Prezent świąteczny dla nowej ekipy F1?
Michael Andretti ma wciąż nadzieję na zielone światło dla jego aspiracji wejścia do F1. Uznałby to za „miły prezent świąteczny”.
Michael Andretti, były kierowca McLarena, który obecnie kieruje amerykańskim imperium wyścigowym, w tym czołową stajnią IndyCar, cały czas próbuje przekonać F1, FIA i istniejące zespoły na przyjęcie jedenastej formacji do stawki królowej sportów motorowych.
Jego projekt ma wspierać częściowo Group 1001, firma świadczącą usługi finansowe, która już sponsoruje zespół Andretti Indycar poprzez markę Gainbridge.
Dyrektor generalny Group 1001 Dan Towriss odrzucił pogłoski, że Formuła 1 jest zdecydowanie przeciwna debiutowi zespołu Andretti.
- Uważam, że wiele razy cytaty, które są wyciągane z wypowiedzi, nie przedstawiają pełnego obrazu tej historii - przekazał. - Toczy się wiele rozmów, nie wychodzimy przed szereg i nie wykorzystujemy mediów jako narzędzia wpływania na cokolwiek. Mają swoje oczekiwania i zasady, co do podejścia, jakie ludzie powinni przyjąć w kontaktach z nimi i my to szanujemy.
W zgłoszenie Andrettiego do F1 zaangażowana jest również firma Guggenheim, właściciel drużyny baseballowej LA Dodgers, skłonna zapłacić 200 milionów dolarów wpisowego.
Zielone światło od Formuły 1 może więc pojawić się.
- Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych tygodni - wskazał Andretti. - To z pewnością byłby miły prezent na święta.
Zdradził również, że po niedawnej śmierci Dietricha Mateschitza, należąca do Red Bulla ekipa AlphaTauri zdecydowanie „nie jest zainteresowana” sprzedażą swojej slotu w stawce, co mogłoby stanowić dla Amerykanów opcję na wejście do serii, o czym spekulowała prasa.
- Pracujemy nad zgłoszeniem każdego dnia - podkreślił 60-latek, którego ojciec Mario jest mistrzem świata F1 z 1978 roku. - Czujemy się pewnie. Nie dostaliśmy jeszcze akceptacji, ale jesteśmy coraz bliżej.
- Chcemy zrobić coś, co nigdy wcześniej jeszcze nie miało miejsca. Chcemy być we wszystkich formach sportów motorowych, od Le Mans, przez Monako po Indy 500 i Daytonę 500 - podsumował.
Video: Charles Leclerc - Testy opon F1 na sezon 2023
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.