Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Podium o smaku zwycięstwa

Mathieu Franceschi, drugi w miniony weekend w Rajdzie Węgier sugeruje, że miał szansę powalczyć nawet o zwycięstwo w pierwszej rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy.

Mathieu Franceschi rozpoczął ostatni etap Rajdu Węgier, widniejąc na siódmym miejscu, 37,6s za liderującymi Mikko Heikkilą i Kristianem Temonenem po sobocie. Korzystając na problemach rywali, ale także narzucając mocne tempo, przebił się na drugie miejsce. Z pięcioma zwycięstwami oesowymi na koncie finiszował za Simone Tempestinim i Sergiu Itu.

- To było niesamowite, prawie idealny weekend - powiedział Franceschi, który startował Skodą Fabią RS Rally2, wspólnie z Andym Malfoyem. - Szczęśliwie finiszowaliśmy na drugim miejscu po tym, jak straciliśmy minutę na trasie trzeciego odcinka, było niesamowicie. To było wymagające, musiałem trochę czyścić drogę na drugim etapie, naprawdę starałem się nie stracić zbyt wiele czasu.

Czytaj również:

Oprócz zdobycia pierwszego podium w ERC, 24-letni Franceschi sięgnął po swoje pierwsze zwycięstwo na Power Stage, co oznacza, że przed kolejnym Rajdem Wysp Kanaryjskich w przyszłym miesiącu ma tylko cztery punkty straty do lidera mistrzostw, Tempestiniego, po zdobyciu pięciu dodatkowych oczek.

- Najlepszy czas na Power Stage to pięć punktów, naprawdę duży bonus i ważna zdobycz do klasyfikacji mistrzostw - kontynuował kierowca AMD Motorsport. - To naprawdę istotne, aby zebrać tyle oczek na początku sezonu. Czekam teraz z niecierpliwością na Wyspy Kanaryjskie.

Rolka na trzecim oesie

Po odniesieniu pierwszego zwycięstwa oesowego w ERC na drugim odcinku specjalnym w Rajdzie Węgier, rolował na kolejnym, ale zdołał dotrzeć do jego mety mocno poobijaną Fabią.

- Na pierwszym sobotnim odcinku odniosłem moje pierwsze oesowe zwycięstwo w mistrzostwach Europy - podkreślił. - Na kolejnym trochę za mocno przycisnęliśmy. W jednym zakręcie pojechałem za szybko, zahaczyłem o skarpę i rolowaliśmy.

- W tym momencie uciekło 10 sekund, ale 100 metrów dalej doszło do uszkodzenia przednich opon i dlatego straciliśmy minutę. To jednak część gry. Ten rok jest inny, chcemy cisnąć i jesteśmy tu tylko po to - podsumował.

Czytaj również:

Oglądaj: Rajd Węgier 2024 - Podsumowanie

 

Poprzedni artykuł McRae doczekał się sukcesu
Następny artykuł Heikkila bardzo rozczarowany

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry