Rady od zwycięzcy
Nil Solans nie wystartuje w zbliżającym się Rally Islas Canarias, ale jako ubiegłoroczny zwycięzca zaoferował kilka rad tym, którzy po raz pierwszy pojawią się na Gran Canarii.
Autor zdjęcia: atWorld
Nil Solans wraz z Markiem Marti wygrali zeszłoroczną edycję imprezy. Z powodów budżetowych zabraknie ich w tym roku na starcie. Rodzinę Solansów będzie reprezentował młodszy z braci - Jan, który zalicza hiszpański czempionat jako oficjalny kierowca jednego z dealerów Hyundaia.
31-letni Nil trzykrotnie brał udział w Rally Islas Canarias, więc na prośbę oficjalnego serwisu mistrzostw Europy wskazał, co jest kluczem do udanego występu na Gran Canarii.
- Generalnie już przed startem trzeba wykonać dużo pracy i solidnie się przygotować, ponieważ jest to bardzo szybki, rytmiczny i wymagający pod względem notatek rajd - uznał Solans. - Samochód także musi być przygotowany, zwłaszcza na tamtejszą przyczepność. Z jednej strony asfalt potrafi być bardziej chropowaty, ale przyczepność jest generalnie niższa niż w kontynentalnej Hiszpanii.
- Praktycznie nie ma cięć. Są może trzy, cztery większe w całym rajdzie. Często jedziemy w dół małymi dróżkami i w niektórych wioskach miejscami można napotkać te małe wulkaniczne skały charakterystyczne dla wyspy i kilka cięć. Dotyczy to jednak tylko tych szczególnych fragmentów dróg. 80-90 procent oesów nie ma cięć, a nawierzchnia jest czysta.
- To nie jest łatwy rajd, a na koniec różnice mogą być małe. Jeśli chodzi o samą jazdę, nie jest trudno. Kluczem są jednak notatki i utrzymanie prędkości w każdym zakręcie.
Na szczególne wspomnienie zasługuje pogoda. Tę niełatwo przewidzieć. Park serwisowy zlokalizowany jest na wybrzeżu, a oesy rozsiane w górzystych regionach wyspy. Różnice temperatur sięgają chwilami 20 stopni Celsjusza. Gdy w Las Palmas świeci słońce, na oesach mogą być mgła i opady deszczu.
- To być może najtrudniejszy aspekt tego rajdu. Jesteś w serwisie, patrzysz na błękitne niebo i nie dostrzegasz nawet jednej chmury. Jednak ludzie, którzy są na oesie, powiedzą ci, że leje, mimo że nie dzieli was więcej niż 30 kilometrów.
- Wyjeżdżasz więc z serwisu w pełnym słońcu i z czterema deszczówkami. Zdajesz się myśleć, że oszalałeś, ale koniec końców musisz zaufać ludziom gór.
Pytany o swoje najbliższe plany, Solans odparł:
- Bardzo chciałem pojechać na Gran Canarię, ale nie udało się znaleźć potrzebnego wsparcia. To byłaby przyjemność, ale nie daliśmy rady. Jeśli pojawi się jakiś budżet lub zespół, który zechciałby pomóc, na pewno zaliczymy jakieś rundy ERC.
- Byliśmy w tym roku na Azorach. Nie było to co prawda ERC, ale mogliśmy pościgać się z Sebastienem Loebem i innymi gośćmi, a starym samochodem osiągnęliśmy podium. Mamy teraz odpowiedni rytm i doświadczenie, więc to dobry moment na start w kilku rajdach.
Polecane video:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze