetti zabrał mnie na quad i 10 kilometrów dalej spotkaliśmy śmigłowiec Etienne Lavigne'a, który mnie uratował.Cieszę się, że jestem na biwaku i że nic mi się nie stało. Miałem szczęście, bo jeszcze pięć metrów i spadłbym w przepaść razem z quadem. Jest mi bardzo smutno. Nie chciałem wygrać za wszelką cenę. Bardzo trudno było doprowadzić do startu w Dakarze. To rodzinne przedsięwzięcie. Mama bardzo przeżywa moje starty. W życiu jest wiele ważniejszych rzeczy. Lubię rajdy, startuję od dawna, ale można robić coś innego.

Fot. Facebook

Poprzedni artykuł Sztafeta kamazowców
Następny artykuł 2013 – sezon testów i prób Pawła Treli

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry