Ze dwudziestu ma lepsze samochody
Nowy Rok powitał uczestników Rajdu Dakar zachmurzonym niebem.
Po południu na rampie ustawionej w centrum Buenos Aires przy Obelisku, prezentowali się po kolei wszyscy zawodnicy. Tłumy kibiców gorąco witały śmiałków, którzy będą walczyć ze swoimi słabościami i rywalami. Przez ponad dwa tygodnie 151 motocykli, 25 quadów, 134 samochody i 52 ciężarówki będą ścigać się po terenach Argentyny i Chile.
Zawodnicy Orlen Teamu w dobrych humorach wyruszyli na trasę z Buenos Aires do Colon. Do pokonania mieli 317 kilometrów dojazdówki. Prawdziwe ściganie zacznie się w sobotę. Orlenowcy mierzą wysoko. Chcą wypaść jeszcze lepiej niż w ubiegłym roku, kiedy 11 miejsce Przygońskiego (najlepszego debiutanta w gronie motocyklistów) i 5 lokata Hołowczyca były uznane za duży sukces.
Krzysztof Hołowczyc: - Poprzeczka była w tamtym roku bardzo wysoko zawieszona i teraz mamy świadomość, że będzie ciężko. Zwłaszcza jak zobaczyłem przeciwników z czołówki. Takich chartów, którzy mają lepsze samochody, jest ze dwudziestu, ale my jesteśmy bardzo dobrej myśli. Wiem, że ten rajd nie rozgrywa się na trzech czy pięciu pierwszych odcinkach. Trzeba jechać cały czas czysto i równo. Jak nie będzie przygód, to myślę, że zdobędziemy przyzwoite miejsce, aczkolwiek najbardziej chcielibyśmy poprawić naszą zeszłoroczną pozycję.
Jacek Czachor: - Chciałbym przede wszystkim dojechać do mety, to będzie wówczas mój dziesiąty Rajd Dakar skończony i byłby to mój sukces. Jak sobie przypomnę, że zaczynaliśmy w 1999 roku z Markiem Dąbrowskim, to byłoby fajne ukoronowanie tego dziesięciolecia. Oczywiście, będę walczyć o jak najlepszy wynik. Chciałbym poprawić miejsce z ubiegłego roku, gdy byłem 20. Nie byłem z tego zadowolony. Teraz mogę pojechać szybciej. W tamtym roku przede mną było sporo zawodników, od których teoretycznie jestem lepszy. Teraz chcę przejechać zawody dobrze i nie złapać kary.
Marek Dąbrowski: - Chcę jechać dla drużyny, oczywiście również dla siebie, bo chciałbym dojechać do mety. Ważne jest to, żeby taktycznie jechać dobrze. W minionym roku przeszedłem ostatnią operację barku. Przygotowywałem się do rajdu przez cztery miesiące. Nie był to zbyt długi okres na takie przygotowania, by dobrze się ścigać, ale jest dobra forma na to, by dojechać do mety i pomagać drużynie.
Jakub Przygoński: - Będę jechać jak najszybciej i walczyć najlepiej, jak potrafię. Jest duża konkurencja. Jest dwudziestu bardzo dobrych zawodników i przez pierwsze dni będziemy ścigali się o sekundy. Może być tak, że źle przejechany jeden zakręt spowoduje, że spada się o pięć pozycji, więc na pewno przez pierwsze dni będzie bardzo ciężko, ale mimo to chciałbym być w pierwszej dziesiątce.
Fot. holek.pl
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.