Ferrari chce więcej testów

Prezydent włoskiego producenta - Luca di Montezemolo uważa, że to kluczowa opcja, która decyduje o rozwoju młodych kierowców.

W latach 2009-2011 obowiązywał zakaz testów w trakcie sezonu. W przyszłym roku odbędzie się tylko jedna taka sesja na Mugello w dniach 1-3 maja.

Di Montezemolo podkreśli, że popiera ograniczenia w testach, ale obecne są zbyt duże.

- Popierałem ograniczenie testów, ponieważ było ich zbyt dużo, ale poszliśmy za daleko - powiedział di Montezemolo. - Trzeba to wypośrodkować. To dziwne, że w jednym z najbardziej profesjonalnych sportów na świecie zawodnicy nie mogą trenować. To jest złe dla naszych kierowców. Mamy Akademię Ferrari, z potencjalnie dobrymi zawodnikami i nie mogę kazać im jeździć gokartami albo samochodami GT bo to zupełnie coś innego.

Ferrari kwestionuje skuteczność ograniczenia kosztów, chociaż zgodzili się na to z powodu gorszej sytuacji finansowej mniejszych zespołów. Musieli to jednak nadrobić dużymi inwestycjami w nowe technologie, ja np. symulator.

- Nie wolno nam testować we Fiorano, ale jestem zmuszony do inwestowania wielu pieniędzy w symulator, który jest wielkości budynku - kontynuował. - Zresztą nie da się już jeździć we Fiorano bo to tor dla gokartów, natomiast Mugello jest fantastyczne.

Di Montezemolo uważa również, że testy są dobre pod względem marketingowym. Mogą gościć sponsorów, a same testy cieszyłyby się też większym zainteresowaniem ze strony mediów.

- Jest kryzys i musimy coś dać naszym sponsorom. Dzięki testom możemy organizować imprezy poza wyścigami F1. Mamy sto torów w Europie, ale nie możemy na nich testować. To byłoby dobre dla sponsorów i właścicieli torów, bowiem mogliby częściej pojawiać się w telewizji - podsumował.