Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Głosy przed Św. Anną

ŁUKASZ MROZEK: - Wyścig górski na kultowej trasie ze Zdzieszowic na Górę Św Anny to moje trzecie zawody w tym roku i trzeci debiut! Na Rajdzie Festiwalowym zadebiutowałem jako kierowca, na Krakowskim debiutował pilot, teraz ja debiutuję bez pilota! Start ten jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ właśnie tutaj, na Opolszczyźnie zdobywałem całkiem niedawno zresztą, punkty niezbędne do uzyskania licencji krajowej.

Lista zgłoszeń klasy HS-750 robi wrażenie - 10 Maluchów (dodatkowo jeszcze dwa w klasie E1-1150). Taka sytuacja ostatnio miała chyba miejsce kilkanaście lat temu! Mam nadzieję, że w przyszłym roku tych jakże efektownych samochodów pojawi się na trasach rajdowych i wyścigowych jeszcze więcej. Czeka mnie zatem wyjątkowo ciężka walka, po pierwsze z niezwykle silną konkurencją, po drugie z rajdowym temperamentem. Pod górę nie ma już miejsca na „slajdy”, a każdy zakręt musi być wręcz perfekcyjnie przejechany. Troszkę się tego obawiam – co na taką jazdę powiedzą kibice?! Nie ukrywam jednak, że moje szanse na dobry wynik wzrosną wraz z opadami deszczu, na który po cichu liczę. Serdecznie dziękuję sponsorowi, firmie BANKFIRM.pl, za możliwość sprawdzenia się z krajową czołówką wyścigów górskich!

KRZYSZTOF KIJAS: - Zdecydowałem się wystartować na koniec sezonu w klasie E1-1600 czysto dla przyjemności, ponieważ w tym roku nie planowałem występów w górach. Wystartuję tylko w ostatniej, XVI eliminacji, bo nie chcę komplikować walczącym o tytuły zawodnikom wypracowanych ciężko pozycji. Jako ubiegłoroczny zwycięzca tej klasy, chciałbym jednak przetestować auto, swoją formę, no i formę aktualnych kandydatów do tytułu Mistrza Polski. Będzie ciekawie, bo po wybuchu silnika w Poznaniu startuję na o wiele słabszym, zapasowym. Ponieważ decyzja o starcie zapadła w ostatnim momencie, nie mieliśmy czasu na jakieś specjalne przygotowanie. Zagadką jest pogoda, ale o tyle będzie ciekawiej. Życzę wszystkim dobrej zabawy.

ROBERT SZELC: - To właśnie tutaj - na Górze Św Anny rok temu zdobyłem swój pierwszy tytuł Mistrza Polski w grupie N. Nie ukrywam, że liczę, iż w tym roku będzie podobnie i obronię się przed atakiem mojego największego tegorocznego rywala, Tomka Myszkiera. Obaj startujemy konkurencyjnymi dla siebie Lancerami Evo IX i myślę, że nasza walka na trasie dostarczy kibicom wielu wrażeń oraz niezapomnianych emocji. Ostatnio pogoda troszeczkę nie dopisuje i mocno się obawiam, czy przypadkiem nie będziemy się ścigać w deszczu i we mgle, bowiem ta trasa słynie z tego, że lubi płatać figle pogodowe. Mam jednak nadzieję, że będzie ciepło i słonecznie, a dzięki temu nasze zmagania będzie oglądać wielu kibiców. Podobnie jak w Korczynie obiecuję, że dam z siebie wszystko i postaram się zwyciężyć w grupie, aby w klasyfikacji końcowej sezonu 2007 obronić tytuł Mistrza Polski. Trzymajcie za mnie kciuki!

TOMASZ STROZIK: - Nastroje w zespole przed decydującym starciem panują bojowe. Jadę na Św Annę po tytuł, do którego z moich wyliczeń brakuje mi jeszcze ośmiu punktów. W samochodzie uporaliśmy się już z problemami z silnikiem, które mieliśmy w Korczynie - i jesteśmy przygotowani do tego startu. Czeka nas jeszcze wizyta na hamowni i możemy ruszać w okolice Św.Anny. Muszę przyznać, że bardzo lubię te zawody i nie skłamię jeśli powiem, że jest to najbardziej lubiana przeze mnie runda GSMP w całym sezonie. Atmosfera jest wręcz fantastyczna. W zeszłym roku zawody oglądało wielu kibiców i bardzo miło wspominam wyjazd na Św. Annę. Zapewne nie inaczej będzie także w tym roku.

MARIUSZ KRÓLIKOWSKI: - Na zakończenie sezonu w cyklu GSMP chciałbym powalczyć o dobry wynik, którym z pewnością będzie miejsce w pierwszej trójce. Chociażby jedna wygrana runda byłaby bardzo udanym ukoronowaniem mojego debiutanckiego sezonu startów w GSMP. Jestem bardzo ciekawy rezultatu mojego pojedynku z Mariuszem Małyszczyckim, który wystartuje samochodem S2000. Trudno powiedzieć, jak auto w tej specyfikacji spisze się na takiej trasie, ale może być ciekawie. Frekwencja najbliższych zawodów wygląda wręcz imponująco i bardzo cieszy mnie fakt, że wyścigi górskie ciągle się rozwijają. Wpływ na to ma z pewnością bardzo dobre podejście organizatorów. Mój samochód po Korczynie nie przeszedł żadnych modyfikacji i jedynie pozbyliśmy się śladów szykany na prawym boku Corolli. Mimo, że myślami jestem przy najbliższym starcie, to już teraz przymierzam się także do występu w Barbórce Warszawskiej.

PAWEŁ ZUBEK: - "Ankę" znam bardzo dobrze, bo od lat jestem na każdym rozgrywanym tu wyścigu. Trasą jechałem wiele razy, ale zawsze

”po cywilu”, parę razy przeszedłem ją nawet pieszo. Początek jest bardzo szybki, dopiero od kapliczki zaczyna się to, co najbardziej lubię - kręte i szybkie zakręty. Samochód „jeszcze się robi”, ale to już dosłownie kosmetyka. Po Korczynie musieliśmy wymienić turbinę, niestety tylko na używany zapas z przebiegiem czterech weekendów. Mam nadzieję, że wytrzyma. Musimy jeszcze nieco skorygować zawieszenie, bo trasa jest w niektórych miejscach dziurawa. Po korekcie powinno być OK i wtedy postaram się pojechać jak najlepiej. Zapraszam kibiców. Obiecuję, że będziecie zadowoleni. Na wyścigu będzie Paweł Dytko, mam nadzieję, że jego uwagi pomogą mi poprawiać się z przejazdu na przejazd. Paweł zna przecież zna tę trasę jak nikt inny.

ŁUKASZ GADOWSKI: - Bardzo się cieszę, że mam możliwość wystartowania już po raz trzeci w tym wyścigu. Bardzo mile wspominam starty na Górze Św. Anny. Będę starał się nawiązać rywalizację z konkurencją i liczę na to, że będzie padało - wtedy szanse będą bardziej wyrównane. Micra jest najsłabszym autem w klasie, a na mokrym moc nie odgrywa takiej ważnej roli jak umiejętności. Niestety zmuszony jestem pojechać tylko jedną rundę z przyczyn osobistych, ale i tak wielką radość sprawia mi fakt, iż zobaczymy się chociaż w sobotę. Start Gadzio Rally Teamu jest możliwy dzięki "anonimowemu" sponsorowi, NSR Racing oraz innym osobom, bez których pomocy mój występ nie miałby miejsca. Ze swojej strony obiecuję, że zrobię wszystko, aby nikogo nie zawieść.

MARIUSZ MAŁYSZCZYCKI: - To już ostatni start w tym roku i w związku z tym przygotowałem niespodziankę dla samego siebie i moich kibiców, których przez ten rok sporo się nazbierało i korzystając z okazji chciałbym im wszystkim podziękować za gorący doping. Góra Św. Anny to jedna z moich ulubionych tras. Czuję się na niej jak u siebie. To tutaj udało mi się pierwszy raz wygrać z Mariuszem Stecem i pobić rekord trasy Pawła Dytko. To właśnie Escortem osiągnąłem tu świetny wynik i powracam z wolą walki o pierwsze miejsce. Na pewno jej nie zabraknie na trasie. Escorta przygotował Tadeusz Myszkier i wielkie podziękowania dla niego. Samochód ma 600 koni, więc drzemie w nim ogromny Power. Ile z niego wykorzystam to się okaże na miejscu po pierwszych podjazdach. Czekam na dobrą pogodę, którą zapowiadają - i na duży doping. Mistrzostwo już sobie zapewniłem, więc teraz jak na Mistrza przystało, muszę się pokazać z jak najlepszej strony.

TOMASZ MIKOŁAJCZYK: - Już nie mogę się doczekać Św. Anny. To jedna z kultowych tras i bardzo ją lubię. Do tego jest dosyć wymagająca, szybka a zarazem techniczna. Można się na niej w niektórych miejscach mocno przeliczyć. Moja taktyka to dojechać do mety na jak najlepszej pozycji. Brak Mariusza Steca daje pewne nadzieje ale nie zwykłem spekulować, co by było gdyby. Po prostu trzeba pojechać swoje i już. Samochód jest naprawdę świetnie przygotowany do jazdy przez moich mechaników, stworzony do wygrywania. Szybkie partie będą sprzyjały mocy, jaka drzemie w moim Lancerku i wykorzystam to na dolnych partiach trasy. Wyżej już tylko technika może doprowadzić do zajęcia dobrej lokaty.

Mam nadzieję na dobrą pogodę. Liczę na wielu kibiców, z czego słynie Św. Anna. Pozdrawiam i zapraszam na trasę.

GRZEGORZ DUDA: - Jadę na Św. Annę w świetnym nastroju. Mam naprawdę dobrze przygotowany samochód. Liczę również na sprzyjające warunki atmosferyczne. Z tego co widzę to prognozy sa obiecujące dla zawodników, organizatora a co najważniejsze dla kibiców, którzy mam nadzieję, tak jak rok temu licznie stawią się na legendarnej trasie Zdzieszowice - Góra Św. Anny. Tytuł Mistrza Polski w grupie A mam już zapewniony, teraz chciałbym zdobyć maksymalną ilość punktów w klasyfikacji generalnej. W zasadzie to jest cel, jaki stawiamy sobie na koniec sezonu. Będę walczył z Pawłem Zubkiem, Piotrkiem Soją, bo po wyniku w Korczynie widać, że chłopaki są w moim zasięgu. Naprawdę gorąco zapraszam wszystkich do odwiedzenia trasy w sobotę i niedzielę.

DARIUSZ ŁUCZYŃSKI: - Wreszcie start na własnym podwórku! Po testach innych samochodów wracam do swojego "Janosika" i zamierzam pokazać się w nim przed własną publicznością. Wiem, że mam tu swoich wiernych kibiców, którzy zacięcie nakręcają mnie do szybkiej jazdy. Uwielbiam ten wyścig, jestem w stanie jechać tę trasę z zamkniętymi oczami. W końcu jakby nie było to wychowałem się na tej trasie i tu po raz pierwszy oglądałem zmagania "górali". Na liście zgłoszeń dosyć tłoczno w mojej klasie ale jestem z tego bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że uda mi się wyjeździć tytuł i zająć trzecie miejsce w klasie. To byłby ogromny sukces. Lanos, już praktycznie gotowy do startu, przechodzi ostatnie szlify przed największym na Opolszczyźnie samochodowym świętem. Pozdrawiam i zapraszam na wyścig.

Poprzedni artykuł Mistrzostwa świata GT od 2010
Następny artykuł Vettel w Team Germany

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry