Walka z Vettelem stresowała Ocona
Esteban Ocon przyznał, że stresował się walką z Sebastianem Vettelem podczas Grand Prix Abu Zabi - ostatniego wyścigu w karierze utytułowanego Niemca.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Vettel już w lipcu poinformował, że wraz z końcem sezonu pożegna się z Formułą 1. Niemiec debiutował w 2007 roku, czterokrotnie zostawał mistrzem świata, a licznik występów w królowej motorsportu zatrzymał się na 299.
Ocon do wyścigu na Yas Marina Circuit ruszał z ósmego pola i tuż za sobą miał właśnie Vettela. Obaj walczyli o pozycję na wczesnym etapie rywalizacji. Vettel wyprzedził nawet Francuza, ale ten szybko skontrował. Później ich strategie się rozjechały - Ocon dwukrotnie wizytował mechaników i finiszował jako siódmy. Jeden postój Vettela okazał się nietrafiony, ale odchodzący z F1 35-latek zdołał zamknąć dziesiątkę.
Po zakończeniu rywalizacji Ocon przyznał, że pojedynek z Vettelem był nie tylko miły, ale i stresujący.
- Nie chciałem być tym, który zaliczy z nim kontakt podczas jego ostatniego wyścigu - powiedział Ocon. - Ale tak. To była dobra walka i walka fair. Jak zawsze z Sebem. Zabawa była przednia.
Z kolei Fernando Alonso - drugi z kierowców Alpine - ruszał za Vettelem i jeszcze przed startem mówił, ze zaopiekuje się Niemcem, upewniając się, że ten nie napotka problemów.
Ocon jednak nie zamierzał ustępować Vettelowi drogi, ale jak sam przyznał, podjął świadomą decyzję, by weterana utrzymać za sobą.
- Wtedy musiałem to zrobić. Wiedziałem też, że wkrótce zjadę na postój. Mieliśmy problemy na świeżym komplecie, zwłaszcza w przypadku pośredniej mieszanki. Później jednak było coraz lepiej.
Dzięki postawie Ocona i Alonso, Alpine zakończyło tegoroczną rywalizację na czwartej pozycji wśród konstruktorów. Astonowi Martinowi zabrakło punktu do szóstego miejsca.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze