Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Zagrzebany pikap

- Organizator rajdu wprowadza systematycznie kolejne zmiany mające na celu poprawę bezpieczeństwa, ale tragedii nadal nie daje się uniknąć - powiedział Jacek Czachor na smutnym biwaku w Warzazat.

- Odcinki specjalne w Maroku są bardzo niebezpieczne. Twarda zazwyczaj nawierzchnia zachęca do bardzo szybkiej jazdy. W kurzu łatwo o błąd, łatwo wpaść w wielką dziurę, po spotkaniu z którą nie ma się wielkich szans na wyjście bez szwanku z opresji. Ryzyko mamy wkalkulowane w start w Dakarze.

- Trudno było wręcz policzyć ile samochodów wyprzedziliśmy - komentował etap Krzysztof Hołowczyc. - Na szczęście jechały w grupach i za jednym zamachem wyprzedzaliśmy po kilka aut. Nazywaliśmy te grupy pociągami, a do siebie mówiliśmy, że jest kolejny pociąg do zrobienia. Za szybko jednak chcieliśmy powrócić do czołówki rajdu. Przed wydmami nie zmniejszyliśmy ciśnienia w oponach, ale pomimo tego przejechaliśmy je bez problemów. Niestety w końcówce wpadliśmy na kępy słynnej wielbłądziej trawy i tam zagrzebaliśmy auto. Odkopywanie zajęło nam bardzo dużo czasu.

Ze względów bezpieczeństwa oraz doceniając klasę reprezentanta Orlen Team, organizator postanowił skorzystać ze swoich praw dotyczących ustalania kolejności na starcie i jutro Hołek wyruszy jako 26, a nie 46 na trasę etapu i odcinka specjalnego.

Poprzedni artykuł Powiedzieli po etapie
Następny artykuł Czołówka w formie

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry