Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Drifting wychodzi do ludzi

PGE Arena, ryk potężnych silników, błagania o litość opon i ogromne tumany unoszącego się z owych opon dymu - innymi słowy drifting w pełnej okazałości.

Władze Drift Masters Grand Prix w miniony weekend zapewniły widzom pierwszej rundy tej serii niebywały spektakl, na który z pewnością większość z nich powróci niejednokrotnie. Zawody w nadmorskim Gdańsku wyznaczyły nowy standard nie tylko dla polskich, ale i europejskich zawodów driftingowych. Zgodnie z oczekiwaniami najbardziej oddanych fanów tej dyscypliny rozpoczyna się nowy, pisany różowym długopisem rozdział.Weekend spod znaku Drift Masters Grand Prix był wypełniony atrakcjami. Począwszy od możliwości jazd za kierownicą gokartu przez obserwowanie Natalii Siwiec na fotelu pasażera Nissana S15 Dawida Karkosika aż do pokazów cheerlederek i stunterów włącznie. Nuda zdecydowanie wyginęła z przyczyn naturalnych, a w organizacji kluczową rolę odgrywała ekipa z Drift Open.Po raz pierwszy zastosowana w polskim driftingu zamknięta formuła rekrutacji rodziła wiele pytań. Dziś, kiedy pierwszą rundę DM.GP mamy za sobą możemy na nie odpowiedzieć jednym zdaniem - koncepcja była jak najbardziej trafiona. Spośród 31 zawodników biorących udział w zawodach aż 23 zostało wcześniej powołanych, 4 zostali wyłonieni z majowego Drivers Search, a kolejnych 4 dostało się za sprawą Dzikich Kart bądź wysokiego miejsca w pierwszej rundzie Drift Open, partnera DM.GP. Takie rozwiązanie zapewniło bardzo wysoki poziom już od pierwszych sekund, co pozwoliło nowym kibicom zapoznać się z najpiękniejszymi aspektami tego sportu. Udziału w pierwszej rundzie nie mógł wziąć 32 zawodnik - Adam Rubik Zalewski, gdyż boryka się z problemami jednostki napędowej swojego driftowozu.Zawody otworzyły kwalifikacje, do których treningi trwały cały sobotni poranek. Do punktacji zaliczały się dwa najlepsze z trzech przejazdów, z których następnie wyciągana była średnia. Choć młodzi dawali z siebie wszystko z bardzo przyzwoitym skutkiem, stara gwardia pokazała że na tak ciasnej i technicznej trasie doświadczenie odgrywa bardzo dużą rolę, zbyt dużą aby młodzi byli w stanie zająć topowe pozycje. Kwalifikacje należały do BudMatów, którzy jeden za drugim zajęli trzy najwyżej punktowane miejsca. Zaraz za Arturem, Piotrem i Maciejem uplasował się Bartosz Stolarski, a z kolei tuż za przedstawicielem STW ukończył kwalifikacje Dawid Karkosik. Najlepszą szesnastkę, która awansowała do kolejnego etapu zamykał Niels Becker.Dzień drugi to już standardowo dla tego typu zawodów dzień przejazdów w parach. Niedzielny poranek rozpoczął się od treningów, co ciekawe nie tylko zawodników z TOP16, ale i całej reszty drifterów którzy tego dnia zamierzali wystąpić w Drift Show bezpośrednio przed główną częścią eventu. Następna w kolei prezentacja najlepszej szesnastki została bardzo entuzjastycznie przywitana przez rozgrzana wcześniej przez cheerlederki i stunterów tłumy, mimo faktu iż zdecydowanie na wysokości zadania nie stanął komentator tego wydarzenia Piotr "Pingu" Grąbkowski. Nie mniej jednak z organizacyjnego punktu widzenia wszystko poszło zgodnie z planami zarządu DM.GP, a podgrzana atmosferą publiczność nie mogła doczekać się gwoździa programu - ocenianych przejazdów w parach.Już podczas etapu TOP16 emocje sięgały zenitu. Doskonale dyspozycyjny Marcin Mospinek od pierwszych sekund dawał kibicom świadectwo swoich niesamowitych umiejętności nie odklejając się od rywali ani na sekundę, a podczas ucieczek bezbłędnie pokonując wyznaczoną trasę i wyznaczając zabójcze tempo dla przeciwników. Sensacyjnie wręcz z zawodów odpadli już na etapie TOP16 Marcin Bochenek i Paweł Trela - byli Mistrzowie Polski, z których pierwszy został wyeliminowany przez Piotra Jankowskiego, a drugi wyeliminował sam siebie odprostowując podczas pościgu.Kolejne pojedynki mogły być już tylko ciekawsze i tak też się stało. Półfinałowe starcie Marcina Mospinka i Bartosza Stolarskiego według wielu zostało określone przedwczesnym finałem i ku uciesze widzów dało ono show jak na przedwczesny finał przystało. Obaj zawodnicy nie dawali ani na chwilę odetchnąć rywalowi nie odstępując podczas pościgu poprzedzającego pojazdu na krok. O losach tego pojedynku zaważył jeden jedyny błąd kierowcy teamu Redux Motorsport, który na ostatnim łuku zbytnio oddalił się o BRT. Z drugiej strony drabinki TOP4 spotkali się świetnie dysponowany w ten dzień Jakub Skomorucha i obecny lider klasyfikacji generalnej DMP Piotr Więcek. Raz jeszcze kibice byli świadkami nie lada pojedynku, który ku uciesze BudMat Drift Team zakończył się wygraną kierowcy żółtego Nissana S14A.Finały otworzyła konfrontacja Jakuba Skomoruchy i Marcina Mospinka. Obaj bardzo rzetelnie wykonali swoją rolę w obu przejazdach i aż do rozdania nagród, kiedy sędziowie ogłosili swój werdykt, było niemalże niemożliwym aby jednoznacznie wskazać zwycięzcę. Drugi, najważniejszy pojedynek zawodów to już walka Bartosza Stolarskiego z Piotrem Więckiem, walka obecnego Mistrza Polski z obecnym liderem klasyfikacji generalnej Driftingowych Mistrzostw Polski. Niestety już podczas pierwszego przejazdu, odgrywający rolę ścigającego BRT popełnił bardzo poważny błąd i dał uciec przed ostatnim nawrotem kierowcy BudMatu. Po zamianie ról losy pojedynku okazały się jasne i klarowne już na pierwszym łuku, kiedy ponownie BRT popełnił błąd i zbyt agresywnie złożył się do pierwszego zakrętu niemalże wpadając na betonową bandę. Stolarski zachował się jednak bardzo przytomnie i mając na uwadze ścigającego go Piotra przerwał poślizg, co dało Więckowi możliwość ominięcia Fiołka i oszczędzeniu kilku nocy napraw.Ceremonia rozdania nagród wyłoniła pięciu najlepszych kierowców, z których piąty został wybrany na podstawie wyniku w kwalifikacjach. Topowi zawodnicy zostali uwieńczeni nagrodami pieniężnymi w wysokości 2.000, 3.200, 4.800, 10.000 i 20.000zł oraz licznymi upominkami od sponsorów imprezy, wśród których znajdował się m.in Jubiler Karkosik. Piąte miejsce przypadło Dawidowi Karkosikowi (Nissan S15), czwarte Marcinowi Mospinkowi (BMW E30), trzecie Jakubowi Skomorucha (Nissan Skyline R34), drugie Bartoszowi Stolarskiemu (Nissan S14A V8 Turbo), a najwyżej punktowana lokata Piotrowi Więckowi (Nissan S14A). Zawodnicy nie kryli się z radością i zapowiedzieli widzom, że kolejna, równie emocjonująca runda już 19-20 lipca w Toruniu. Emocji, jak na Drift Masters przystało, na pewno nie zabraknie.

Piotr Stokowski
 

Poprzedni artykuł Mazda wspiera Mad Mika
Następny artykuł Czas na Karpacz

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry