Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Lukas dziesiąty w Barcelonie

Robert Lukas zajął 10 miejsce w trzecim wyścigu Porsche Mobil 1 Supercup na Circuit de Catalunya.

Kolega z Verva Racing, Kuba Giermaziak otrzymał czarną flagę po zbyt późnym zdaniem sędziów, wykonaniu kary drive through, nałożonej za spowodowanie kolizji z Alessandro Zampedrim na pierwszym okrążeniu.

Sean Edwards minął metę 1,761 sekundy przed Norbertem Siedlerem. Jako trzeci stanął na podium Patrick Huisman. Po wyścigu, ZSS nałożył 25-sekundową karę na Edwardsa - za spowodowanie kolizji z Jeroenem Bleekemolenem na ostatnim okrążeniu. Anglik stuknął prowadzącego Holendra, Bleekemolen wykonał piruet i spadł na czwarte miejsce.

- Mój start był lepszy niż w Bahrajnie, ale jeszcze nie do końca o to mi chodziło - powiedział Robert Lukas. - W sumie początek nie był zły, a potem po prostu czekałem na błędy rywali. Strategia była taka, żeby atakować w drugiej części wyścigu, więc po prostu trzymałem swoją pozycję. Potem zaatakował mnie Siso Cunill i szczerze mówiąc nawet za bardzo się nie broniłem. Nie blokowałem go, bo uznałem, że on i tak coś wymodzi. No i tak się też stało. Cunill się nie zdążył zahamować, wjechał w tył samochodu rywala i razem wylecieli z toru.
Później już po prostu jechałem swoje, blisko za Christianem Engelhartem. Co prawda na hamowaniach byłem dużo lepszy, ale wolałem zachować jedenaste miejsce, niż ryzykować jazdę poobijanym autem w przyszłym tygodniu w Monako, a na ten wyścig czekamy niecierpliwie. Ogólnie jechałem swoim rytmem i, patrząc na czasy okrążeń i moje najlepsze kółko, nie było źle. Jestem z siebie zadowolony.

- Start wyszedł niestety, słabo - przyznał Kuba Giermaziak. - Wciąż musimy pracować nad tym elementem. Sama technika ruszenia z miejsca był OK, ale moment startu niezbyt dobry. Trochę za późno. Widziałem tylko jedną czwartą świateł startowych, ponieważ stałem blisko za kierowcą przede mną, a jego tylne skrzydło całkiem zasłaniało semafor. Musiałem wychylać się na bok, żeby coś zobaczyć.
Samo hamowanie do pierwszego zakrętu też było, co najwyżej, średnie i tam także straciłem kilka pozycji. Hamulec nacisnąłem trochę za wcześnie, przy czym zawodnik jadący przede mną też hamował wcześnie i kilku rywali wyprzedziło po zewnętrznej nas obu.
Później podjąłem trochę nazbyt optymistyczny atak na Alessandro Zampedriego i wyścig się dla mnie skończył. Powiem szczerze, że sama decyzja i wyjście na wewnętrzną nie była zbyt fortunna, ale potem, jak się tam znalazłem, to nie mogłem już nic robić. Hamowałem najmocniej jak się da, on mnie zamykał, a ja nawet byłem już prawymi kołami na trawie, próbując go ominąć. Złożyłem się w zakręt, więc nie było tak, że zahamowałem dwadzieścia metrów za późno i po prostu w niego wjechałem. Jemu też za bardzo nie zależało, żebym się zmieścił i wyszło, jak wyszło.
Jeśli chodzi o czarną flagę, to, co prawda, zjechałem, aby odbyć karę przejazdu przez pas serwisowy, ale dyrekcja wyścigu twierdzi, że za późno. Przyznam, że za pierwszym razem nie dostrzegłem, że dostałem karę drive through, bo jechałem bardzo blisko kierowcy przede mną i nawet nie spojrzałem. Dopiero za drugim razem zobaczyłem sygnał od zespołu. Ponieważ ma się trzy okrążenia na odbycie kary, to moim zdaniem zjechałem w regulaminowym czasie. Według nas wszystko było OK, ale różnie można to zinterpretować.
Wnioski po weekendzie? Gdybym wykonał lepszy start, to nie musiałbym nawet walczyć z Zampedrim i nie byłoby problemu. W Monako nie możemy też zawalić treningu tak jak tutaj, aby do czasówki wyjechać przynajmniej w pierwszej dwunastce i mieć przed sobą tylko szybkich kierowców. Wyjeżdżając w Barcelonie na miejscach 18. i 19. nie mogliśmy dobrze dogrzać opon i wpadliśmy na żółtą flagę. To jest po prostu walka z samym sobą. Więc następnym razem już od pierwszego treningu musimy jechać z przodu.

Fot. racecam.de

Robert Lukas i Kuba Giermaziak | Fot. Verva Racing Team

Fot. VRT

WYNIKI WYŚCIGU (14 okrążeń)
1. Norbert Siedler (Veltins MRS Racing) 26.39,555
2. Patrick Huisman (Konrad Motorsport) +1,156
3. Jeroen Bleekemolen (Al Faisal Lechner Racing) +1,810
4. Jaap van Lagen (Bleekemolen Harders Plaza) +2,663
5. Nick Tandy (Konrad Motorsport) +4,328
6. Jan Seyffarth (Veltins MRS Racing) +7,219
7. Tim Bridgman (Schnabl Engineering Parker Racing) +13,162
8. Stefan Rosina (Lechner Racing) +13,451
9. Christian Engelhart (Sanitec/Giltrap Racing) +16,562
10. Robert Lukas (Verva Racing) +16,946
11. Sascha Maassen (Team Abu Dhabi by tolimit) +20,315
12. Sean Edwards (Team Abu Dhabi by tolimit) +23,239
13. William Langhorne (Sanitec/Giltrap Racing) +30,638
14. Khalid al-Qubaisi (Team Abu Dhabi by tolimit) +31,296
15. Abdulaziz al-Faisal (Al Faisal Lechner Racing) +36,303
16. Thomas Messer (Schnabl Engineering Parker Racing) + 40,438
17. Robert van den Berg (Bleekemolen Harders Plaza) +41,817

PUNKTACJA PORSCHE MOBIL 1 SUPERCUP
1. J. Bleekemolen 48, 2. Rast 44, 3. Tandy 42, 4. Rosina 40, 5. Siedler 32, 6. Seyffarth 31, 7. Huisman 22, 8. Bridgman 22, 9. Maassen 21, 10. Engelhart 17, 14. Lukas 12, 18. Giermaziak 7.

Poprzedni artykuł Solo Leimera
Następny artykuł Tor bez prądu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry