Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Fernando pod presją

Fernando Alonso, Rubens Barrichello, Felipe Massa, Tiago Monteiro i Kimi Räikkönen uczestniczyli w czwartkowej konferencji prasowej FIA przed Grande Premio do Brasil.

- Moja mama jest Brazylijką, więc posiadam w sobie trochę brazylijskiej krwi - powiedział Tiago Monteiro. - Mamy tu rodzinę, dużo przyjaciół i fanów oraz paru sponsorów, a zatem to dla mnie bardzo, bardzo ważny wyścig, niemal jak domowy. Nie podpisałem jeszcze kontraktu na przyszły rok, ale to już tylko kwestia szczegółów. Sprawy wyglądają bardzo dobrze.

- Ferrari czy Honda - mam tutaj tyle dodatkowych obowiązków, że Grand Prix Brazylii jest dla mnie zawsze taka sama - przyznał Rubens Barrichello. - Oczywiście, presja jest mniejsza, bo tym razem nie posiadam samochodu, którym mógłbym wygrać. Byłbym jednak szczęśliwszy, odczuwając tę presję. Nie wiem co z pogodą i dlatego bardzo trudno będzie wybrać opony. Team pyta o to mnie, a ja odpowiadam, że nie mam pojęcia, bo tutaj jednego dnia może być trzydzieści stopni, a drugiego piętnaście. Wybór opon będzie naprawdę decydującym czynnikiem w ten weekend.

Nie wiem też, kto zostanie mistrzem świata, ale gdyby Michael naprawdę zdobył 10 punktów, a Alonso zero, to takie coś nie zdarzyło się dotąd w Formule 1. To chyba niemożliwe, może istnieje jeden procent szansy.

- Presja spoczywa na tym facecie po mojej lewej stronie - mówił Felipe Massa, wskazując na Alonso. - No i na Michaelu, ja nie mam takich kłopotów. Nadal możemy wygrać mistrzostwa i zrobimy co w naszej mocy. Nie obawiamy się o silniki. Nikt nie spodziewał się tego, co stało się w Suzuce. W ciągu roku nigdy nie mieliśmy takiego problemu nawet na testach.

- Myślę tak samo jak Felipe - powiedział Fernando Alonso. - Dopóki masz szansę, żeby zostać mistrzem świata, zawsze odczuwasz presję, masz motywację i masz marzenia. Moje marzenia są bliskie spełnienia. W ubiegłym roku miałem trzy szanse, teraz wszystko rozstrzygnie się w ostatnim wyścigu. Oczywiście, nie możemy zaprzepaścić takiej okazji. Obowiązuje maksymalna koncentracja. Jestem gotowy na tę ostatnią bitwę. Dzięki wynikom z Japonii przyjechałem tu w korzystnej sytuacji. Teraz musimy zakończyć pracę.

Mówiąc szczerze, dla mnie ważną rzeczą jest mistrzostwo kierowców, nie tylko dla mnie - dla wszystkich. Od Chin aż tutaj oglądamy na reklamach tylko twarze Michaela i Alonso, nie ma logo Ferrari i Renault. Ludzie pamiętają, który kierowca został mistrzem i w jakim samochodzie. Nie sądzę, żeby ktoś pamiętał za 10 lat, kto zdobył mistrzostwo producentów. Na pewno jest to ważny tytuł, ale ja i zespół wiemy, który tytuł jest ważniejszy. Przede wszystkim spróbujemy zdobyć mistrzostwo kierowców. Rzecz jasna, mistrzostwo dla zespołu jest dobre na przyszły rok, zapewnia pieniądze, poprawia image marki.

Piquet testował samochód w Silverstone, ja przygotowywałem się fizycznie. To był trudny tydzień. Najtrudniejszą rzeczą był normalny trening, jazda na rowerze górskim. Musiałem być ostrożny, żeby nie doznać kontuzji. Teraz potrzebna jest maksymalna koncentracja, uniknięcie błędów.

Nie obawiam się, że stanie się coś niezgodnego z zasadami fair play. To powinien być normalny wyścig. W kwestii silników - użyjemy różnych specyfikacji. Ja mam zwykły silnik, taki jak w poprzednich wyścigach, a Giancarlo otrzymał małą ewolucję. Różnica powinna być mniejsza od 0,1 sekundy.

Jeżeli w niedzielę ponownie zdobędę tytuł w Brazylii, będzie ona dla mnie czymś szczególnym. Jeżeli przegram mistrzostwo, Brazylia stanie się również wyjątkowa, kojarząca się z bardzo złymi wspomnieniami. Gdybym mając 10 punktów przewagi, stracił tytuł w ostatnim wyścigu, trudno byłoby coś takiego zapomnieć.

- Liczę na dobry wynik w końcowym starcie McLarenem - mówił Kimi Räikkönen. - Trudno powiedzieć, jak nam pójdzie. Tor jest trochę nierówny i inny niż pozostałe. Kierunek prowadzi w lewą stronę, lecz ogólnie fajnie się tu jeździ. Z jednej strony to smutne, że żegnam tutaj miłych ludzi i dobrych kumpli, ale podjąłem taką decyzję i jestem szczęśliwy, że się przenoszę, podekscytowany przed następnym rokiem. Mam nadzieję, że zajdę daleko.

Poprzedni artykuł Kubica i Heidfeld kierowcami BMW Saubera w 2007
Następny artykuł Moja ostatnia Grand Prix

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry