Wypowiedzi przed Poznaniem

Zrobiliśmy geometrię na suchą nawierzchnię, a tu po przyjeździe na tor do Poznania, podczas treningów mocno padał deszcz. Na szybko musieliśmy skorygować ustawienia na takie, by samochód dobrze się prowadził po mniej przyczepnej nawierzchni. Dzisiaj jak na razie pogoda wiele się nie poprawiła - nadal jest pochmurno, ale jeszcze sucho. Czuję, że deszcz wisi nad nami.

Troszeczkę żałuję, że przed czasówką nie ma żadnego treningu wolnego, bowiem wtedy kwalifikacje pojechalibyśmy z „marszu”, a tak to pierwsze okrążenia stracimy na rozjeźdżenie się po torze, później coraz szybciej, coraz szybciej….. i szybko się skończy czasówka! Ale jestem dobrej myśli, bardzo bojowo nastawiona przed startem - trzymajcie za mnie kciuki!

MACIEJ GARSTECKI: - W Grand Prix Polski przybyło zawodników. Wszystko wskazuje na to, że do sobotniego wyścigu wystartuje aż 33 kierowców - to prawie komplet pojemności poznańskiego toru! W Grupie Narodowej jest nas ponownie sześciu, a ja postaram się by to Panda była najszybsza...

Wczoraj na treningach mocno padał deszcz. W sumie w takiej pogodzie dawno nie jeździliśmy - ostatni raz chyba w ubiegłym roku podczas eliminacji w czeskim Moście. Po pierwszym okrążeniu okazało się, że mieliśmy troszeczkę problemy ze sterowaniem silnika. W górnej partii obrotów silnik pracował nierówno, a powyżej 6 tysięcy już wszystko było w porządku. Chłopcy z serwisu długo siedzieli nad ustaleniem przyczyny i okazało się, że całe zamieszanie spowodowane było zbyt małym akumulatorem. Na poprzednią rundę zamontowaliśmy mały akumulator żelowy i taka mała bateria świetnie się spisywała podczas sprintu, jednak w deszczu, gdy włączyłem dmuchawę na przednią szybę, wycieraczki, to po prostu silnik nie dostawał odpowiedniej ilości prądu i przez to pracował nierówno.

Dzisiaj nie pada, ale wciąż niebo jest zachmurzone - wygląda na to, że będą przelotnie opady. Akumulator wymieniliśmy na seryjny, który w zupełności wystarczy na jutrzejsze zawody. Trzymajcie kciuki za mnie i za Pandę, by ponownie wygrała na Torze Poznań!

ZBIGNIEW SZWAGIERCZAK: - Trochę dzisiaj pojeździłem Porsche - niemal cały dzień padał deszcz, ale jest fajnie! 996-ka została ustawiona na sucho, ma twarde sprężyny, pracowano nad geometrią. Planowałem w tym roku starty Audi S3, chciałem powalczyć z Seatami, jednak okazało się, że samochód będzie dostępny dopiero w lipcu-sierpniu, więc przełożyliśmy pomysł z Audi na 2008. Poza tym pracujemy nad uruchomieniem wyścigów producentów. Kilku importerów wyraziło już zainteresowanie, mamy dograny Polsat i zielone światło z PZM. Każdy importer wystawiłby po dwa pojazdy w specyfikacji N+ - dwa litry turbo albo 3,5 litra wolnossące. Materiały poszły do firm i liczymy, że uda się zorganizować "polskie WTCC".

MACIEJ STAŃCO: - Chętnie pojechałbym w ten weekend do Lausitz na Carrera Cup, ale sytuacja w mistrzostwach Polski wymaga mojej obecności w Poznaniu. Jeżeli rywale po raz trzeci wygrają rundę DSMP, wówczas nie będzie już szans na tytuł. Tym razem chcemy wziąć rewanż. Po raz pierwszy mamy założone w Porsche urządzenie do szybkiego tankowania, co powinno znacznie skrócić pit stopy. Podobnie jak w poprzedniej poznańskiej rundzie, startujemy we trójkę z Łukaszem Komornickim i Adamem Kornackim. Druga część teamu pojechała na EuroSpeedway, gdzie wystawiamy samochód dla Bartosza Bajerleina.

KRZYSZTOF GROBLEWSKI: - Tak jak już wcześniej wielokrotnie podkreślałem, tegoroczne zawody traktuję przede wszystkim jako możliwość zbierania cennego doświadczenia. Samochód ustawiliśmy neutralnie i moim celem jak na razie jest uzyskiwanie równych czasów. Jak zbliżę się do konkurencji to wtedy będę się starał urywać setne sekundy za pomocą drobnych zmian w ustawieniu Porsche. Z pewnością prawidłowy set up nie jest rzeczą, która przychodzi po jednych zawodach. Cieszy międzynarodowa obsada zawodów w Poznaniu, gdyż Czesi są mocni w motosporcie. To, że będą na starcie kolejne samochody, powoduje, iż zawody staną się znacznie ciekawsze dla kibiców.

ADAM KORNACKI: - Po bardzo pracowitych dwóch tygodniach czas powrócić na tor wyścigowy. Dla mnie starty w Długodystansowych Samochodowych Mistrzostwach Polski są doskonałym uzupełnieniem tego, czym zajmuję się na co dzień - a więc testowania samochodów i sprawdzania ich (i siebie) w ekstremalnych warunkach. Wraz z Maćkiem Stańco i Łukaszem Komornickim tym razem zrobimy wszystko, aby po dwóch drugich lokatach w tym sezonie, wreszcie stanąć na najwyższym stopniu podium w klasyfikacji generalnej. Nasze Porsche 911 GT3 w barwach OTOMOTO.PL jest doskonale przygotowane, zatem liczę na intensywne treningi i dobry, czysty wyścig trzygodzinny. Przy okazji zapraszam do oglądania relacji z trzeciej rundy Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski w Poznaniu na antenie TVN TURBO - patrona medialnego Fuchs Star Moto Racing Team. Do zobaczenia w Poznaniu!

MACIEJ MARCINKIEWICZ: - W związku z kolizją terminu poznańskich zawodów z Carrera Cup, tym razem jadę tylko DSMP. Trudno wynająć dobry samochód, konkurencyjny dla Porsche 997, umożliwiający walkę o pudło. Moje dalsze starty w Grand Prix Polski stanęły pod znakiem zapytania. Jeżeli Maciek i Robert zdobędą komplet punktów to raczej nie będzie już szans, żeby ich dogonić.

W długim dystansie jedziemy ze Zbyszkiem Szwagierczakiem na jeden stop. Konkurenci założyli urządzenie do szybkiego tankowania i będzie to duży handicap. My zaliczymy jeden 4-minutowy postój, oni dwa minutowe. Nasze Porsche powinno przyspieszyć, bo założyliśmy drugi silnik i mamy skrócone 5 i 6 bieg, tak że będzie można normalnie używać 6-ki w Poznaniu. Liczę na sekundę zysku. Gdyby udało się urwać dwie, byłoby super.

MATEUSZ LISOWSKI: - Mistrzostwa Polski powracają na tor Poznań, na którym pięć tygodni temu zadebiutowałem w WSMP. Trzy tygodnie temu startowałem na Automotodromie Brno, gdzie szukałem nowych, bardzo mi potrzebnych doświadczeń. Budowanie kapitału doświadczeń wciąż pozostaje dla mnie zadaniem priorytetowym, bo w swym pierwszym sezonie wyścigowym nie liczę na poważniejsze sukcesy - choć z drugiej strony cieszę się, że moje wyniki z pierwszych startów w Poznaniu i w Brnie dają pewną podstawę do optymizmu. Jestem również bardzo wdzięczny moim doświadczonym i utytułowanym rywalom, którzy do nowicjusza odnoszą się z wielką życzliwością i nie szczędzą mi życzliwych rad, które naprawdę podnoszą mnie na duchu i pomagają!

Nowym elementem w mojej ekipie będzie współpraca z zespołem serwisowym, kierowanym przez inż. Andrzeja Godulę. To znany specjalista z dziedziny tuningu sportowego, a wcześniej wielokrotny mistrz Polski w wyścigach i wyścigach górskich. Nie wątpię, że współpraca z takim fachowcem wniesie do mojej ekipy pozytywny impuls.

ROBERT KISIEL: - W tym sezonie trapiły nas liczne problemy. SEAT Leon, który w ubiegłym sezonie spisywał się bez zastrzeżeń, w tym roku wymagał pewnych poprawek. Przed wyścigiem w Poznaniu dokonaliśmy gruntownego przeglądu i auto wydaje się być perfekcyjnie przygotowane. Podczas zawodów w Brnie obecni na torze byli przedstawiciele Seata z Hiszpanii, którzy przekazali nam nowy upgrade do Leona w specyfikacji 2007. Nie wprowadza on większych zmian, ale inżynierowie z Hiszpanii stwierdzili, że mogą jeszcze ulepszyć samochód dzięki tym małym poprawkom. W Poznaniu pojadę zatem Seatem w specyfikacji 2007.

W wyścigu długodystansowym wystartujemy w składzie trzyosobowym. Od tej rundy będzie nas wspierał Jerzy Franek. Jest to dobry kierowca, który już w ubiegłym sezonie startował za kierownicą Seata Leon Supercopa. Jeździ on równym tempem i uważam, że będzie dla nas wzmocnieniem w walce o trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej DSMP.