Będzie ślisko

Prace budowlane przy nowym obiekcie miały duże opóźnienia i prawie do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy wyścig w ogóle się odbędzie. Tilke przyznaje, że to jego jeden z najtrudniejszych projektów w karierze.

Niemiec wyjaśnił, że opóźnienia w budowie to nie wina organizatora.

- Opóźnienia zaczęły się już na samym początku. Tutaj były bagniste tereny i najpierw musieliśmy je osuszyć. Odprowadzanie wody zajęło dużo czasu. Potem trzeba było zagęścić grunt, co tez wymagało sporo czasu. No i oczywiście sezon monsunowy był dłuższy niż się spodziewano – wyjaśnił Tilke.

- Jedynym problemem jaki będzie powodować nowa nawierzchnia – chociaż dla mnie to nie problem – to kwestia przyczepności. Brak przyczepności nie powinien sprawiać kłopotów, ponieważ mamy tutaj najlepszych kierowców na świecie. Każdy będzie miał takie same warunki. Nie wystąpią tez problemy z pękającą nawierzchnią – dodał.

- Myślę, że w piątek nawierzchnia będzie bardzo śliska z powodu zupełnie nowej nawierzchni. To oznacza, że pewnie zobaczymy jakieś piruety. Nie będzie też łatwo znaleźć ustawienia na sobotę i niedziele, ponieważ tor będzie się cały czas zmieniał. To oznacza, że niektórzy kierowcy wybiorą złe ustawienia – stwierdził Tilke.

Pomimo późnego zakończenia prac, Tilke uważa, że nie będzie żadnych problemów z infrastrukturą w trakcie weekendu.

- Główne systemy będą pracowały bardzo dobrze choć gdzieniegdzie mogą się zdarzyć jakieś problemy. Ponieważ tor nie był testowany ze względu na późne zakończenie prac, może pojawić się kilka niespodzianek – podsumował.